Dzieci trzeba uczyć również właściwego zachowania

2016-03-18, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Ewy Rawy, nowej lubuskiej kurator oświaty

- Jakie najważniejsze cele stawia pani przed sobą jako kurator oświaty?

- W kuratorium pracuję od 24 lat i zawsze dążyliśmy do podnoszenia jakości, poziomu i efektywności edukacji. Będę pracować na rzecz zachęcania uczniów do przystępowania do egzaminu dojrzałości, bo z tym bywa u nas różnie. Ważne też, żeby zdawalność była wyższa niż ma to miejsce w tej chwili. Marzeniem jest osiągnięcie wyniku stuprocentowego, ale każde podniesienie wskaźnika będzie sukcesem i zachętą do dalszej pracy całego środowiska pedagogicznego w województwie. Chcę powrócić do programu realizowanego w naszym województwie przed laty, którego celem było zaangażowanie poszczególnych placówek do tworzenia własnych planów podnoszących efektywność kształcenia w danej szkole. Musimy rozwinąć ponadto kształcenie zawodowe, bo tego wymaga od nas rynek pracy. Szkoła to nie tylko dydaktyka, ale i wychowanie oraz bezpieczeństwo. Dla mnie ważne będzie szczególnie wychowanie patriotyczne. Dzieci trzeba uczyć również właściwego zachowania i od tego jest dom rodzinny oraz szkoła. Lista zadań, jakie sobie wyznaczyłam do realizacji jest zdecydowanie dłuższa, wiele z nich będzie uzależniona od współpracy ze związkami zawodowymi, rodzicami, a wszystko musi odbywać się pod czujnym okiem wojewody.

- A jak ocenia pani stan lubuskiej oświaty na dzień dzisiejszy?

- Od lat posługuję się na własny użytek powiedzeniem, że ,,szkoła dyrektorem stoi’’. Niektórzy mówią, że bardziej nauczycielami, ale zawsze wszystko i tak zmierza w kierunku dzieci, bo dla nich organizujemy całe szkolnictwo i trzeba to tak robić, żeby wynosiły one najwięcej korzyści dla siebie. Jestem zwolenniczką podnoszenia znaczenia roli dyrektorów, bo w ich rękach znajdują się narzędzia pozwalające na rozwój kierowanych przez siebie placówek. Uważam, że oświata lubuska znajduje się w dobrej kondycji, nauczanie jest prowadzone na dobrym poziomie, ale przecież zawsze może być lepiej. Stąd, o czym już wspomniałam, najważniejsze jest wypracowanie działań mających systematycznie podnosić poziom kształcenia poprzez doskonalenie rozwoju dyrektorów, nauczycieli i w efekcie uczniów. Statystyki pokazują przykładowo, że poziom nauczania w mniejszych miejscowościach jest niższy aniżeli w dużych, ale z drugiej strony znam wiejskie czy gminne szkoły osiągające bardzo dobrze wyniki. To pokazuje, że największy potencjał tkwi w nas. Dlatego nie jestem zwolenniczką uśredniania danych. Nie jestem też zwolenniczką likwidowania małych szkół. Organy prowadzące mają prawo wnieść jednak zażalenie od takich decyzji do ministerstwa i w większości to czynią. Na rozstrzygnięcie ministerstwa wpływu już jako kuratorium nie mamy.

- Czy pomysł likwidacji gimnazjów jest dalej rozpatrywany na szczeblu rządowym i co dalej z podstawą programową nauczania, co do której wielu ma merytoryczne uwagi?

- Pytanie dotyczące ewentualnej likwidacji gimnazjów usłyszałam nawet podczas konkursu na kuratora oświaty i wtedy odezwała się pani z ministerstwa edukacji narodowej, która powiedziała, że trwają konsultacje na różne tematy, ale ogólnie wszystko sprowadza się do wyboru kierunków dalszego rozwoju szkolnictwa w Polsce. Są prowadzone debaty, jedna z takich odbędzie się u nas w Gorzowie na początku kwietnia. Na obecną chwilę trudno cokolwiek powiedzieć. Podobnie wygląda sprawa z podstawą programową. Jest to temat niezwykle istotny i zasadny. Powołany został sztab specjalistów pracujący nad zmianami. Zobaczymy w jakim kierunku one pójdą. Myślę, że niedługo wszyscy o tym się dowiemy.