więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Jestem za kadencyjnością, dlatego rezygnuję

2014-08-28, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Pawła Leszczyńskiego, gorzowskiego radnego

medium_news_header_8558.jpg

- Nie chce pan kandydować do kolejnej kadencji rady miasta. Dlaczego?

- Złożyło się na to kilka przyczyn. Pierwszą z nich jest to, że jestem zwolennikiem kadencyjności we władzach samorządowych. Uważam, że powinno to dotyczyć zarówno wójtów, burmistrzów, prezydentów, jak też radnych. W sumie spędziłem w radzie miasta osiem lat i na razie wystarczy. Chciałbym zwolnić miejsce dla innych kandydatów, którzy może wniosą coś ciekawszego do prac rady. W mieście mamy naprawdę ciekawe środowiska, co zresztą widać po różnych inicjatywach obywatelskich. Drugim powodem jest osłabiająca się pozycja rad samorządowych. Jest to kwestia systemowa, niebawem w prawodawstwie ma pojawić się tzw. domniemanie kompetencji wójtów, burmistrzów i prezydentów. Jeżeli tak się stanie funkcja legislacyjna każdej rady zostanie poważnie osłabiona. A wtedy bez sensu jest utrzymywanie tak dużej liczby radnych. Rezygnacja z kandydowania nie oznacza wcale mojego całkowitego odejścia od lokalnej polityki. Kiedyś Vaclav Havel użył stwierdzenia ,,niepolityczna polityka’’, chcąc tym samym przenieść punkt ciężkości wszelkich działań politycznych na społeczeństwo. I dlatego chciałbym dalej obracać się w kręgu różnych spraw publicznych, ale właśnie z pozycji społecznej.

- Jak podsumuje pan te minione osiem lat swojej działalności w radzie miasta?

- Zdecydowanie bardziej cenię sobie obecność w poprzedniej kadencji, kiedy to dużo łatwiej można było coś zrobić. Może dlatego, że była to kadencja przypadająca na obchody 750-lecia Gorzowa. Najbardziej zadowolony byłem z przyjęcia strategii zrównoważonego rozwoju dla naszego miasta na lata 2010-2020, gdzie wyraźnie postawiliśmy na działanie na rzecz utworzenia akademii i krok po kroku zbliżamy się do realizacji tego zamierzenia. Łatwo nie jest, ale mając podstawę prawną zawsze można przypominać miastu o potrzebie rozwoju wyższej nauki. W obecnej kadencji raczej jest więcej porażek niż sukcesów i chyba dobrze, że powoli zbliżamy się do jej zakończenia.

- Czy jako zwolennik kadencyjności na szczeblu samorządowym będzie pan kibicował w nadchodzących wyborach zmianom na gorzowskich szczytach władzy?

- Zdecydowanie tak. Uważam, że przyszedł czas na zmianę na stanowisku prezydenta, ale nie tylko. Chciałbym, żeby dużo świeżej krwi pojawiło się w radzie miasta, gdyż w tej chwili jest wielu radnych, którzy nic ciekawego już nie zrobią. Potrzebni są nowi ludzie, bo tylko wniesienie autentycznie nowej energii pozwoli złapać nowy oddech miastu. Niestety, ale Gorzów od pewnego momentu jak stanął w miejscu, to nie może wykonać choćby najmniejszego kroku w przód. Miasto jest administrowane, a nie zarządzane. Dlaczego tak ważne są zmiany? Ponieważ wchodzimy w okres największych dotacji unijnych i jeżeli teraz nie wykorzystamy tego, to już nigdy nie będziemy mieli takiej szansy. Trudno w tej chwili spekulować, na którego kandydata najlepiej postawić, gdyż po pierwsze nie mamy jeszcze pełnej listy chętnych do objęcia prezydenckiego fotela, po drugie ważne będą programy wyborcze. Jeżeli chodzi o mnie to postawię na kandydata gwarantującego dobre zarządzanie miastem, ale mającego też odpowiednie doświadczenie. W tym również  biznesowe, bo to jest naprawdę ważne, kiedy wydaje się nie swoje pieniądze.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x