Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Ten szpital jest już spółką

2013-02-16, Prosto z miasta

Politycy, urzędnicy i zwykli mieszkańcy miasta kilka godzin debatowali w sobotnie popołudnie nad przyszłością szpitala. –16 do 14 – taki będzie wynik głosowania. Decyzje już zapadły – mówił emocjonalnie radny sejmiku Paweł Tymszan.

medium_news_header_2895.jpg

Debatę w sali audytoryjnej biblioteki wojewódzkiej w sobotnie południe działacze Zachodniego Ośrodka Polityki Regionalnej pod przewodnictwem Michała Obiegły. Głównym i jedynym tematem były dalsze losy gorzowskiej lecznicy, szpitala zadłużonego na ponad 260 mln zł, który Urząd Marszałkowski zamierza przekształcić w spółkę prawa handlowego. Ma to się stać już w poniedziałek. Zanim jednak debata się zaczęła, w kuluarach co bardziej zorientowani uczestnicy mówili, że sprawa jest już przesądzona, bo w sejmiku większość radnych będzie głosowała za. – Oczywiście, obowiązuje bezwzględna dyscyplina partyjna – wyjaśnił Bogusław Andrzejczak, radny lewicy oraz Rafał Zapadka przedstawiony jako działacz społeczny.

W sobotniej debacie udział wzięli Romuald Kreń – członek zarządu województwa i Tomasz Wróblewski z departamentu zdrowia Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze, czyli właściciele szpitala. Ponadto była wicedyrektor szpitala Agnieszka Jamrowska, wicewojewoda lubuski Jan Świrepo, posłanki: PO Krystyna Sibińska i PiS Elżbieta Rafalska, prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak oraz radny Bogusław Andrzejczak. Samej debacie przysłuchiwali się ponadto senator Helena Hatka i radni wojewódzcy Paweł Tymszan oraz Elżbieta Płonka.

Debatę otworzył krótki filmik przygotowany przez organizatorów. Zapytali oni gorzowian, co ci sądzą o sytuacji szpitala oraz jak im się podoba pomysł zmiany publicznej lecznicy w spółkę. No i wynik był druzgocący. Zebrani w bibliotece usłyszeli, że w szpitalu jest źle, bo wszyscy kradną, sama lecznica jest źle zarządzana, a pomysł zamiany w spółkę jest niedobry, bo w efekcie szpital zniknie z miasta. Potem Michał Obiegło przypomniał historię zadłużenie szpitala. Następnie prowadzący debatę Mateusz Muchel rozpoczął przepytywanie „panelistów” – jak nazywał jej uczestników.

Jako pierwsza głos zabrała wicedyrektor A. Jamrowska. Przyznała, że sytuacja szpitala jest niedobra, ale jednak za 2012 rok bilans szpitala zamknie się na plusie. Dodała, że trwają cały czas rozmowy z Narodowym Funduszem Zdrowia o refundację za tzw. nadwykonania, czyli zbiegi poza planem, szpital zabiega także o podniesienie referencyjności ginekologii do trzeciego stopnia oraz otwarcie psychiatrii sądowej.

Po niej głos zabrali przedstawiciele właściciela, czyli marszałek R. Kreń, a po nim T. Wróblewski. Obaj prezentowali jeden pogląd, że szpital przed upadkiem może uratować tylko zmiana jego statusu z publicznego na spółkę, która, jak kilka razy podkreślali, będzie w 100% należała nadal do marszałka. – Jeśli nie podejmiemy decyzji o zmianie, to przyszłości szpitalowi może grozić nawet likwidacja – mówił marszałek Kreń.

Tomasz Wróblewski był bardziej precyzyjny, tłumaczył, że obecnie szpital jest zadłużony na poziome 260 mln zł, ale w tym 30 mln zł to tak zwane zapisy księgowe, więc dług wynosi 230 mln zł. Za zamianą szpitala w spółkę ma według niego przemawiać fakt, że można na ten cel dostać z ministerstwa zdrowia 160 mln zł. Po takim zabiegu nowa spółka miałaby tylko 80 mln zł, ale jak tłumaczył marszałkowski urzędnik, z takim zadłużeniem da się działać.

Podobnego zdania co do przekształcenia szpitala byli wicewojewoda Świrepo oraz posłanka PO K. Sibińska.’

Natomiast zdecydowanie przeciwne zdanie wyraziła posłanka PiS Elżbieta Rafalska. Na początku oznajmiła, że owe hipotetyczne miliony z ministerstwa zdrowia, to nie żaden konkret, żadna promesa, tylko ustne zapewnienia jakichś urzędników. – Tak właśnie oto odbywa się ogólnopolski demontaż służby zdrowia. Proszę nie mylić leczenia zapalenia migdałków z leczeniem białaczki – mówiła posłanka i tłumaczyła, że spółki i szpitale niepubliczne zajmują się przede wszystkim kosztownymi zbiegami, nie oferują natomiast zabiegów takich jak interna, chirurgia, ginekologia, pediatria – bo te im się zwyczajnie nie opłacają. – W południowej części województwa szpital w Zielonej Górze otoczony jest innymi publicznymi placówkami, jak Nowa Sól czy Żary, u nas już publicznych szpitali, poza gorzowskim nie ma – mówiła i dodała, że w tym konkretnym przypadku, jak w zasadzie kija marchewki, marchewką jest to, że zmiana w spółkę uratuje budżet województwa, a kije są długie i sporo ich jest. – Przede wszystkim mniejsza liczba świadczonych zbiegów, niekontraktowanie takich zabiegów jak interna czy chirurgia, brak miejsca na hospitalizowanie pacjentów w podeszłym wieku czy też z powikłaniami – wyliczała. Przestrzegała, że po zamianie szpitala publicznego w spółkę grozić jej może komornik oraz zwykła upadłość, czego nie można przeprowadzić wobec publicznej lecznicy. Jej wystąpienie słuchającym spodobało się najbardziej i została nagrodzona gromkimi brawami.

Po E. Rafalskiej głos zabrał prezydent Jędrzejczak i od razu stwierdził, że ta dyskusja wcale nie jest o szpitalu tylko o sposobach zarządzania państwem. - Zamiana szpitala publicznego w spółkę oznacza tylko jedno, zdjęcie odpowiedzialności za zadłużoną lecznicę z Urzędu Marszałkowskiego. Zresztą nigdy nie było woli, żeby ten szpital dobrze działał – mówił Jędrzejczak i wypomniał marszałkowskim urzędnikom dyrektorów lecznicy przywożonych w teczkach z Zielonej Góry oraz dziwne nakłanianie społecznej rady szpitala do przyjęcia tego pomysłu. Na koniec głos zabrał Bogusław Andrzejczak. – Jak można głosować za przekształceniem, skoro nie wiadomo o nim nic, jak on będzie funkcjonował, jakie oddziały będą. Zresztą sam dyrektor szpitala Twardowski podczas komisji zdrowia, która odbyła się w piątek najpierw twierdził, że nie ma żadnego planu, a potem stwierdził, że takowy jednak jest, ale najpierw go muszą przegłosować radni i komisji zdrowia go nie pokazał – mówił.

Po prezentacji poglądów „panelistów” rozpoczęła się dyskusja. Uczestnicy chcieli wiedzieć, czy ministerstwo nie może przekazać tych hipotetycznych milionów na szpital w takim kształcie, w jakim on jest. Na to pytanie nikt nie umiał udzielić odpowiedzi. Ale już na pytanie, co będzie, jeśli do przekształcenia nie dojdzie, usłyszeli, że bardzo możliwa jest likwidacja, a wówczas olbrzymi dług przejdzie na budżet urzędu marszałkowskiego. – No i tego oni bardzo, ale to bardzo nie chcą – skomentował jeden z dyskutantów.

Całość podsumował radny sejmiku Paweł Tymszan, który się przysłuchiwał debacie. – Klub SLD głosuje przeciw temu projektowi, nie z przekory, tylko dlatego, że on jest źle przygotowany, nic o nim nie wiadomo. – 16 do 14 – taki będzie wynik. Ten szpital już jest spółką – mówił i przyznał się, że ponoszą go emocje, a to z prostego powodu, bo jego tata 27 lat leczył ludzi w gorzowskiej lecznicy.

Renata Ochwat

0.konferencja-gorzow-a.jpg
1.konferencja-gorzow-b.jpg
2.konferencja-gorzow-c.jpg
3.konferencja-gorzow-d.jpg
4.konferencja-gorzow-e.jpg
0
01234

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x