Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Są chętni do grania w piłkę, tylko boisk brakuje

2016-09-06, Prosto z miasta

Dużo zamieszania wywołało nowe zarządzenie prezydenta miasta o wysokości stawek za korzystanie z miejskich obiektów sportowych.

medium_news_header_16006.jpg

Do tego doszedł jeszcze narzucony przez magistrat harmonogram korzystania z boisk piłkarskich przy ul. Olimpijskiej, Krasińskiego i Wyszyńskiego. No i mamy w Gorzowie niemal wojnę o boiska.

- Dlatego wszystkim należą się pewne wyjaśnienia – mówi wiceprezydent miasta Jacek Szymankiewicz. – Zarządzenie wprowadza jednolite stawki dla wszystkich podmiotów użytkujących miejskie obiekty sportowe, ale w zakresie dotychczasowych zobowiązań klubów wobec miasta nic się nie zmienia. Kluby korzystające z obiektów nadal będą płaciły według dotychczas ich obowiązujących zasad. Zarządzenia dotyczy nowych użytkowników – wyraźnie podkreśla.

Wydział Kultury i Sportu UM wraz z Ośrodkiem Sportu i Rekreacji opracował jednocześnie nowy harmonogram korzystania z boisk piłkarskich zarządzanych przez ten drugi podmiot. Klucz był jeden -  wszystkie kluby muszą być traktowane na uczciwych i równych zasadach. Prezydent Szymankiewicz zauważa, że w ostatnim okresie istotnie wzrosło zainteresowanie dzieci i młodzieży grą w piłkę, co zapewne jest powiązane z dobrymi występami polskiej reprezentacji na mistrzostwach Europy.

- Cieszy również, że gorzowskie kluby mają na tyle ciekawą ofertę, że potrafią przyciągnąć do siebie dzieciaki i stworzyć im dobre warunki do gry, a nie siedzenia przed komputerem. Kłopot w tym, że istniejąca w Gorzowie baza sportowa jest uboga i nie spełnia wszystkich wymagań, kluby czują się rozczarowane, bo chciałyby mieć większe możliwości do prowadzenia zajęć. Musimy jednak poruszać się w takich realiach, jakie mamy – sygnalizuje, a dyrektor wydziału kultury i sportu Ewa Hornik zauważa, że w stosunku do zeszłego roku kluby na szkolenie dzieci i młodzieży otrzymały o sto tysięcy złotych więcej z budżetu.

- Może nie wszystkich ten wzrost satysfakcjonuje, ale fakty są takie, że wraz z rosnącym zainteresowaniem dzieci uprawianiem sportu budżet miasta stara się za tym nadążać – podkreśla pani dyrektor.

Piotr Guszpit, p.o. kierownika referatu sportu przyznał, że zainteresowane kluby piłkarskie nie znalazły między sobą porozumienia i w tej sytuacji wydział kultury i sportu sporządził odpowiedni wykaz korzystania z boisk według własnego uznania, ale także na podstawie sygnałów z różnych stron, wynikających z niezadowolenia z otrzymanych godzin treningowych na obiektach zarządzanych przez OSiR.

- Zorganizowaliśmy dwa spotkania z klubami, na których nie doszło pomiędzy nimi do porozumienia – mówi kierownik Guszpit. – Przygotowując harmonogram najistotniejsze było danie możliwości mniejszym klubom dostępu do głównych boisk dla dwóch grup wiekowych – młodzika i trampkarza. Ci pierwsi grają na boiskach trochę mniejszych, ale ci drudzy już na pełnowymiarowych i na takich powinny mieć też czasami zajęcia – tłumaczy.

Po przesłaniu klubom planu korzystania z boisk działacze gorzowskiej Warty nie kryli rozżalenia z powodu zmniejszenia ich czasu treningowego na górnej płycie boiska przy ul. Wyszyńskiego. Połowa ich dotychczasowych godzin (7,5 z 15) zostało rozdysponowanych dla innych klubów. Czas ten trafił m.in. do TKKF Stilon, MUKS Stilon i KP Progres (w przypadku boiska przy ul. Wyszyńskiego), a także PUKS Maksymilian, UKS Chemik Sport Akademia i dodatkowo TKKF Stilon (w przypadku stadionu przy ul. Olimpijskiej). Dodatkowo wyłącznie UKS Warta korzysta z boiska przy ul. Krasińskiego.

 - Zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy są zadowoleni z takiego podziału, ale naprawdę staraliśmy się wyrównać szanse. Wszyscy chcieliby trenować praktycznie o tej samej porze, ale tak się nie da – dodał Piotr Guszpit.

Prezes gorzowskiej Warty Zbigniew Pakuła jest mocno rozżalony decyzją władz miasta, choć rozumie, że największym problemem Gorzowa jest brak wystarczającej liczby boisk w stosunku do rosnącego zainteresowania dzieci grą w piłkę czy uprawianiem innych dyscyplin. Zastanawia się również, co by było, gdyby nie jego i innych członków Warty determinacja w obronie stadionu przy ul. Krasińskiego, który miał być dawno przeznaczony na inne cele niż sportowe.

-  Staram się zachować spokój, ale miasto w tej chwili zmierza do tego, żeby kluby się pozabijały a nie współpracowały ze sobą – mówi. – Mieliśmy jedno spotkanie w wydziale kultury i sportu, do drugiego tak naprawdę nie doszło i harmonogram został ustalony dwa dni temu bez naszej wiedzy. Najgorsze, że jako Warta mamy już terminy swoich rozgrywek i wcześniej ustalony z OSiR-em harmonogram poszedł do kosza, bo nagle wciska nam się kluby mające dobre układy polityczne w mieście. Niektórzy mają swoje dzieci w jednym z klubów i nagle jest on faworyzowany kosztem zabrania nam godzin treningowych – nie kryje oburzenia.

Gorzowska Warta przygotowała petycję, w której możemy przeczytać m.in., że ,,nikt z włodarzy miasta nie wpadnie na pomysł, że przez taki a nie inny stan rzeczy cierpią tylko i wyłącznie dzieci i młodzież. Nie funkcjonują w mieście żadne kryteria, którymi organ przydzielający obiekty mógłby się kierować, a o tym kto, ile dostanie często decydują powiązania z poszczególnymi radnymi czy urzędnikami miejskimi (…)"

Działacze Warty zorganizowali również protest na stadionie przy ul. Krasińskiego. Prezes Pakuła dodaje, że protest nie został skierowany przeciw możliwości korzystania z obiektów miejskich przez inne kluby, lecz przeciw niekompetencji urzędników miejskich, którzy od lat nie potrafią zapewnić klubom sportowym bazy adekwatnej do zapotrzebowania.

- Pierwszeństwo powinny mieć kluby wiodące, takie które mają zachowany cały szczebel szkolenia – kontynuuje prezes Warty. – Nasz klub jako jeden z nielicznych wykazuje się transparentnością w swoich działaniach. Nie posiada żadnych zaległości finansowych względem podmiotów z nim współpracujących. Notujemy również regularny progres sportowy, a w 2016 roku jako jedyny przedstawiciel miasta braliśmy udział w młodzieżowych rozgrywkach ogólnopolskich. I nagle z dnia na dzień władze miasta wyrzuciły nas z obiektów doprowadzając do sytuacji, w której zmuszeni jesteśmy trenować grupę ponad 100-osobową na jednej płycie boiska – kręci głową.

Przedstawiciele Warty wskazują, że w Gorzowie są nie w pełni wykorzystane boiska, jak choćby przy ul. Małyszyńskiej czy na stadionie żużlowym. – Właśnie dowiedziałem się, że problemem Warty jest brak poparcia dla naszego klubu w radzie miasta. Tu nie chodzi o nas, chodzi o dzieci – alarmuje.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x