Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Jej stroje to prawdziwy minimalizm własnego pomysłu

2016-08-13, Prosto z miasta

Projektuje suknie, buty, narycia głowy. Prawie wygrała Project Runaway, a od kilku tygodni prowadzi Studio w dawnej Goplanie przy Chrobrego.

medium_news_header_15757.jpg

Natalia Ślizowska jest pierwszą projektantką, która pracuje w Gorzowie.

- Pomyślałam sobie, dlaczego nie. Przecież Gorzów to dobre miejsce. Pracownia jest w samym centrum, a jednak jest tu w miarę cicho – mówi Natalia Ślizowska. Siedzi przy stole w swojej pracowni i wykańcza sukienkę własnego pomysł. Zresztą wszystko jest jej pomysłu.

W bieli i czerni

Ściany w Pracowni są białe, Natalia sama odkuwała z części z nich tynk i bieliła cegły. Biel ścian przełamują czarne akcenty. Ważnym elementem jest maszyna do szycia oraz duży stół, do którego Natalia zaprasza chętnych na pogaduchy. Na ścianie duży fotos z Project Runaway.

W kolejnym pomieszczeniu stoi nowoczesny ekspres do kawy, sofa i pianino. – Już dwóch muzyków tu zagląda, żeby sobie pograć, zresztą bardzo bym chciała, aby coś tu się działo, jakieś niewielkie koncerty, spotkania. Ale klientki też mogą sobie tu miło spędzić czas. Po to sofa i po to ekspres do kawy – mówi projektantka.

Są jeszcze dwa następne pomieszczenia. Jedno w przyszłości ma zostać pracownią krawiecką, ale na razie stoi tam wieszak krawiecki, a na nim kolorowe stroje, jakie prezentowali modele podczas otwarcia. Wśród nich unikatowa, bo jedyna na świecie czarna bluzka, niestety nie na sprzedaż, bo to pamiątka.

Z Lipek przez Łódź

Natalia pochodzi z Lipek Wielkich. Jest absolwentką gorzowskiego Liceum Plastycznego. – No i już w liceum zaczęłam sobie szyć ubrania. No i szybo zdałam sobie sprawę, że to jest właśnie to, co sprawia mi najwięcej przyjemności, najchętniej to robię – opowiada. Jednak po maturze ulegała presji rodziny i poszła na technikę dentystyczną. – Rok wytrzymałam, ale z trudem. Rzuciłam to i poszłam do Wyższej Szkoły Sztuki i Projektowania – mówi. To prywatna uczelnia z dość wysokim czesnym i jak sama mówi, ciężko było. Ale wytrwała trzy lata, zrobiła licencjat. – Ale zdecydowałam, że magisterkę będę robić gdzie indziej. Dostałam się do łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych oraz na Politechnikę Łódzką – opowiada.

Po studiach została w Łodzi. – Mieszkałam w takim starym akademiku i tam właściwie narodziła się moja pracownia. Ale w Łodzi takich ludzi jak ja, z takim wykształceniem jest na pęczki. I kiedy akademik poszedł do remontu, zdecydowałam się, że wracam do Lipek – mówi Natalia. Przewiozła więc całe wyposażenie z akademika, a firma zmieściła się w piwnicy rodzinnego domu pod Gorzowem. Było to dokładnie dwa lata temu.

Project Runway

W międzyczasie Natalia Ślizowska wzięła udział w programie Project Runway w TVN. – Zdarzyło mi się coś najgorszego, co mogło. Odpadłam przed samym finałem. Zajęłam czwarte miejsce – opowiada. I dodaje, że najlepiej byłoby odpaść po pierwszym odcinku.

Ale program sprawił, że stała się znana. Ludzie zaczęli ją kojarzyć, posypały się zamówienia. Między innymi projektuje dla piosenkarki Sarsy. – Ostatnio Filharmonia Gorzowska zwróciła się do mnie o zaprojektowanie kostiumów do „Pinokia”. Nie bardzo mam moce przerobowe, ale i tak chyba się zdecyduję. Będzie fajnie siedzieć na widowni i patrzeć na swoje dzieło – mówi projektantka.

Po Project wystąpiła w porannym programie TVN prowadzonym przez Dorotę Welman i Marcina Prokopa. To wtedy Dorota Welman wpadła w zachwyt nad jedną z torebek wykonanych przez Natalię. A sama projektantka niemal na wizji uszyła T-shirt dla jednego z operatorów.

Ale też program sprawił, że trafiają do niej klientki, które stać na unikatowe suknie z bardzo dobrych materiałów z ciekawymi dodatkami. – Wybieram wszystko sama, tkaniny, dodatki. Klientkom się to podoba – mówi Natalia.

Czas na Gorzów

Po dwóch latach działalności firmy w Lipkach Wielkich Natalia zdecydowała się przenieść ją do Gorzowa. – Udało się dostać ciekawe miejsce, za niezłą cenę. Mam zamiar szyć na oczach odwiedzających. A jak będzie odpowiednia pogoda, to niewykluczone, że będę szyć przed Pracownią – zapowiada projektantka.

Pierwszy raz w mieście nad Wartą pokazała się podczas Dni Gorzowa. Wówczas gorzowianie oglądali jej stroje, głównie utrzymane w czerni. Po raz drugi pokaz odbył się na Chrobrego, podczas otwarcia Pracowni. Wówczas były to kolorowe ubrania , nieco inne niż projektuje zwykle. – Ludziom się podobało, zresztą sporo ich przyszło – mówi.

Do wnętrza już zaglądają klientki, którym podoba się niebanalny styl i prostota projektów Natalii. Choć co niektóre dziwią się, że ubrań jest tak mało. – Przecież to jest butik a nie market – odpowiada projektantka.

I już zapowiada, że zaprosi na imprezę z okazji promocji kolekcji jesienno-zimowej, którą za jakiś czas pokaże. – Bo choć to Pracownia projektantki mody, to jednak chcę, aby to miejsce żyło – mówi.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x