Młodzież należy kształcić pod potrzeby lokalnego rynku pracy

2016-09-19, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Radosława Sujaka, nowego wiceprezydenta Gorzowa do spraw społecznych

- Przed panem stoi duże wyzwanie, gdyż w pańskim obszarze działania znajduje się oświata, sprawy społeczne, kultura i sport. Czy ma pan już wizję kierowania oświatą i sprawami społecznymi?

- Wiele tematów, które będą realizowane w najbliższych latach zostało wskazanych w wieloletnim planie inwestycyjnym. Cieszę się, że już teraz zostały zdefiniowane najważniejsze problemy do rozwiązania. I to w jak najkrótszym czasie. W przypadku edukacji zrozumiałym jest, że na czoło wysuwa się niezwykle ważny projekt budowy Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu. Nie kryję, że będzie to moje oczko w głowie, a celem ma być takie działanie, żebyśmy mogli kształcić młodych ludzi pod potrzeby lokalnego rynku pracy. Ważne w tym obszarze będzie również dostosowywanie oświaty do zbliżających się zmian centralnych. Szykuje się bowiem powrót do dawnego systemu nauki opartego na szkołach podstawowych i średnich z wyłączeniem gimnazjów. W takim przypadku trzeba będzie umiejętnie przygotować szkolnictwo, zadbać również o zagospodarowanie kadry nauczycielskiej. W najbliższym czasie będę chciał spotkać się z dyrektorami szkół i pozostałych placówek oświatowych, aby te tematy przedyskutować. Gorzów staje się do tego miastem akademickim, stąd bardzo ważna będzie współpraca miasta z akademią. Jeżeli chodzi o sprawy społeczne jestem pozytywnie zaskoczony jak dobrze działa Gorzowskie Centrum Pomocy Rodzinie, szczególnie wartościowa jest praca u podstaw. Jestem przekonany, że te działania będziemy kontynuować i postaramy się je sukcesywnie rozszerzać.

- Czy jak doradca marszałek województwa Elżbiety Polak będzie pan doradzał jej, żeby wpisała na wojewódzką listę instytucji kulturalnych gorzowską filharmonię i wspomogła ją poprzez współfinansowanie działalności, jak to ma miejsce w przypadku zielonogórskiej filharmonii?

- Jestem doradcą z zakresu nowych mediów i technologii, stąd sprawy kultury nie leżały w moich kompetencjach. Ponadto nie jest to końca powiedziane, czy dalej będę doradzał pani marszałek, ale jako wiceprezydent miasta zapewniam, że będę lobbował na rzecz Gorzowa w urzędzie marszałkowskim. Mam tam wielu przyjaciół, współpracowników i jestem przekonany, że sprawa finansowania filharmonii zostanie szybko poruszona. Są bowiem tematy, które trzeba będzie przyjrzeć się w pierwszej kolejności i filharmonia na pewno z wielu powodów znajduje się na czele tej listy. W przypadku kultury, i to chciałbym tu wyraźnie podkreślić, musimy działać wielotorowo, a przede wszystkim zbudować kreatywność. Dlatego będę chciał rozwinąć forum dyskusyjne, do którego zostaną zaproszeni wszyscy związani z kulturą. Nie tylko dyrektorzy miejskich instytucji, ale również pracownicy poszczególnych jednostek.

- W Gorzowie rozgorzała dyskusja wokół sportu kwalifikowany i źródeł jego finansowania. Pańskim zdaniem powinien być współfinansowany z budżetu miasta?

- Gorzów sportem żyje i stoi, ale dla mnie najważniejsze będzie, żebyśmy skupili się na rozwoju młodego człowieka. Dlatego ważna będzie budowa infrastruktury. Co do środków budżetowych są one przeznaczane na realizację określonych zadań, na ogół na szkolenie dzieci i młodzieży. Natomiast, żeby sport mógł się rozwijać na wyższym poziomie czasami potrzebuje wsparcia organizacyjnego i finansowego. Jestem przekonany, że kluby stawiające na rozwój młodzieży powinny otrzymywać pomoc miejską wprost proporcjonalnie do poziomu szkolenia, osiągnięć, a także uczestnictwa mieszkańców. Wszystkie kluby powinny mieć szansę skorzystania z takiej pomocy, nawet te prowadzące działalność w niszowych dyscyplinach pod warunkiem przedstawienia ciekawych propozycji rozwoju.