Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

O Łaźni w Łaźni i w książce o Łaźni Miejskiej

2016-05-09, Prosto z miasta

Ponad setka gorzowian przyszła w poniedziałkowy wieczór do MagnetoOffOnu, czyli dawnej Groty Solnej na promocję książki „Volksbad Łaźnia Miejska 1930-2015”. Każdy wyszedł z tomem i uśmiechem na twarzy.

medium_news_header_14739.jpg

- Ta książka jest naszym wydawnictwem, kolejnym zresztą poświęconym historii miasta – mówiła Monika Kowalska, prezes Stowarzyszenia Promocji Kultury Kamienica, wydawca oczekiwanego od dawna tomu zatytułowanego „Volksbad Łaźnia Miejska 1930-2015”. Promocja odbyła się w piwnicach opisanego obiektu, czyli w klubie MagnetOffOn, dawnej Grocie Solnej. Na promocję przyszło ponad sto zainteresowanych gorzowian w bardzo różnym wieku. Każdy czekał na smakowicie i pieczołowicie wydaną książkę, której autorem jest Robert Piotrowski, redaktorem Zbigniew Sejwa a autorką graficzną Monika Szalczyńska.

Dzieło oświeconego fabrykanta

Podczas promocji prezes Monika Kowalska opowiedziała o innych wydawnictwach, które stowarzyszenie już wydało. I jak się okazało, także i tamte książki wzbudziły olbrzymie zainteresowanie.

O samym wydawnictwie, czyli „Volksbad Łaźnia”, jego powstaniu opowiedział pokrótce autor książki Robert Piotrowski. Mówił o twórcy Łaźni Miejskiej, Maksie Bahrze, jego związkach z miastem oraz obiektach, które za jego sprawą powstały w mieście, i które do dziś funkcjonują. Jednym z takich jest choćby przedszkole miejskie przy ul. Śląskiej oraz pozostałości kolejnego, czyli część obecnego Technikum Mechanicznego.

Jednak jak zaakcentował, najważniejszym budynkiem, jaki po Maksie Bahrze pozostał, jest Łaźnia Miejska oddana do użytku 6 stycznia 1930 roku, na krótko zresztą przed śmiercią fundatora.

Robert Piotrowski uwypuklił znaczenie akurat tego budynku dla miasta. Podkreślił, iż nikt nie przypuszczał, że Łaźnia tak naprawdę posłuży Niemcom tylko przez 15 lat, a przez zacznie dłuższy czas służyć będzie gorzowianom. Kolejny raz powtórzył, iż tak naprawdę budowla ta powstała dzięki szerokiemu gestowi fabrykanta, który postanowił się podzielić swoim majątkiem z tymi, którzy także na jego majątek pracowali i dlatego ufundował Łaźnię, wówczas najnowocześniejszy taki obiekt w Brandenburgii.

Mocno akcentował, że z dzieła tego oświeconego przedsiębiorcy długo po wojnie korzystali także polscy mieszkańcy miasta, które po 1945 roku weszło w skład państwowości polskiej. Zaznaczył, iż korzystano z tego obiektu w różnoraki sposób, bo i jako z basenu, ale i jako obiektu sportowego oraz jako z łazienek, bo w pionierskich czasach polskiego miasta i takie funkcje obiekt ten sprawował.

Kolejka długa, zakręcona, ale rozgadana

Zanim przyszło do odbierania upragnionej książki, członkowie stowarzyszenia urządzili konkurs wiedzy o Łaźni, ale i nie tylko. Nagrodami były książki poprzednio wydane przez stowarzyszenie. Mistrzem wiedzy o mieście, co nie powinno nikogo dziwić, okazał się obecny na promocji Jerzy Zysnarski, regionalista, historyk, autor „Encyklopedii Gorzowa”. Jednak po chwili, po kolejnej dobrej odpowiedzi Jerzego Zysnarskiego, organizatorzy zdecydowali, że on jednak nie może odpowiadać na pytania. A te były różne, bo i o datę otwarcia obiektu, datę zamknięcia, długość torów, jak i kolory kafelków w westybulu obiektu. Ponieważ książek wcześniej wydanych przez stowarzyszenie było trochę, to trafiły one do rąk tych, którzy bardzo chcieli je mieć. – No i  bardzo dobrze się stało, bo widać było, że ludzie chcą je rzeczywiście mieć – mówił po spotkaniu Zbigniew Sejwa.

Kiedy prezes Monika Kowalska dała sygnał, że już można się ustawiać po „Łaźnię”, ogonek natychmiast się uformował i był całkiem spory, ale bardzo przyjacielski i rozgadany. – To bardzo dobra inicjatywa. Bo przecież przechodzimy obok takich obiektów, jak Łaźnia czy Park Róż i nie zdajemy sobie sprawy z tego, że te miejsca mają nam wiele do powiedzenia. A przecież to nasza tożsamość, nasz historia. Bardzo fajna i godna pochwały inicjatywa – mówiła radna Marta Bejnar-Bejnarowicz z klubu Ludzie dla Miasta. W kolejce po książkę stanął także dr Zbigniew Syska, wiceprzewodniczący Rady Miasta, historyk, który także bardzo chwalił inicjatywę i zasadność takiego wydawnictwa.

A inni uczestnicy wydarzenia wspominali, jak przychodzili do Łaźni na naukę pływania, na rekreację, na zawody sportowe, albo też i do łazienek, bo prościej było z kąpieli w wannie skorzystać właśnie tu, aniżeli w balii we własnym mieszkaniu.

Omówienia książki za jakiś czas trzeba szukać na naszym portalu w zakładce „Czytaj ze mną”, którą z pieczołowitością wielką prowadzi dr Krystyna Kamińska. Ci, którzy nie zdążyli na promocję, a książkę pragną mieć, powinni się kontaktować ze Zbigniewem Sejwą w Miejskim Ośrodku Sztuki.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x