Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Leżakownia leży odłogiem i musi to tyle trwać

2023-04-12, Prosto z miasta

Mija ponad 20 lat od czasu, kiedy Miasto sprzedało teren tzw. leżakowni przy ulicy Walczaka. Mimo zmiany właściciela, plac budowy nadal stoi pusty.

medium_news_header_36563.jpg
Fot. Maja Szanter

Leżakownia browaru Ehrenberga, powstała w połowie XIX wieku, nie ma szczęścia od dziesięcioleci. Zarastający krzakami teren mógł mieć szansę na zagospodarowanie, gdy kilka lat temu kupiła go firma developerska z Rzepina. Nowy właściciel zamierzał wybudować tu apartamentowiec. Możliwość postawienia w tym miejscu takiego obiektu pojawiła się jeszcze za prezydentury Tadeusza Jędrzejczaka.

Deweloper rozpoczął prace rozbiórkowe i porządkujące teren, jednak w lipcu 2021 roku zostały one wstrzymane. Do lubuskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków wpłynęło bowiem pismo Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego Warta, sugerujące wpisanie obiektu do rejestru zabytków. Konserwator wszczął stosowną procedurę, w związku z czym prace musiały zostać przerwane. Inwestor zareagował zapowiedzią wycofania się z Gorzowa. Jest on także właścicielem kamienicy przy 30 Stycznia 2 oraz Łokietka 17, niszczejących od lat. Wówczas do gry wszedł magistrat – okazało się bowiem, że część piwnic znajduje się na miejskiej działce.

Z inicjatywy prezydenta Jacka Wójcickiego rozpoczęły się rozmowy z rzepińskim developerem. Finalnie zadeklarował on, że zgodnie z wytycznymi konserwatora zachowa piwnice. Zaplanowano konieczną w tej sytuacji ekspertyzę budowlaną obiektu. Miał powstać nowy, uwzględniający wartość historyczno-zabytkową, projekt.

– Dotychczasowy projekt bazował na oczyszczonym i uporządkowanym terenie, z wyburzonymi piwnicami. Inwestor przedstawił nam wizualizację, na której znalazł się budynek mieszkalny wielorodzinny wraz z punktami usługowymi. Na nowym piwnice musiały być zachowane i wkomponowane w planowany budynek – mówi Błażej Skaziński, kierownik gorzowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Jak informuje, planów czy wizualizacji, uwzględniających zmienioną sytuację, inwestor nie przestawił do dziś. 

Nie ma także ciągle decyzji wojewódzkiego konserwatora zabytków, mimo że stosowne pismo trafiło do Zielonej Góry dwa lata temu, przez co developer nie może ruszyć z żadnymi pracami.

- Projekt decyzji o wpisie do rejestru dawnej leżakowni jest przygotowany i podlega konsultacjom międzywydziałowym oraz analizie radcy prawnego urzędu. Sprawa jest złożona i wymagająca, a ostateczny zakres ochrony wymaga jeszcze doprecyzowania. Kształt decyzji może więc ulec zmianie – informuje Elżbieta Górowska, rzecznik Lubuskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Zielonej Górze. - Na obecnym etapie nie chcielibyśmy podawać konkretnego terminu wydania rozstrzygnięcia, jednak ogólny termin zakończenia sprawy planujemy na kwiecień – dodaje E. Górowska. Na pytanie, dlaczego wydanie decyzji trwa już niemal dwa lata, odpowiada, że przy skomplikowanych sprawach podjęcie decyzji może trwać długo.  

Niestety, mimo wielu prób, nie udało nam się skontaktować z firmą developerską, właścicielem leżakowni. Ma z tym problem także gorzowski magistrat. – Wysyłamy pisma, dzwonimy, nie ma odzewu. Inwestor stoi na wszystkich swoich budowach – mówi Agnieszka Dębska, miejski konserwator zabytków. - Jeżeli  w stosownym czasie nie będzie odpowiedzi, będziemy musieli wszcząć procedurę kontrolną.

Tekst i zdjęcia: Maja Szanter

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x