Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Po dopalaczach dostają szału i stają się groźni

2015-04-14, Prosto z miasta

Awantura, pobudzenie, agresja – to są objawy sięgania po dopalacze, silne środki psychotropowe, które znów zalewają Gorzów. 

medium_news_header_10966.jpg

Handlarzy nie odstraszają nawet kary, które mogą sięgać nawet do miliona złotych.

- Syn był tak pobudzony, tak niespokojny, że zaczęłam się obawiać. A kiedy zaczął być agresywny, najpierw mąż próbował go jakoś poskromić, ale nie dał rady. Dopiero jak sąsiad przyszedł z pomocą, udało się chłopaka obezwładnić – opowiada pani Maria (nie chce żadnych danych w mediach). I jak tłumaczy, od syna nie było czuć alkoholu. – Ponieważ było coraz gorzej, wezwałam karetkę. I medycy powiedzieli, że jeśli nie narkotyki, to właśnie dopalacze mogą być przyczyną takiego stanu mego syna – mówi pani Maria. I sama głośno się zastanawia, jak to jest możliwe, że jej inteligentne, dobrze wychowane nastoletnie dziecko z planami na studia w Anglii nagle zaczęło eksperymenty z trucizna, jak nazywa zarówno dopalacze, jak i narkotyki.

W Domu Brata Alberta też znają problem

Problem z dopalaczami, albo i narkotykami widzą też pracownicy Domu Brata Alberta. – To trudna sprawa, ale niestety, do nas też trafiają ludzi, którzy są agresywni, pobudzeni, nie zachowują się normalnie – mówi Sylwia Krasińska, kierowniczka Domu Brata Alberta i opowiada, że jakiś czas temu jeden z podopiecznych włamał się do biura i w napadzie szału zdemolował pomieszczenia. – Niestety, trzeba było wezwać policję, sprawa o zniszczenie mienia trafi do sądu – mówi. I dodaje, że od dłuższego czasu zauważa, iż niektórzy podopieczni zachowują się tak, jakby wzięli jakieś środki. – Na rynku nie ma żadnych testów, które wykrywałyby dopalacze w organizmie. No i w takich sytuacjach, kiedy ktoś dostaje szału, jest maksymalnie agresywny, tylko policja pomaga go opanować - mówi Sylwia Krasińska i dodaje, że podobne problemy występują w zaprzyjaźnionych placówkach w Łodzi i Grudziądzu, bo szefowie tych instytucji dzielą się między sobą pomysłami, jak sobie radzić w nowej sytuacji. – Przypuszczamy, że takie zachowania, jak zażywanie różnych  środków psychotropowych wynikają między innymi z faktu, iż te osoby przebywały w ogrzewalniach, gdzie nie ma rygorystycznego zakazu abstynencji – dodaje.

W Domu Brata Alberta właśnie taki rygorystyczny zakaz przestrzegania abstynencji obowiązuje. – No i właśnie dlatego pozbywamy się z naszych placówek takich osób, co do których istniej podejrzenie, iż brały dopalacze. Ponieważ ich zachowanie odbiega od normy, proszone są o opuszczenie naszych obiektów i powrót, kiedy ich zachowanie będzie standardem – tłumaczy Sylwia Krasińska. Przyznaje jednak, że problem jest

Dzieciaki też eksperymentują

Problem z nietypowymi niekiedy zachowaniami podopiecznych mają także w Ośrodku Wsparcia Rodziny. - Jeśli tylko mam informację od wychowawców, że coś się dzieje nie tak, zgłaszam problem w Towarzystwie Zapobiegania Narkomanii, gdzie można uzyskać fachową informację oraz pomoc – mówi Barbara Horyń, pedagog w Ośrodku Wsparcia Rodziny. Przyznaje, że od czasu do czasu docierają do niej oraz wychowawców sygnały, iż któryś z podopiecznych ma kontakty z dziwnymi środkami. – W porozumieniu z TOZ prowadzone były warsztaty uczące, jak się zachować, kiedy pojawiają się takie środki. Jak ktoś zaczyna eksperymentować, a wychowawcy to widzą, to nastolatki trafiają do TOZ, a osoby, które są pełnoletnie kierujemy do Monaru – tłumaczy Barbara Horyń.

W szkołach mają problem

- We wszystkich szkołach, w których prowadzimy zajęcia, problem dopalaczy istnieje – tłumaczy Jolanta Serbakowska, szefowa gorzowskiego oddziału Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii. I dodaje, że sprawa jest trudno uchwytna, bowiem uczniowie już się nauczyli, że jak wyglądają na pobudzonych czy jakkolwiek zmienianych, to znikają ze szkoły. I dlatego nawet nauczycielom trudno jest wyłapać skalę zjawiska.

- Prowadzimy taki program FRED, przeznaczony on jest dla dzieciaków, które mają kontakt z amfetaminą. No i właśnie podczas tych zajęć wyszło, że bardzo wiele z nich ma kontakt z dopalaczami – mówi Jolanta Serbakowska. Tłumaczy, że według jej wiedzy podziemie dopalaczowe ma się bardzo dobrze. – Można te środki kupić przez Internet. Poza tym działa system informacji, bo kto bierze, dobrze wie, jak takie dopalacze zdobyć – mówi szefowa TZN i tłumaczy, że problem z tymi środkami polega na tym, iż lekarze nie bardzo potrafią pomagać. – Typowe narkotyki są opisane i poznane, wiadomo, co podać jako antidotum. Natomiast to są dziwne mieszanki i niekiedy aż strach podać jakiś lek, bo nie wiadomo, jak się zachowa ludzki organizm – mówi Jolanta Serbakowska.

Także szefowa TZN przyznaje, że z dopalaczami sprawa jest skomplikowana.

Policja zna sprawę

- Pierwotny rynek dopalaczy, znany z przypadków opisywanych kilka lat temu, przestał istnieć. Powstałą lukę próbują wykorzystać działający w podziemiu ukryci dilerzy. Bywa, że zabronione środki zamawiane są przez Internet i rozprowadzane za pośrednictwem przesyłek. Z racji przygranicznego położenia naszego regionu notowaliśmy również próby przywozu tych substancji zza granicy. W każdym przypadku uzyskania wiarygodnej informacji o rozprowadzaniu dopalaczy policja działa wykorzystując wszystkie dostępne obecnie rozwiązania prawne – mówi komisarz Sławomir Konieczny, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Rzecznik tłumaczy, że trudność polega na fakcie, że skład chemiczny tego typu środków jest nieustannie modyfikowany. W sytuacji, gdy ustawodawca określa listę zabronionych prawem specyfików, ich wytwórcy sięgają po komponenty nieujęte w wykazie. Sytuacja ta daje szansę skutecznego usuwania z rynku jedynie tych preparatów, które zawierają w swym składzie określone w przepisach składniki. Innym problemem jest fakt, że część osób odurza się powszechnie dostępnymi preparatami. Stosują w tym celu dostępne w handlu rozpuszczalniki, substancje chemiczne i leki. W Internecie wymieniają się recepturami i opisują doznania po zmieszaniu i zażyciu przeróżnych środków. W taki sposób często postępują osoby bardzo młode, które wykorzystują do uzyskania efektu odurzenia dopuszczone legalnie do sprzedaży chemikalia.

- Policja współpracuje z takimi instytucjami jak Państwowa Inspekcja Sanitarno Epidemiologiczna. Często działania przeciw handlarzom dopalaczy prowadzimy razem. Nieprawdą jest, że osoby rozprowadzające tego typu środki pozostają bezkarne. W przypadku, gdy nie można potwierdzić w składzie dopalacza obecność zabronionych komponentów, lecz zażycie takiej substancji stanowi zagrożenie dla zdrowia lub życia i są na to potwierdzone opinią lekarską dowody, sprzedawca musi liczyć się z surową karą. Odpowiadać może również osoba, która czyni przygotowania, konfekcjonuje lub magazynuje z zamiarem dalszej sprzedaży opisane środki – tłumaczy rzecznik.

Wysokie kary za handlowanie

Problem z dopalaczami to nie nowość. Apogeum fali legalnego handlu syntetycznymi środkami przypadł na rok 2010. Wówczas to zmieniono ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Nowelizacja ustawy zabrania wytwarzania i wprowadzania do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej środków zastępczych tzw. dopalaczy (art. 44a i art. 44b ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii).  Za złamanie zakazu grozi kara finansowa od 20 tys. do miliona złotych (art. 52a ww ustawy). 

Zgodnie z nowelą kara do trzech lat więzienia grozi za samo udostępnienie małoletnim substancji psychoaktywnej - np. dopalaczy - której użycie może narazić na niebezpieczeństwo życie lub zdrowie. Karani będą też sprzedawcy w Internecie, nawet jeżeli strony będą umieszczone na zagranicznych serwerach.  Poza tym obowiązuje całkowity zakaz sprzedaży substancji psychoaktywnych osobom, które nie ukończyły 18 roku życia.  

Jednak mimo zaostrzenia przepisów, które całkowicie zdelegalizowały handel dopalaczami, walka z syntetycznymi i często bardzo groźnymi psychotropami jest nadal bardzo trudna.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x