Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Komuniści bardzo długo nie zakładali, że stracą władzę

2015-10-22, Prosto z miasta

Z doktorem Andrzejem Zawistowskim, dyrektorem Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_12827.jpg

- Kieruje pan jednym z najważniejszych filarów IPN. Czym dokładnie zajmuje się Biuro Edukacji Publicznej?

- Nasze biuro często jest nazywane flagowym okrętem IPN, może dlatego, że jego działalność jest najbardziej widoczna na forum publicznym. Po pierwsze prowadzimy działalność naukową. Mamy zatrudnionych ponad stu zawodowych historyków, a efekty swojej pracy publikują oni w książkach, czasopismach czy na naszych portalach tematycznych. Dalej, mamy bardzo mocno rozwiniętą działalność edukacyjną, z którą szeroko wychodzimy do społeczeństwa, prezentując historię XX wieku, głównie dotyczącą lat 1939-1989. To ten okres miał największy wpływ na dzisiejszą Polskę, na kłopoty, z jakimi nasz kraj cały czas się boryka. Trzecia sfera działalności, powiązana ściśle z dwiema pierwszymi, to działalność wydawnicza.

- Czy któryś z tych obszarów jest szczególnie ważny?

- Wszystkie są komplementarne. Trudno byłoby prowadzić edukację historyczną bez rzetelnej wiedzy uzyskiwanej w trakcie prac badawczych. I odwrotnie. Pracami naukowymi interesuje się wąska grupa ludzi, a my chcemy docierać do setek tysięcy, w czym ma nam pomagać działalność edukacyjna i wydawnicza. Rocznie wydajemy od 150 do 200 tytułów różnego rodzaju wydawnictw, mamy kilka czasopism i prawie 30 portali tematycznych, w tym część językach obcych. Rozbudowujemy bibliotekę cyfrową, która powszechnie jest dostępna na całym świecie. I już zwróciliśmy uwagę, że w przeciągu ostatnich dwóch lat nastąpił bardzo duży wzrost cytowań książek udostępnionych w wersji elektronicznej.

- Panie dyrektorze, zapytam pana jako historyka. IPN pracuje nad wieloma sprawami okresu powojennego, prowadzi mnóstwo śledztw. Jak jest z dostępnością dokumentów i materiałów? Czy po 45 latach rządów komunistycznych udało się ich sporo zachować?

- Tak, ponieważ komuniści bardzo długo nie zakładali, że stracą władzę. Są jednak obszary, które nie zostały właściwie udokumentowane, a wiązało się to z bezprawnym – nawet wówczas – działaniem aparatu terroru. Nawet, jeżeli takie działania zostały częściowo udokumentowane, było to często głęboko schowane i potem niszczone. Posiadana przez nas obecnie dokumentacja zawiera sporo braków, ale jeżeli umie się ją czytać, można wyciągnąć mnóstwo wartościowych informacji. Ponadto należy pamiętać, że prace badawcze opierają się też na innych źródłach. Na dokumentach z innych archiwów, dokumentach publikowanych, prasie, rozmowach ze świadkami, na wspomnieniach i relacjach. Konfrontując różne rodzaje źródeł można wypracować prawdziwy obraz tego, co przeżyli nasi dziadkowie i rodzice.

- Jakie najważniejsze projekty naukowo-edukacyjne są obecnie realizowane?

- W tej chwili jest ich kilkadziesiąt w skali kraju. W skali całego IPN priorytetem jest poszukiwanie nieznanych miejsc pochówków ofiar terroru komunistycznego. W tym projekcie nie skupiamy się tylko na samych poszukiwaniach, ale prowadzimy również konferencje naukowe czy organizujemy wystawy, które prezentujemy także poza granicami kraju, m.in. w USA, na Litwie i Ukrainie.

- W różnych miastach, w tym w Gorzowie, otwierane są Centra Edukacyjne IPN pod nazwą  ,,Przystanek Historia’’.  W jakim celu?

- Chcemy być bliżej społeczeństwa, również w takich ośrodkach jak Gorzów. W sumie do końca 2015 roku centra powstaną w prawie 30 miastach w Polsce oraz w Wilnie. ,,Przystanek Historia’’ jest miejscem symbolicznym, które charakteryzuje się cyklicznością: spotkaniami o stałej porze, w określonym dniu. W Gorzowie takie wydarzenia będą się odbywać dwa razy w miesiącu, w środy o godzinie 17.00. Bardzo zależy nam na spotkaniach, podczas których nawiązywana będzie dyskusja pomiędzy gośćmi a publicznością. Nie chcemy, żeby był prowadzony monolog, bo do tego dobrym miejscem jest telewizja. Tylko dzięki bezpośredniej rozmowie można poruszać interesujące zagadnienia, wyjaśniać wątpliwości, wymieniać poglądy i spostrzeżenia na interesujący temat.

- Jakie jest podejście Polaków do swojej historii?

- Po 25 latach wolności doszliśmy do takiego poziomu, że jako Polacy potrafimy już rozmawiać o własnej historii. Potrafimy się z nią konfrontować. Jak ważny to problem jest to widoczne przy okazji konfliktu na Ukrainie. Kiedy to państwo przez ostatnie 25 lat próbowało budować swoją niepodległość, przeszłość zaczęto zamiatać pod dywan, uważając, że nie należy skłócać poszczególnych części krajów. I w tej chwili mamy głębokie podziały. Z jednej strony wrogość części Ukraińców na wschodzie do własnego kraju, z drugiej zachłyśnięcie się historią UPA, bez brania pod uwagę krwawej części jej dziejów. W Polsce jednak lekcję historii odrobiliśmy chyba trochę lepiej. Zwrócę uwagę na jeszcze jedną rzecz. W wielu europejskich państwach brakuje szeroko rozwiniętego rynku wydawniczego, nawet w kioskach trudno znaleźć pisma historyczne. U nas prawie każda redakcja prowadzi działy historyczne, wydaje magazyny historyczne, w księgarniach jest mnóstwo książek, w Internecie są specjalne strony temu poświęcone. Historia buduje w tej chwili naszą tożsamość.

- A młodzież interesuje się losami swoich dziadków?

- Różnie z tym bywa, ale niesprawiedliwością byłoby stwierdzenie, że obecnie młodzi ludzie nie interesują się przeszłością. W większości są ciekawi swoich korzeni, nie mają kompleksów w stosunku do kolegów z krajów zachodnich. Nie tylko ze względu na znajomość języków, ale i wiedzę. Potrafią im wyjaśniać, dlaczego w tej chwili mamy kłopoty, których korzenie tkwią w przeszłości albo jakie mieliśmy ograniczenia w czasach komunizmu i dysponują na to konkretnymi argumentami. W kwestii zainteresowania historią wśród młodego pokolenia powiedziałbym, że jest dużo lepiej niż miało to miejsce jeszcze 15 lat temu. Gorzej zaś wygląda sama edukacja historyczna w szkołach. Na tym polu jest nadal wiele do zrobienia.

- Dziękuję za rozmowę.

Fot Mirosław Rawa

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x