Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Tu spoczywa wiele wybitnych i zasłużonych postaci

2016-05-19, Prosto z miasta

- Nie może być tak, aby 12 mieszkańców decydowało o losie zabytku w centrum miasta – mówi mecenas Jerzy Synowiec, który wziął udział w debacie o dalszym losie zabytkowej nekropolii.

medium_news_header_14850.jpg

Zapowiedział konkretne działania w sprawie ponownego jej uruchomienia.

Debatę poświęconą dalszym losom zabytkowego, wpisanego do rejestru zabytków cmentarza przy ul. Warszawskiej zorganizowało Archiwum Państwowe wespół z Parafią p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego, która jest faktycznym właścicielem nekropolii. – To nasze spotkania, ta nasza debata nie jest przeciwko komukolwiek. Ten cmentarz to kawał gorzowskiej historii. Ja sam bardzo często swoje badania zaczynałem na tej nekropolii. Uważam, że my, regionaliści także powinniśmy mieć możliwość zabrania głosu w tej sprawie. Bo to jest bardzo ważny zabytek i trzeba się zastanowić, co zrobić, aby go uratować – mówił na otwarcie spotkania dr hab. Dariusz A. Rymar, dyrektor Archiwum Państwowego. Ale nawet on nie przypuszczał, że debatę jednak zakończy podjęcie dwóch ważnych zobowiązań.

Parafia została sama z tym problemem

Obecny stan nekropolii przedstawił ksiądz Rafał Zięciak, proboszcz parafii świętokrzyskiej. Przypomniał, że w latach 1945-62 nekropolia ta była cmentarzem komunalnym dla całego Gorzowa. Została zamknięta i przez lata nikt się nią nie interesował. Dopiero na początku lat 90. parafię wsparło Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, ale musiało się z tej działalności wycofać. – Obszar to prawie cztery hektary. Aby należycie o cmentarz zadbać, trzeba byłoby go przynajmniej trzy razy w roku wykosić. Mamy zinwentaryzowanych 300 zabytkowych nagrobków, niektóre pewnie już nie istnieją. Parafia sama nie da rady zadbać o ten cmentarz – mówił ksiądz proboszcz.

Cały stos dokumentów

- To historyczne, tajemnicze miejsce, które zawsze przyciągało – mówił Tadeusz Horbacz, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, które przez ponad dziesięć lat administrowało nekropolią, a teraz wspomaga księdza proboszcza w tym dziele.

Przypomniał, że swego rodzaju przywracanie cmentarza do życia zaczęło się na początku lat 90., kiedy to on jako radny miejski postulował uczynienie wygodnego skrótu przez nekropolię do przystanku tramwajowego. I dodał, że całe zainteresowanie radnych cmentarzem zakończyło się przyjęciem nazwy Cmentarz Świętokrzyski.

- Kiedy zajęliśmy się cmentarzem, pierwsze, co robiliśmy, to był wywóz śmieci, kilka wywrotek wyjechało. Wycięliśmy w dwóch transzach ponad 450 drzew, tak zwanych samosiejek. W tym czasie także przygotowaliśmy wszystkie niezbędne dokumenty potrzebne do uruchomienia na powrót cmentarza – opowiadał. I przypomniał, że protest przeciwko uruchomieniu nekropolii podpisało 12 osób z ul. Głowackiego, a pismo popierające tę ideę ponad 1 tys. osób z całej parafii oraz 26 mieszkańców ul. Głowackiego. – Tylko, że o tym się nie pamięta i nie przypomina, za to ciągle się używa argumentu 12 osób, które się sprzeciwiają – podkreślił Tadeusz Horbacz. Przypomniał też, że w radiowej ankiecie na temat, czy otworzyć cmentarz aż 66 procent respondentów opowiedziało się przeciw. – Jakby jednak zadać inaczej pytanie, czy należy się wstydzić zaniedbanego zabytku, może odpowiedź byłaby inna – mówił Tadeusz Horbacz.

Zacytował też list Zofii Nowakowskiej, szefowej Klubu Pionierów, który ta wysłała do ówczesnego prezydenta. W liście tym wytknęła władzom miasta, że się kompletnie nie interesują zabytkową nekropolią, że ona sama ciężko pracuje przy porządkowaniu wielu miejsc, jak choćby pomnik więźniów Ravensbrück, grobów pionierów. Poprosiła o zatrudnieni kogoś, kto to będzie robił, bo jej sił zwyczajnie już brakuje. Pismo pozostało bez echa. Tadeusz Horbacz przypomniał także, jak pionierzy gorzowscy wystąpili z prośbą do prezydenta w 2001 roku, aby te 300 tys. zł na pomnik pioniera przeznaczyć lepiej na zadbanie o ich groby. Także i ten apel zakończył się niczym.

Gorzowskie miejsce hańby

- Przecież to miejsce to świadek najnowszej historii miasta i świadectwo jednego z najbardziej chwalebnych działań w Gorzowie, polskim Gorzowie – mówił Jerzy Zysnarski, gorzovianista i dziennikarz. Przypomniał, że w maju 1945 roku, kiedy polskość zaledwie zdążyła się tu pojawić, to właśnie z tego miasta pojechały ciężarówki do Ravensbrück po te więźniarki, które nie mogły chodzić. I poza tym pomnikiem nie ma śladu po ludziach, którzy uczynili ten szlachetny gest. Zresztą to miejsce, gdzie je leczono, dawny Gastronomik przy ul. Kosynierów Gdyńskich popada w ruinę i nikt już nie wie, że to był szpital. I to jest wielka hańba dla miasta – grzmiał Jerzy Zysnarski.

Przypomniał też, że na Cmentarzu Świętokrzyskim leży Franciszek Walczak, zresztą z fałszywą datą śmierci. – Trzeba głośno mówić, że jego pogrzeb był pierwszą wielką, gorzowską manifestacją antysowiecką. Bo ci, którzy przyszli na ten pogrzeb, wiedzieli, po co przyszli – mówił Jerzy Zysnarski (Franciszek Walczak zginął na ulicy, która dziś nosi jego imię, zabity przez rosyjskiego żołnierza, który ukradł mu buty – red.). A Dariusz A. Rymar dodał, że do istotnych kwater należy także kwatera byłych powstańców wielkopolskich.

Polityczna sprawa

W debacie udział wziął także Jacek Fedorowicz, były pracownik sanepidu, który wyraźnie powiedział, iż niechęć władz do otwarcia cmentarza była w tamtym czasie, czyli za kadencji Tadeusza Jędrzejczaka wyraźnie widoczna. – Ja to odbierałem jako sprawę polityczną – mówił i tłumaczył, na czym polegają zawiłości przepisów dotyczących ponownego uruchomienia nekropolii. Według niego jest to możliwe, trzeba tylko sporządzić sensowny plan zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca z bardzo dokładnie wytyczną granicą pochówków.

Zaczynamy procedurę

Najbardziej jednak zaskoczył wszystkich mecenas Jerzy Synowiec, który stanowczo stwierdził, iż trzeba zrobić wszystko, aby jak najszybciej cmentarz uruchomić, czyli wznowić pochówki. – 6 mln zł w budżecie miasta takiego jak Gorzów, to nie jest jakaś oszałamiająca kwota i myślę, że da sią ją przekazać na ratowanie tego cmentarza – mówi. Przyznał, że jest problem z kilkunastoma sąsiadami, ale jak wyraźnie zaznaczył, nie może 12 ludzi dyktować postępowania wobec zabytku.

Na koniec zadeklarował, że jeśli Tadeusz Horbacz przekaże mu dokumenty, to on osobiście zacznie procedurę, która ma doprowadzić do otwarcia Cmentarza Świętokrzyskiego, bo zwyczajnie dalej tak być nie może, iż miejsce historii katolicyzmu w mieście oraz historii najnowszej, gdzie pochowanych jest 7 tys. gorzowian było dalej w takim stanie.

Oświadczenie Jerzego Synowca zgromadzeni przyjęli oklaskami. Natomiast Dariusz A. Rymar stwierdził, iż potrzebna jest publikacja na temat nekropolii, bo być może gorzowianie nie mają zwyczajnie świadomości, o jakiej historii mowa. Utwierdził go w tym sądzie Jacek Fedorowicz, który stwierdził, iż chodzi po nekropolii, ale nie miał pojęcia, że tak wiele wybitnych i zasłużonych postaci leży, a niektóre nagrobki skrywają tak fascynujące historie, jak choćby pomnik Ravensbrück.

Zdaniem mecenasa Synowca jest szansa, aby prace rewitalizacyjne ruszyły już w przyszłym roku.

Renata Ochwat

0.1.jpg
1.10.jpg
2.2.jpg
3.3.jpg
4.4.jpg
5.5.jpg
6.6.jpg
7.7.jpg
8.8.jpg
9.9.jpg
0
0123456789

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x