Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Karolinka potrzebuje pomocy, wielu już pomaga

2015-05-27, Prosto z miasta

Ma tylko rok i cztery miesiące, a toczy walkę ze śmiertelnym rakiem mózgu. 

medium_news_header_11429.jpg

Karolinkę i jej rodziców w walce wspiera rzesza bezinteresownych przyjaciół i nie tylko.

- Pierwsze objawy zauważyłam w grudniu ubiegłego roku. Karolinka zaczęła codziennie rano wymiotować. A ponieważ było to tuż po przebytej ospie, lekarze myśleli, że to jest coś innego, i na co innego leczyli – opowiada Katarzyna Ślemp de Sanchez, skrzypaczka z orkiestry Filharmonii Gorzowskiej i dodaje, że lekarz chyba zwyczajnie zlekceważył jej niepokój o zdrowie córki.

Werdykt przyszedł w marcu

Katarzyna Ślemp de Sanchez dokładnie pamięta tę datę. 26 marca tego roku. To tego dnia ona i jej mąż Carlos usłyszeli, że córeczka ma raka i to takiego z gatunku trudniejszych, umiejscowionego w mózgu. – Na początek nie uwierzyłam, myślałam, że jakoś to będzie. Zmroziło mnie tak na poważnie, kiedy Karolinka miała mieć pierwszą operację – mówi mama dziewczynki. Zapytała wówczas lekarza, czy Karolinka po operacji będzie takim samym dzieckiem. Usłyszała – proszę pani, ona może tego nie przeżyć.

Zresztą od początku rodzice dziewczynki mieli trudno. – Od lekarzy właściwie słyszeliśmy, że nic albo niewiele się nie da zrobić. Bo dziecko jest malutkie, bo w Polsce takich operacji się nie wykonuje, bo coś tam. Od jednego z lekarzy już poza gabinetem usłyszałam nawet, żeby się nie martwić, bo jeden z lekarzy był świadkiem kanonizacji Jana Pawła II i cuda się zdarzają… - opowiada.

Pomoc tylko zagranicą

Kiedy polska służba zdrowia jakby zawiodła, rodzice dziewczynki zaczęli szukać pomocy za granicą. – Usłyszeliśmy o klinikach w Mamphis i Bostonie. A potem to ruszyła lawina. Znajomi i rodzina zasiedli do komputerów, szukać szpitali specjalistycznych – relacjonuje mama dziewczynki. I kiedy już wszystko było gotowe powstała dokumentacji, która poszła w świat. – No i mamy odmowę z Sacramento, Chicago i Münster. Tłumaczenie jest takie samo, za malutkie dziecko. Czekamy jeszcze na kilka odpowiedzi. Jednak dzięki panu Piotrowi Borkowskiemu wiem, że Karolę mogą operować w Korei Południowej, stamtąd zresztą mamy cenę leczenia, bo potrzeba 140 tys. dolarów – mówi  pani Kasia.

Na razie jednak czekają na trzecią chemię i wyniki po tym zabiegu. – Choroba cofnęła Karolinkę. Przestała rosnąć, straciła na wadze, przestała doskonalić mowę. Ale nadal jest to bardzo radosne i ciekawe świata dziecko – opowiada jej mama. I dodaje, że zanim dziewczynka zachorowała, mówili na nią Torpeda, bo była szybka. Szybko się rozwijała, słuchała muzyki, zaczynała mówić. – Teraz wszystko rozumie, ale porozumiewa się monosylabami. Ale dalej nie da się jej oszukać. Jak już czegoś chce, to żadne środki zastępcze jej tego nie zastąpią – mówi pani Kasia.

Do walki ruszyli wszyscy

Kiedy o dramacie pani Kasi usłyszeli koledzy z orkiestry, ani chwili się nie zastanawiali. Rzucili się na pomoc. Jako pierwsi zaczęli organizować internetowe aukcje różnych przedmiotów, jako pierwsi stanęli na stadionie żużlowym z puszkami. – Trzeba pomóc i już – mówili. Do pomocy ruszyła także Szkoła Muzyczna I stopnia przy Teatralnej, gdzie pani Kasia uczy grać na skrzypcach. Tam urządzili koncert charytatywny, zagrali uczniowie i nauczyciele, była aukcja. Lada dzień odbędzie się koncert w Rzeszowie. Puszka na datki stoi w Operze Bałtyckiej. Zbiórkę pieniędzy prowadzi Fundacja Asante. – Znam tych ludzi, lubię ich, Kasia Ślemp wzięła udział w moim projekcie charytatywnym. Poza tym trzeba w takich sytuacjach pomagać – mówi Krzysztof Pijarowski, prezes fundacji, która zresztą zajęła się stroną finansową zbiórki.

Już 3 czerwca w Teatrze Osterwy specjalny koncert, w który zaangażował się Adam Bałdych, Teatr i Jazz Club Pod Filarami. 13 czerwca kolejny koncert w Katedrze. Poza tym pieniądze zbierają w Glasgow i Meksyku, skąd pochodzi tata dziewczynki.

- Piotr Borkowski przygotowuje także „Symfonię Tysiąclecia” Gustava Mahlera, to będzie wielkie wydarzenie planowane na wiosnę – zapowiada Krzysztof Pijarowski.

Apel do rodziców

- Chciałabym w tym miejscu zaapelować do rodziców dzieci, żeby słuchali swojej intuicji – mówi Katarzyna Ślemp de Sanchez. I opowiada, że jak w końcu trafiła z córeczką do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, to na drzwiach prowadzących do pracowni USG wisiała kartka na, której wymieniono pierwsze objawy tej choroby, czyli własnie: regularne wymioty, utrata wagi, przykurcze. – Dlatego proszę rodziców, aby uważnie obserwowali swoje dzieci. A kiedy się coś niedobrego zacznie, niech się nie dadzą zbywać i walczą o swoje – mówi mama Karolinki.

Obecnie z chorą córeczką jest w Rzeszowie, gdzie mieszka jej rodzina, która wspiera ją w walce o dziecko jak tylko może.

Renata Ochwat

Fot. Zdjęcia z rodzinnego albumu Katarzyny Ślemp de Sanchez

Od redakcji: Pieniądze na ratunek dla Karolinki wpłacać można na konto złotówkowe Fundacji Asante:

02 1140 2017 0000 4202 1195 4700 

BRE Bank Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie oddział Bydgoszcz

Datki w innych walutach można wpłacać natomiast na konto Pay Pal:

z dowolnego konta na świecie - należy wpisać - Fundacja Asante, e-mail: biuro@foundationasante.org 

W obu przypadkach należy dopisać „Dla Karolinki”.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x