więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Czasami było ostro, ale w granicach rozsądku

2014-09-18, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Jerzego Sobolewskiego, przewodniczącego Rady Miasta w Gorzowie

medium_news_header_8811.jpg

- Za dwa miesiące czekają nas wybory samorządowe, co oznacza, że obecna kadencja rady miejskiej dobiega końca. Ile jeszcze będzie sesji i kiedy nastąpi pożegnanie radnych?

- Najbliższa sesja czeka nas 24 września, natomiast ostatnia w tej kadencji odbędzie się 29 października. Na obu będzie toczyła się normalna praca, gdyż trzeba załatwiać bieżące sprawy. Oczywiście wielu radnych zapewne spróbuje wykorzystać fakt rozpoczęcia kampanii wyborczej i dojdzie do kilku ,,ciekawych’’ potyczek. Zwłaszcza, że dyskusja toczyć się ma wokół przesunięć budżetowych. Choć z drugiej strony radni często poruszają sprawy, które w pierwszej chwili mogą być odbierane jako promocja ich osoby, ale tak naprawdę chcą załatwić konkretne problemy niekiedy pojedynczych mieszkańców. I są to, wbrew różnej ocenie, sprawy ważne. Dlatego nie zawsze potępiałbym zachowania radnych. Ja ze swojej strony mogę jeszcze dodać, że tak jak wcześniej, tak również teraz, będę precyzyjnie przypominam o obowiązującym regulaminie i statucie miasta, którym zawsze ściśle się kieruję. A co do pożegnania, zapewne tuż po zakończeniu październikowej sesji zobaczymy się na nieformalnym spotkaniu, gdzie podziękujemy sobie za czteroletnią pracę, ale jakiegoś oficjalnego spotkania nie przewidujemy.

- Kiedy radny przestaje być… radnym w danej kadencji?

- Przyczyny wygaśnięcia mandatu radnego są szczegółowe wymienione w ordynacji wyborczej do rad gmin i jest ich stosunkowo sporo, ale w tym przypadku mówimy o wygaśnięciu mandatu ze względu na zakończenie kadencji. Formalnie radni będą pełnili swoją funkcję do 21 listopada, choć tak naprawdę zakończą pracę wraz z zamknięciem ostatniej sesji, czyli jeszcze w październiku. Następna sesja zostanie zwołana dopiero w grudniu. Ustawa przewiduje, że uczynić to ma przewodniczący poprzedniej rady, czyli jeszcze działającej i ma na to siedem dni od ogłoszenia zbiorczych wyników wyborów do rad na terenie kraju. Ale obrady początkowo poprowadzi najstarszy wiekiem radny, który zarządza wybory władz rady i dopiero po wybraniu nowego przewodniczącego oddaje mu ster w ręce.

- Funkcję przewodniczącego rady miasta przejął pan przed trzema laty od Krystyny Sibińskiej po jej wyborze do sejmu. Jak pracuje się panu na tym gorącym fotelu?

- Jak wspomniałem, najlepszym lekarstwem na radzenie sobie w każdej sytuacji jest przestrzeganie regulaminu i statutu miasta. Jeżeli przewodniczący rady będzie trzymał się odpowiednich zapisów, w każdych okolicznościach zapanuje nad radą. Natomiast nie kryję, że praca przewodniczącego z jednej strony jest ciężka, z drugiej daje mnóstwo satysfakcji. Jako przewodniczący nie prowadzę tylko obrad, ale zajmuję się przygotowywaniem prac całej rady oraz reprezentuję ten organ na zewnątrz. Oczywiście nie będę siebie oceniał, aczkolwiek czuję satysfakcję z zajmowanego stanowiska. To jest na pewno ważne wydarzenie, nawet historyczne, dla mnie i nie będę tutaj krytykował radnych, jak to wielu czyni. Uważam, że przez te cztery blisko już lata wszyscy ciężko pracowali merytorycznie nad wszystkimi sferami lokalnego życia. Poczynając od spraw gospodarczych, poprzez społeczne, oświatowe, kulturalne i kończąc na sportowych. Nie mogę zgodzić się z ocenami, że była to skłócona rada, która przeszkadzała w zarządzaniu miastem. Gdyby tak było nie przyjęlibyśmy ponad 800 uchwał. Odrzuciliśmy natomiast chyba dziesięć, a więc narzekania, że blokujemy rozwój miasta są nieuzasadnione. Reprezentowane w radzie kluby miały różne pomysły na rozwój tej czy tamtej dziedziny. Jedne były akceptowane przez większość, inne nie, jak to w demokracji bywa. Przyznam, że nie miałem większych problemów z zapanowaniem nad porządkiem, radni czasami byli ostrzy w swoich wypowiedziach czy spojrzeniach na niektóre zagadnienia, ale trzymali się granic demokracji i rozsądku. Jeżeli czegoś mi brakowało, to dialogu z panem prezydentem. W tej kadencji akurat na linii rada-prezydent zbyt często iskrzyło.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x