Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

W rodzinnym gronie, zgodnie z tradycją

2013-03-30, Prosto z miasta

Na ogół święta wielkanocne spędzamy według uświęconego przez lata chrześcijańskiego porządku i świeckiego obyczaju. Każdy jednak spędza je po swojemu. Zapytaliśmy kilku znanych gorzowian jak oni spędzą tegoroczną Wielkanoc, wspominając przy tym ciekawsze świąteczne zdarzenia minionych lat.

medium_news_header_3294.jpg

Ewa Piekarz, zastępca prezydenta miasta:

- To będą rodzinne święta. Śniadanie wielkanocne zjemy u mojej mamy. Natomiast w drugi dzień świąt spotykamy się  z rodziną ze strony męża u jego mamy, która mieszka przy Drzymały. Posiedzimy, porozmawiamy i jak aura pozwoli pójdziemy na spacer do Parku Siemiradzkiego, który jest w sąsiedztwie, a w którym lubimy urządzać sobie spacery przy okazji bytności u teściowej. No i w tym roku zamiast oblewać się woda, będziemy rzucać się chyba śnieżkami.

W tym roku mamy zimową Wielkanoc, ale przynajmniej nie ma zaskoczenia. Pamiętam, że kiedy byłam na etapie szkoły podstawowej pojechaliśmy na święta do dziadków. Było ciepło i słonecznie. W drugi dzień świąt zrobiła się zima,  padał śnieg. A my skromnie ubrani, niemal wyletnieni musieliśmy przejść parę kilometrów na powrotny pociąg. Tego zimna nie zapomniałem do dzisiaj.

Bogusław Dziekański, dyrektor Jazz Clubu Pod Filarami:

- W tym roku chyba przyjdzie nam spędzić święta na sankach, a tak miałem nadzieję na przejażdżkę rowerem… Chyba, że dorobię płozy. A tak poważnie, to w pierwszy dzień świąt tradycyjnie idziemy w gościnę do rodziny. Drugi dzień zawsze mam dla siebie, spędzam w domowych pieleszach albo na spacerze. Trzeba trochę odpocząć po tych koncertowych szaleństwach. Muzyka, oczywiście, będzie, ale tylko w domu i na osobisty użytek.

 
 

Paweł Leszczyński, wykładowca akademicki i radny:

- Przede wszystkim muszę powiedzieć, że jestem ewangelikiem i nasze święta wyglądają nieco inaczej, w sensie obrządku. Ale dla nas Wielkanoc to również najważniejsze święta, bo Zmartwychwstania Pańskiego, choć w tym święcie najważniejszy jest Wielki Piątek, dzień Męki Pańskiej, ukazujący tajemnicę życia i śmierci . Oczywiście w  niedzielę jest wielkanocne śniadanie, jest także uroczyste nabożeństwo. To czas spokoju i rodzinnych spotkań.

 
 
 

Mirosław Rawa, wiceprzewodniczący rady miasta:

 

- Święta spędzę w rodzinnym gronie, jak zawsze. Podzielimy się jajkiem, pójdziemy do kościoła i będzie miło. Przyda się trochę wyciszenia, skupienia po tej codziennej gonitwie. Dlatego dobrze jest w święta usiąść, pobyć trochę z sobą, porozmawiać i cieszyć się życiem. W naszych świętach nie ma nic oryginalnego, bo moja rodzina pochodzi z Mazowsza, żony z okolic Tarnopola i stąd połączenie pewnych elementów, które dają już lubuskie, gorzowskie święta.

 

 

 

Jerzy Wierchowicz, adwokat i radny:

- Oczywiście święta spędzę w domu, jak zawsze. 
Bez wyjazdów. Żadnej rewelacji – książka, gazeta, telewizja i wypoczynek, bo zaraz po świętach trzeba  znowu wracać do pracy, a tej jest sporo. Kiedyś mieliśmy fajną rodzinną tradycję, przywiezioną jeszcze  ze wschodu, ale kiedy zabrakło ojca, wujka, rodzina się skurczyła, to już jej nie kultywuję. Mianowicie urządzaliśmy konkurs w toczeniu jajek. Polegało to na tym, że z pewnej pochylni spuszczało się jako i starało się trafić w jajko innej osoby. Wygrywało to jajko, które trafiło w inne, spuszczone przez poprzednika.

j.d.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x