Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Godność tych, którzy kiedyś odeszli

2014-08-04, Prosto z miasta

Wschodnia część gorzowskiego śródmieścia z każdym rokiem nabiera coraz ładniejszych kształtów. A już zupełnie ulegnie pozytywnej zmianie po wybudowaniu Centrum Edukacji Zawodowej.

medium_news_header_8325.jpg

- Gdyby jeszcze coś zrobić z tym cmentarzem – mówi jedna z mieszkanek ulicy Głowackiego, która z okien swojego domu codziennie obserwuje 160-letnią nekropolię i za każdym razem na jej usta cisną się niewybredne słowa. – Niech pan spojrzy, jak można było dopuścić do takiego zniszczenia nagrobków? Zwłaszcza tych najmniejszych, gdzie leżą dzieci. A już zupełnie nie rozumiem, dlaczego nikt tu nie kosi trawy i nie wyrywa chwastów – macha ręką.

Cmentarz Świętokrzyski przy ul. Warszawskiej jest położony na blisko czterohektarowym bardzo urozmaiconym terenie, a przede wszystkich zadrzewionym i to naprawdę pięknymi gatunkami, głównie topolami, klonami oraz lipami. Większość drzew liczy od 50 do 100 lat.  Niestety, jest to jeden z tych gorzowskich zabytków (wpisany do rejestru w 1991 roku), o którym właściwie już zapomniano. To, że znajduje się on niemal w samym centrum miasta nie ma dla nikogo znaczenia?

- Przychodzę tutaj raz w tygodniu, żeby trochę posprzątać, ale cóż ja mogę w pojedynkę zrobić – mówi wyraźnie zmartwiona Zofia Nowakowska, szefowa gorzowskiego Klubu Pioniera. I zaraz przypomina, że na tym cmentarzu leży wielu pionierów, którzy przyjechali w 1945 roku budować polskość w niemieckim Landsbergu. Często byli to ludzie samotni, którzy albo stracili rodziny w czasie wojny, albo ich rodziny pozostały gdzieś daleko a oni przyjechali do naszego miasta. Dlatego, kiedy zmarli ich groby zostały pozostawione same sobie.

- Wielokrotnie zwracałam się po pomoc do władz miasta, w tym nawet do pana prezydenta, ale zawsze słyszę, iż gospodarzem tego terenu jest parafia, która nie przejawia jakoś inicjatywy, żeby coś zrobić w tym temacie. O ile jeszcze fragment cmentarza znajdujący się na tyłach kościoła jest w miarę zadbany, o tyle dalszy teren jest całkowicie zaniedbany – pokazuje.

Rzeczywiście, zarośnięte groby, alejki, powyginane metalowe krzyże, popękane i porozrzucane nagrobki, a przede wszystkim metrowe chaszcze – taki obraz może zobaczyć każdy idący ulicą Głowackiego. I tak jest od wielu lat. Czasami w czynie społecznym znajdzie się grupa ludzi, w tym uczniów gorzowskich szkół, którzy posprzątają cmentarz, ale coraz trudniej jest namówić kogoś do takich inicjatyw.

- Niedawno poszłam do jednej szkół i usłyszałam, że nie mogę już liczyć na pomoc – przyznaje pani Zofia. Przysłuchująca się rozmowie starsza pani, która czasami zagląda na cmentarz, od razu wtrąciła, że tego rodzaju akcje społeczne były dobre przed laty.

- Dzisiaj nikt nie ma na nic czasu. Sprawa cmentarza powinna zostać rozwiązana kompleksowo przez właściciela terenu przy pomocy miasta. To powinna być dla nas perełka. Proszę zobaczyć kto tu leży? Franciszek Walczak. A tu, więźniarki z obozu Ravensbruck. Tu leży powstaniec wielkopolski, a tam rodzina Alkiewiczów, fundatorów cmentarza – wymienia jednym tchem, ale nie chce podać swoich danych. – Tu nie chodzi o mnie, tu chodzi o naszą historię. Może krótką, ale jak chcemy budować historię Gorzowa, skoro o nią nie dbamy… - podkreśla.

Do niedawna cmentarzem administrowało Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, które w miarę możliwości starało się dbać o czystość, choć różnie z tym bywało. Stowarzyszenie walczyło również o przywrócenie pochówków, co zapewne pozwoliłoby łatwiej utrzymać zabytkowy obiekt. Miasto takiej zgody nie wyraziło, argumentując że w pobliżu znajdują się budynki mieszkalne. Od dwóch lat cmentarz ponownie znajduje się na głowie parafii, której brakuje pieniędzy. Nawet, gdyby parafia miała na utrzymanie cmentarza 30-40 tysięcy miesięcznie to samo koszenie trawy i wywóz śmieci nie rozwiązałby problemu. Bo problemem są niszczejące i zdewastowane nagrobki. A na ich renowację czy na przykład na przeniesienie części grobów na cmentarz komunalny potrzeba ogromnych pieniędzy.

- Ja będę się upierała, że władze miasta mają tu wiele do zrobienia. Samo wymaganie od parafii utrzymania porządku to zbyt mało. Inna sprawa, że proboszcz też niewiele robi, bo może wystąpić do miasta o pomoc finansową w ramach ochrony zabytków na doprowadzenie terenu do właściwej czystości. Powinien on stukać do wszystkich możliwych drzwi, a tego nie robi. Przecież utrzymywanie stepu obok filharmonii i pięknego muzeum lubuskiego nie przystoi nam wszystkim – kończy szefowa Klubu Pioniera.

Temat cmentarza jest wałkowany przez lokalne media od wielu lat. Nic to nie daje, podobnie jak słowa oburzenia wyrażane przez zwykłych mieszkańców. Być może procedury są ważniejsze, być może inne sprawy są pilniejsze, ale gdzie w tym wszystkim jest godność. Godność tych, którzy kiedyś odeszli i dzisiaj ich kości leżą na cmentarzu przy ul. Warszawskiej. Pomijając już estetykę tego miejsca, zastanówmy się czy przyjemnie byłoby nam, gdyby to tam leżeli nasi najbliżsi, a otoczenie ich grobów wyglądałoby tak jak wygląda…

Robert Borowy

0.CMENTARZ-01.jpg
1.CMENTARZ-02.jpg
2.CMENTARZ-03.jpg
3.CMENTARZ-04.jpg
4.CMENTARZ-05.jpg
5.CMENTARZ-06.jpg
6.CMENTARZ-07.jpg
7.CMENTARZ-08.jpg
8.CMENTARZ-09.jpg
9.CMENTARZ-10.jpg
10.CMENTARZ-11.jpg
11.CMENTARZ-12.jpg
12.CMENTARZ-13.jpg
0
0123456789101112

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x