2016-03-14, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marcina Kurczyny, szefa klubu radnych Gorzów Plus
- Jako klub radnych zajęliście bardzo stanowcze i czytelne stanowisko w sprawie powołania rad dzielnicowych. Czy to oznacza, że chcecie ograniczenia konsultacji społecznych w mieście?
- Absolutnie nie. Dobrze, że prezydent Jacek Wójcicki ten temat akurat poddaje pod konsultacje, bo ostatnie nie wszystkie ważne sprawy są konsultowane, a w grupie tej czasami pojawiają się naprawdę nieistotne. Pamiętamy dobrze, że temat powołania rad dzielnic był jednym z haseł prezydenta w kampanii, jak i stowarzyszenia go popierającego. Nasz głos w tej sprawie jest negatywny, bo już podczas zawiązywania naszego klubu radnych głośno stwierdziliśmy, że jesteśmy otwarci na szeroką współpracę z prezydentem, ale z drugiej strony chcemy go bardziej zdopingować do realizacji działań, które uważamy za pilne z punktu widzenia miasta. Jak zaczniemy dalej dzielić nasze miasto na małe kawałki i schodzić z odpowiedzialnością na różne poziomy, to nie przyspieszymy pewnych działań a wręcz przeciwnie, mocno je spowolnimy. Z naszego punktu widzenia prowadzenie konsultacji opartych na przyjętym regulaminie oraz działalność radnych jest wystarczająca, żeby wspomagać prezydenta w jego zadaniach.
- Przedstawiliście również propozycję, żeby już w tym roku przeprowadzić naprawę chodników na większości głównych ulic w Gorzowie. Nie wskazaliście jednak, z jakich źródeł miałyby zostać sfinansowane te remonty. Czy nie jest to stawianie prezydenta pod ścianą?
- Nie, gdyż ideą tej konkretnej interpelacji jest zmiana myślenia w zakresie remontów chodników. Z naszej inicjatywy został już wcześniej przygotowany kompleksowy plan remontów ulic na wiele lat, warto pójść o krok dalej i to samo poczynić z chodnikami. Zwrócę uwagę, że nie wszystkie chodniki są remontowane równocześnie z remontem dróg. Najczęściej tam, gdzie jest wylewana asfaltowa nakładka, tam najczęściej chodniki nie są ruszane, a powinny. Proponujemy jednocześnie, żeby w przygotowywanym planie inwestycyjnym wpisać minimalną kwotę 300 tysięcy złotych jako coroczne zabezpieczenie na remonty chodników. To jest bardzo mało pieniędzy, które bez większych kłopotów można znaleźć w budżecie inwestycyjnym. Natomiast w tym roku powinniśmy wyremontować chodniki ze środków, jakie pozostaną po przetargach inwestycyjnych. Życie uczy, że najczęściej każdy przetarg kończy się wyborem inwestycji za niższą kwotę niż jest to zaplanowane w budżecie. Trudno w tej chwili przewidzieć, jakie mogą to być pieniądze, ale warto je przeznaczyć na potrzeby pieszych, bo stan wielu chodników jest katastrofalny. Szczególnie w centrum, gdzie codziennie jest duży przepływ ludzi. To też jest kwestia estetyki miasta.
- Na najbliższej sesji ma powrócić temat likwidacji Miejskiego Ośrodka Sportowego. Czy kierowany przez pana klub jest za jego likwidacją, a jeżeli tak, to co dalej ze sportem szkolnym w Gorzowie?
- Na obecną chwilę podchodzimy do tego tematu sceptycznie, ponieważ nie znamy uzasadnienia. Czekamy na taką informację ze strony wiceprezydenta Janusza Dreczki. Mam nadzieję, a jako przewodniczący jednego z klubu radnych będę o to zabiegał, że uda się spotkać też z prezydentem i jego zastępcami, żeby porozmawiać o powodach likwidacji i perspektywie dalszego rozwoju sportu szkolnego. Powiem otwarcie, to prezydent Dreczka będzie musiał nas przekonać do tego, żebyśmy poparli uchwałę, dlatego zaprezentowana przez niego wizja będzie przez nas dokładnie przeanalizowana.
RB
Trzy pytania do Sylwestra Lisa, strongmena o ksywce Dzik Gorzowski