Brak nowych autobusów spowoduje w przyszłym roku paraliż miasta

2016-04-11, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Łukasza Marcinkiewicza, zastępcy prezydenta Gorzowa

- Panie prezydencie, wyłoniony został wykonawca na dokumentację budowy drugiej jezdni ulicy Myśliborskiej do ronda przy ulicy Kamiennej. Kiedy może ruszyć ta inwestycja oraz jaki będzie jej koszt?

- To zależy od naszego wniosku aplikacyjnego, ponieważ będziemy ubiegać się o środki z budżetu państwa. Liczymy na wsparcie w wysokości 50 procent całej inwestycji. Jeżeli je otrzymamy zrealizujemy dwa etapy. Pierwszy dotyczy odcinka od ronda Szczecińskiego do skrzyżowania z ulicą Chorwacką. Drugi etap prowadziłby do planowanego ronda przy ul. Kamiennej. W tej chwili trudno jest sprecyzować, jakie będą to koszty. Dopiero po przygotowaniu dokumentacji projektowej będziemy w stanie to wyliczyć. Na pewno trzeba być przygotowanym na wielomilionowe wydatki, gdyż w planie jest nie tylko budowa drugiej jezdni i ścieżki rowerowej, ale przebudowa obecnej drogi, a także pełna infrastruktura podziemna i oświetlenie. Znaczenie będzie miało wszystko, szerokość drogi, materiały, z jakich zostanie wykonana.

- Jako miasto ponownie zgłosiliśmy się do konkursu w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na pozyskanie dofinansowania na zakup nowych autobusów. W pierwszym podejściu zostaliśmy z tego wyłączeni. Co się zmieniło, że zarząd województwa przychylił się do naszej prośby?

- Półtora roku temu zostaliśmy zapytani, jakie mamy plany w zakresie zakupu nowego taboru autobusowego w nowej unijnej perspektywie finansowej. Wskazaliśmy potrzebę zakupu 15 nowych autobusów. Po kilku miesiącach złożyliśmy pismo, deklarując gotowość do przystąpienia do konkursu. Długo czekaliśmy na odpowiedź i kiedy już ona dotarła ze zdumieniem przeczytaliśmy, że zarząd województwa wyłączył z konkursu Gorzów i Zieloną Górę. W argumentacji przytoczono, że środków jest relatywnie niewiele i trzeba zapewnić finansowanie dla mniejszych gmin. Obaj prezydenci – Jacek Wójcicki i Janusz Kubicki – zostali tym faktem zaskoczeni, ale przez kolejnych kilka miesięcy wspólnie przekonywali zarząd licznymi argumentami, wspierając się również odpowiednimi pismami z ministerstwa. W przypadku naszego miasta brak tych autobusów spowoduje w przyszłym roku paraliż miasta, gdyż będziemy mieli wyłączoną komunikację tramwajową. Po trudnych rozmowach udało się jednak doprowadzić do zmiany pierwotnej decyzji i możemy przystąpić do aplikowania tych środków, pod warunkiem nieprzekroczenia limitu 10 milionów złotych. Za tę kwotę moglibyśmy kupić 10 nie 15 autobusów. Oczywiście nic nie jest przesądzone, bo konkurs dopiero przed nami. Jesteśmy do niego bardzo dobrze przygotowani i liczymy na rzetelną i obiektywną ocenę wniosku.

- Liczy pan na profesjonalną, rzetelną i sprawiedliwą ocenę wniosku. Czy oznacza to, że ma pan obawy, że zarząd województwa może nie spojrzeć na konkurs obiektywnym okiem?

- Nie w tych kategoriach to mówię. Po prostu naprawdę przedstawiliśmy bardzo bogatą paletę argumentów, wskazując potrzeby zakupu nowego taboru. Jeżeli ostatecznie zostaliśmy dopuszczeni do konkursu to musimy wierzyć w możliwość otrzymania tak ważnego wsparcia. Ponadto skoro zarząd marszałkowski ustawił nam granicę, do jakiej możemy zgłosić wniosek, to wydaje nam się, że wstępna alokacja środków już nastąpiła, choć pamiętamy, że jest to procedura konkursowa. Wyniki i ostateczną decyzję w sprawie przyznania środków zapewne poznamy dopiero w ostatnim kwartale tego roku.