Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Hugona, Piotra, Roberty , 29 kwietnia 2024

Gorzów jest zbyt biedny, by tracić pieniądze

2014-06-06, Prosto z miasta

Żeby była jasność – nie bronię prezydenta. Nazbyt często z nim się nie zgadzam, jak chociażby w kwestii śmieci.

medium_news_header_7709.jpg

Nie bronie również urzędników magistratu. Nazbyt często odnoszę wrażenie, że zachowują się czasami tak, jakby im wręcz zakazano myślenia i samodzielnego działania, a ich aktywność sprowadza się głównie do zajmowania papierami, które trafiają na biurko z napisaną instrukcja obsługi. Także do radnych nic nie mam, ale często diabli mnie biorą, kiedy obserwuję pracę rady miasta. Chodzi mi przede wszystkim o to, że rada bardziej odfajkowuje sprawy, zalicza  posiedzenia i chandryczy się z prezydentem niż rozwiązuje problemy.

Najlepszym tego przykładem jest problem pustoszejącego centrum miasta. To sprawa złożona, jest tego wiele przyczyn i nie ma jednego prostego działania czy rozwiązania, które mogłoby ten stan rzeczy zmienić. Wszyscy o tym mówią, ubolewają, a jeśli już radni czy rada jako gremium pochylają się nad tym, to wycinkowo, bo na więcej nie starcza już pomysłu, czasu i ochoty. Była przecież całkiem niedawno nawet jakaś inicjatywa poseł Krystyny Sibińskiej w tej sprawie, stworzenia jakiejś umownej specjalnej strefy w śródmieściu. Czy ktoś się tym zajął, czy chociażby klub radnych PO nad nią popracował? Wątpię, bo nie ma żadnego takiego sygnału. Radni, owszem, pracują (?) na sesji, w komisjach i niektórzy jeszcze pełniąc jakieś tam dyżury. Ale żeby już więcej, to już nie. Często nawet nie chce im się rzetelnie odrobić lekcji w domu i dopiero przed sesją sprawdzają co było zadane. I głosują zgodnie z dyscypliną lub bez dyscypliny.

Sprawa pustych lokali użytkowych w jaskrawy sposób pokazuje bierność urzędników i niemrawość, żeby nie powiedzieć lenistwo, radnych. Było prawie cztery lata kadencji, by pomyśleć nad sensownymi rozwiązaniami, wprowadzić jakąś gorzowską politykę w tym zakresie, o czym wielokrotnie zresztą pisaliśmy. Radni obudzili się nagle przed wyborami. Radny Sebastian Pieńkowski proponuje więc ściąć czynsze o połowę dla wszystkich, inni radni ze zrozumieniem i aprobatą się nad tym pochylają, a mnie pusty śmiech ogarnia. To ma być polityka?! Przecież obniżenie stawek bazowych (wyjściowych) niczego jeszcze nie gwarantuje, niczego samo w sobie nie zapewnia, a przetarg zgodnie z prawem być musi. To żaden mechanizm i żaden sposób na ożywienie śródmieścia. To już lepiej, po ustaleniu celów i oczekiwań, zastosować jakieś ulgi i bonifikaty dla preferowanych działalności, podobne trochę do tych, jakie stosuje się przy sprzedaży obiektów zabytkowych. No, ale nad takim lub innym, lepszym rozwiązaniem trzeba byłoby popracować…. Tymczasem do tej pory jedni mówili, że nie da rady, drudzy przyjmowali to do wiadomości. I nic się nie działo. Aż przed wyborami się wszyscy obudzili.

Poza tym pomysł radnego S. Pieńkowskiego jest na dobrą sprawę merytorycznie  niezasadny i szkodliwy dla finansów miasta. Przed wszystkim dlatego, że mechanizm obniżkowy w odniesieniu do wysokości stawek bazowych  czynszu za lokalne komunalne już właściwie funkcjonuje. Jeżeli bowiem nie ma chętnych na pierwszym przetargu, to na następnym stawka z urzędu jest obniżona o 25% i jeśli nadal nie ma oferentów, to na trzecim przetargu stawka bazowa obniżona zostaje do poziomu 50% stawki wyjściowej. I wszyscy zainteresowani, poza wieloma radnymi, dobrze o tym wiedzą. Zaś mechaniczne obniżenie o 50% stawek dla wszystkich aktualnych użytkowników lokali miejskich odbyłoby się ze szkoda nie tyle dla budżetu, co samych mieszkańców. Skądś przecież trzeba brać pieniądze na dofinansowanie np. cen biletów za przejazdy komunikacją miejską.

Inna sprawa, że problem z miejskim pustostanami jest wcale poważny i nie można go bagatelizować, co zdaje się czynią urzędnicy z najwyższymi na czele. Owszem, pustych lokali komunalnych jest ledwie 10% z 560 wszystkich w mieście. To jednak miesięcznie przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych, które nie wpływają do kasy miasta. To także przynajmniej kilkadziesiąt miejsc pracy i tracone podatki, czyli wszystkie straty przez te wszystkie lata można policzyć w setkach tysięcy. Zgadzam się wiec tutaj, że koniecznie należy coś z tym zrobić. Gorzów jest zbyt biednym miastem, by tracić pieniądze, kiedy można zarobić. Ostatecznie tego wspólnego majątku do zarabiania nie mamy zbyt wiele, za to do utrzymania ciągle przybywa.

I nie przekonuje mnie tłumaczenie, że zgodnie z prawem prezydent może niemal wszystko a rada może niewiele. To tylko wygodne, ale z gruntu fałszywe alibi. Rada może znacznie więcej niż nam to wmawia. Przede wszystkim może nie szkodzić.

Jan Delijewski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x