Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Augusta, Gizeli, Ludomiry , 7 maja 2024

Nie dają rady na krzywych chodnikach, a potem w urzędzie

2014-10-06, Prosto z miasta

- Nikt nie liczy się z potrzebami osób niepełnosprawnych.

medium_news_header_9017.jpg

Większość z nas siedzi zwyczajnie w domach, bo sama nie daje rady nigdzie dotrzeć - mówią ci, którzy jeżdżą na wózkach albo chodzą o kulach. Urzędnicy tłumaczą, że sytuacja się może poprawić, kiedy powstanie nowa siedziba władz miejskich.

- Miasto, choć ma w reklamie informację, że jest przyjazne, to na pewno takie nie jest dla osób niepełnosprawnych, a zwłaszcza poruszających się na wózkach - mówi Bogusław Nowak, jeden z najbardziej utytułowanych polskich byłych żużlowców. Od lat po koszmarnym wypadku porusza się na wózku inwalidzkim. Jego zdanie bez żadnych zastrzeżeń podtrzymują i inni, którzy są niepełnosprawni od urodzenia albo stali się niepełnosprawnymi w wyniku wypadków.

Schody są wszędzie

- Trudno się dostać do urzędów, bo schody są wszędzie. Dla przykładu taki Urząd Miejski. Przecież to jakiś absurd. Niby jest platforma do podnoszenia wózków, ale konia z rzędem temu, kto ją uruchomi. Jeszcze do niedawna kontakt do wzywania urzędnika znajdował się za schodami. Tylko dzięki naszej upartej postawie został przeniesiony - mówi Bogusław Nowak.

Do kolejnych utrudnień zalicza też i rozrzucenie różnych wydziałów magistrackich po całym mieście. - To jest kolejne utrapienie, bo jak już nawet tam dojeżdża jakiś środek lokomocji miejskiej, to i tak trudno z nich korzystać, bo rzadko kiedy można liczyć na pomoc - mówi były żużlowy mistrz Polski.

- Schody to nie wszystko. Problemem są także maksymalnie krzywe chodniki, które choć nowe, robione są byle jak. To prawdziwe utrapienie nie tylko dla nas, poruszających się o kulach, ale także dla matek zajmujących się swoimi niepełnosprawnymi dziećmi. Przecież żal patrzeć na te kobiety, które codziennie muszą walczyć z takimi przeciwnościami losu - mówi Małgorzata Korzeniowska, gorzowska olimpijka, zdobywczyni brązowego medalu w łucznictwie w igrzyskach paraolimpijskich w Sydney.

Od lat angażuje się w działania na rzecz pomocy niepełnosprawnych. Wzięła miedzy innymi udział w wyprawie "Równość i godność", która miała zwrócić uwagę na los osób niepełnosprawnych, ale jak sama przyznaje, oczekiwania były większe, niż osiągnięte cele.

- Wychodzę z domu, jak już rzeczywiście muszę, bo najpierw muszę pokonać dwa wysokie piętra, potem te nierówne chodniki i potem znów walka o dostęp do urzędu - mówi Zbigniew Czarkowski, który mieszka na Nowym Mieście i od kilku lat musi się poruszać o kulach. I dodaje, że takich jak on, jest bardzo wielu. - Ja to i tak jestem w miarę w dobrej sytuacji, bo jestem uparty i jakoś tam sobie radzę. Ale znam takich, którzy od lat nie wyszli z domu, bo się boja, że nie dadzą rady na krzywych chodnikach, a potem w urzędzie... - mówi pan Zbyszek.

Miasto problem zna...

Zapytaliśmy gorzowski magistrat, czy widzi jakieś rozwiązanie problemu. Oto oficjalna odpowiedź sygnowana przez Annę Zaleską, dyrektor gabinetu prezydenta: "Kwestia utrudnień w poruszaniu się osób niepełnosprawnych w budynkach Urzędu Miasta Gorzowa Wlkp. jest nam znana, lecz w obecnym stanie rzeczy nie ma możliwości kompleksowego rozwiązania tego problemu. Niemniej jednak w miarę posiadanych możliwości i środków podejmowane są działania zmierzające do poprawy obsługi osób niepełnosprawnych.

Do potrzeb osób starszych oraz osób z ograniczoną możliwością poruszania się pracownicy urzędu podchodzą z pełnym zrozumieniem oraz wrażliwością. Wiele spraw załatwianych jest poza biurami magistratu w możliwie najbardziej dogodnych dla petentów warunkach.

Niestety obecna główna siedziba Urzędu Miasta to budynek zaprojektowany i wybudowany w okresie przedwojennym z zupełnie innym przeznaczeniem niż obsługa interesantów w liczącym ponad sto tysięcy mieszkańców mieście. Jego przestarzała konstrukcja i przyjęte pierwotnie założenia architektoniczne nie dają możliwości wprowadzenia zmian istotnie poprawiających komunikację wewnętrzną (strome schody, wąskie korytarze, kręte klatki schodowe, brak możliwości dobudowania szybu z windą obsługującą wszystkie kondygnacje). Stosowane obecnie rozwiązania, jak chociażby transportery schodowe czy pomoc pracowników przy wnoszeniu i znoszeniu wózków, wychodzą naprzeciw osobom niepełnosprawnym.

Dla poprawy jakości obsługi mieszkańców powstała koncepcja budowy nowej siedziby urzędu. Projekt ten zakłada oprócz skupienia w jednej lokalizacji wszystkich wydziałów UM także stworzenie normalnych i godnych zarazem warunków dla wszystkich interesantów. Budynek bez barier architektonicznych, ze swobodnym dostępem do wszystkich usług administracyjnych oferowałby funkcjonalność, która obecnie jest już niemal standardem w większości budynkach użyteczności publicznej. Niestety do tej pory Rada Miasta nie zgodziła się na to bardzo potrzebne przedsięwzięcie, które w sposób znaczący poprawiłoby obsługę interesantów.”

Wystarczy przebudowa

Jednak, jak przypominają nie tylko niepełnosprawni, nowy magistrat aż tak bardzo nie jest potrzebny, bo istnieje gotowa koncepcja przebudowy istniejącego urzędu autorstwa braci Pawła i Jacka Sierakowskich. To śmiałe rozwiązanie łączące stare i nowe, łączące dwa budynku, istniejący obecnie magistrat i dawny landsberski Urząd z paradna salą obrad Rady Miasta. Łącznikiem miał być olbrzymi przeszklony pawilon dostępny dla wszystkich z wyprowadzanymi wewnętrznymi windami. Ale o tym projekcie w magistracie się dziś już nie pamieta.

- Byłoby super, gdyby urząd pozostał w tym miejscu, w którym jest, bo tu dojeżdżają wszystkie środki miejskiej komunikacji i gdyby rzeczywiście stał się dostępny dla nas, osób z problemami ruchu - mów Janina Jackowska z Dolinek, też poruszająca się o kulach. - Jakoś nie wyobrażam sobie urzędu gdzie indziej. Musi być w centrum.

O drogach się myśli

Jeśli chodzi o budowy kolejnych dróg i jezdni, to magistrat w każdym przetargu zawiera klauzule dotyczące ułatwień dla niepełnosprawnych. - Przy budowie dróg i chodników stosowane są specjalnie oznakowane przejścia dla pieszych słabowidzących i niewidzących, jak również sygnalizacja dźwiękowa. Przejścia dla pieszych mają zawsze obniżone krawężniki umożliwiające osobom poruszającym się na wózkach łatwe przejście przez ulice - zapewnia Anna Zaleska. i dodaje, że taka polityka miasta to standard w dzisiejszych czasach.

Sportowe i kulturalne lepiej

Zdecydowanie bardziej pozytywnie niepełnosprawni oceniają dostępność do istniejących obiektów sportowych. - Najlepiej jest oczywiście na stadionie Stali Gorzów. Nowy obiekt, są podjazdy, nie można narzekać - ocenia Bogusław Nowak. Podobnie nie ma zastrzeżeń co do dostępności na stadion Stilonu Gorzów przy ul. Olimpijskiej lub też do innych obiektów sportowych.

Jeśli chodzi o kulturę, to najlepiej jest w Filharmonii Gorzowskiej, bo są miejsca przystosowane dla niepełnosprawnych na wózkach. Na piętro można podjechać windą. - Świetnie, że ktoś o nas pomyślał - mówi Elżbieta (nie chce nazwiska w mediach) stała bywalczyni koncertów.

Bez większych problemów niepełnosprawni mogą się też dostać do obu gorzowskich kin oraz z niewielkimi kłopotami do Teatru Osterwy. Ale cały czas powraca kwestia dostępu do urzędu, bo dla wielu jest to sprawa kluczowa. A tu na razie raczej nic się nie zmieni.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x