Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Muzyczne tony, półtony i zwyczajne fałsze

2016-05-23, Prosto z miasta

Z chwilą powstania Centrum Edukacji Artystycznej szkoły muzyczne miały znaleźć tam swoje miejsce. Dzisiaj to marzenie można włożyć między bajki.

medium_news_header_14889.jpg

- Nie możemy dopuścić do tego, żeby przeniesiono nas z jednej rudery, w jakiej w tej chwili się znajdujemy przy ul. Chrobrego do drugiej przy ul. Szkolnej, gdzie wcześniej znajdowało się Gimnazjum nr 3 – mówi wyraźnie zdenerwowana Beata Gramza, nauczycielka śpiewu. W ocenie dyrektora drugiej szkoły muzycznej przy ul. Teatralnej Lecha Serpiny rozwiązania proponowane przez władze miasta są jedynymi realnymi w tej chwili.

Nauka w godnych warunkach

Gorzowska Szkoła Muzyczna I i II stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego działa już 70 lat. Zaczynała w budynku przy ul. Estkowskiego 13, ale po zaledwie kilku miesiącach przeniosła się do kamienicy przy Chrobrego 3, gdzie szkoli młodzież do chwili obecnej.

- Już w latach 70. pojawiły się pierwsze przymiarki do zmiany lokalizacji na wygodniejszą do prowadzenia tego rodzaju placówki, ale nic z tego nie wyszło. Naszą nadzieją była budowa Centrum Edukacji Artystycznej, lecz szkoła nie powstała – przypomina wieloletni dyrektor Szczepan Kaszyński.

Dyrekcja, nauczyciele i rodzice nie kryją rozczarowania i przygotowali akcję pod nazwą ,,Nie przenoście nas z rudery do rudery’’. – Od wielu lat zabiegamy, żeby utalentowane dzieci z Gorzowa i okolic mogły uczyć się w godnych warunkach. Koncepcji budowy nowego obiektu było już kilka. Na rozmowach zawsze jednak się kończyło. A obiekt przy ul. Chrobrego dawno powinien być zamknięty choćby ze względu na przepisy przeciwpożarowe lub wskazania sanepidu – tłumaczy Beata Gramza.

Rzeczywiście, stan techniczny kamienicy jest fatalny i wymaga ona natychmiastowego generalnego remontu. Jak zwracają uwagę nauczyciele, szkoła wielokrotnie zwracała się z prośbą o remont, ale każdorazowo była odrzucana ze względu na planowany nowy obiekt przy filharmonii. – Do dzisiaj nikt nam nie powiedział, dlaczego do tej budowy nie doszło, a teraz czytamy, że miasto przeznaczy ponad 15 mln złotych na remont Schodów Donikąd – dziwią się nauczyciele.

Rozżalony jest nauczyciel muzyki Michał Grabowski, który przyznał, że przed ośmioma laty odrzucił intratną propozycję pracy w Poznaniu, spodziewając się, że w Gorzowie będzie mógł współuczestniczyć w wielu wartościowych projektach muzycznych.

- I nie myliłem się, bo wiele naszych projektów zostało docenionych przez szerokie grono publiczności nie tylko z miasta, ale i spoza Gorzowa. Jestem absolwentem Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej i decyzja sprzed 17 lat o powołaniu w kraju takich szkół była ze wszech miar słuszna. Dają one dużo lepsze warunki rozwoju dla dzieci i młodzieży. Szkoda, że w Gorzowie nadal nie udało się takiej placówki powołać – mówi i zwraca uwagę, że dla zasady nikt nie chce torpedować poczynań obecnych władz miasta. Chodzi o to, żeby warunki lokalowe dla funkcjonowania szkół muzycznych były właściwe.

- Z informacji, jakie do nas krętymi drogami docierają wnioskujemy, że mamy do czynienia z sabotażem. Może nieświadomym, ale obiekt przy ul. Szkolnej nie będzie w stanie pomieścić Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej, realizującej normalny program szkolny rozszerzony poprzez program muzyczny i szkół muzycznych, mających zajęcia popołudniami – uważa.

Do tego wszystkiego dochodzi obawa, czy stropy w budynku przy ul. Szkolnej wytrzymają przykładowo ciężar takich instrumentów jak fortepiany, z których średnio każdy waży prawie pół tony.

- Potrzebne są profesjonalne wyciszenia pomieszczeń, gdzie uczniowie ćwiczą. Nic nie wiemy jaką należałoby wykonać dobudówkę i ile dzięki niej udałoby się powiększyć szkołę – zauważa mama jednego z uczniów Anna Siwko, która ma obawy, czy obiekt przy ul. Szkolnej w rozsądnym czasie zostanie właściwie przygotowany. Podobne obawy wyraża inny z rodziców Artur Szwarc, którego córka uczęszcza do szkoły przy Chrobrego.

- Mam wrażenie, że władze miasta nie do końca rozumieją jakie trzeba spełnić wymogi, żeby była to szkoła rozwojowa. Potrzebna jest sala koncertowa, choćby niewielka, ale właściwie przygotowana, z odpowiednią akustyką. Nie wystarczy pomalować ścian i położyć parkiet. Przeprowadzając się do Gorzowa 10 lat temu miałem wrażenie, że jest to miasto rozwojowe. A tak naprawdę jesteśmy miastem, który ma tylko aspiracje do konkurowania z najlepszymi, a spychając szkołę muzyczną na margines powodujemy, że nasz prestiż powoli podupada – nie kryje rozczarowania.

Najnowocześniejsza szkoła w Gorzowie

Zaskoczony wypowiedziami dyrekcji i nauczycieli ze szkoły przy Chrobrego jest dyrektor drugiej gorzowskiej szkoły muzycznej I stopnia Lech Serpina.

- O nowej szkole wchodzącej w skład CEA możemy zapomnieć – mówi wprost. – Musimy spojrzeć na sprawę realnie. W lutym wspólnie z panią dyrektor Katarzyną Sikorską-Kozłowską przedstawiliśmy propozycje dyrektorowi wydziału edukacji Eugeniuszowi Kurzawskiemu, które po wielotygodniowych dyskusjach zostały przyjęte i nie ma sensu teraz na nowo wywoływać dyskusji – uważa i równocześnie przyznaje, że wszelkie dotychczasowe ustalenia są jedynie ustne. - Budynek przy ul. Szkolnej jest za ciasny dla wszystkich szkół, dlatego uznaliśmy, że szkoła przy Teatralnej powinna pozostać. Nie mamy tego na piśmie, ale przyjmujemy, że skoro władze miasta zgodziły się na taki wariant to przyjmujemy, że jest on aktualny – dodaje.

Dyrektor Serpina tłumaczy ponadto, że wykonane zostały już wszystkie istotne badania stanu technicznego budynku przy ul. Szkolnej. Projektanci stwierdzili, że znajduje się on w dobrym stanie a stropy są mocniejsze niż w wielu nowych budynkach. Po wykonaniu wszelkich remontów w pełni będzie nadawał się na potrzeby szkoły muzycznej. Mało tego, będzie można zrobić dobudówkę w postaci windy, być może dodatkowych i nowych sanitariatów. – Widziałem projekty i jestem przekonany, że po remoncie będzie to najnowocześniejszy budynek szkolny w Gorzowie. Pomieszczenia zostaną odpowiednio wytłumione, będą też klasy do zajęć indywidualnych.

Dla utalentowanych artystycznie najmłodszych gorzowian najważniejsze jest powołanie wielokrotnie już wspomnianej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej. W tej chwili uczniowie chodzą na normalne zajęcie do swoich podstawówek i dopiero popołudniami przychodzą do szkół muzycznych. To jest nieefektywne rozwiązanie, męczące głównie dzieci. - Na początek widziałbym jeden oddział pierwszej i być może czwartej klasy. W kolejnych latach ta ilość klas by się w sposób naturalny zwiększała, bo już w drugim roku mielibyśmy cztery, w a trzecim wszystkie poziomy nauki – kończy Lech Serpina.

Rozmowy będą trwały

Dyrektor Wydziału Edukacji Eugeniusz Kurzawski przyznaje, że nie były prowadzone jeszcze rozmowy z rodzicami uczniów szkół muzycznych, ale to tylko dlatego, że w pierwszej kolejności należało wypracować pewien pomysł i prace trwały w zaciszu gabinetów.

- Pod koniec kwietnia prezydent zaprezentował wizję funkcjonowania Zespołu Szkół Muzycznych, 11 maja przedstawiliśmy naszą ofertę radnym już w większych szczegółach i w tej chwili wchodzimy w fazę konsultacji z zainteresowanymi – mówi dyrektor Kurzawski. – Szkoda, że ta dyskusja zaczęła się od konferencji prasowej i na portalach społecznościowych. Ale do spotkania z rodzicami dojdzie w szkole przy Chrobrego i mam nadzieję, że w atmosferze rzeczowej dyskusji wszelkie wątpliwości zostaną rozwiane – podkreśla.

Dyrektor potwierdza, że początkowo był pomysł, żeby obie szkoły zmieścić w jednym budynku przy ul. Szkolnej, lecz po przeprowadzeniu wizji lokalnej szybko z tego zrezygnowano ze względu na zbyt małą liczbę miejsc. Razem z dyrekcjami obu szkół ustalono, że do ich dyspozycji byłby budynek po dawnym Gimnazjum, który jest przestronniejszy i większy od tego przy Chrobrego oraz budynek obecnie wykorzystywany przez szkołę kierowaną przez dyrektora Serpinę.

- Chciałbym przypomnieć, że obiekt przy ul. Szkolnej nie został opuszczony z powodu złego stanu technicznego, ale ze względu na brak… uczniów. Oczywiście wymaga on remontu oraz przystosowania do potrzeb szkoły muzycznej. Trzeba wymienić połowę okien, centralne ogrzewanie i wiele innych rzeczy, ale jesteśmy na to przygotowani. Chcemy profesjonalnie dostosować cały budynek pod kątem nauki, szukamy nawet najlepszych wzorców, żeby nie popełnić błędów, jakie przytrafiły się niektórym szkołom muzycznym w kraju – wyjaśnia.

Władze miasta, w tym dyrektor Kurzawski i wiceprezydent Łukasz Marcinkiewicz przyznają, że gdyby dzisiaj chcieć wybudować nową szkołę w kompleksie CEA potrzebne byłoby grubo ponad 40 milionów złotych.

- Jest to kosztorys sprzed wielu lat, kiedy trwała przymiarka do budowy. Dlatego obawiam się, że dzisiaj ta kwota mogłaby być wyższa, dochodząca nawet do 50 milionów. Jest to suma nierealna do udźwignięcia dla budżetu miasta. Stać nas natomiast na remont budynku przy Szkolnej za ok. 10 milionów – tłumaczy prezydent.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x