więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

Brakuje wykwalifikowanych oficerów, nawigatorów i mechaników

2016-03-07, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Wojciecha Czyżewskiego, pełnomocnika rektora ds. promocji w Akademii Morskiej w Szczecinie

medium_news_header_14059.jpg

- Czy młodzi gorzowianie chętnie wybierają waszą uczelnię, by później pływać po morzach i oceanach na całym świecie?

- Nie jesteśmy uczelnią kształcącą tylko kadry na statki. Nasz profil jest dużo szerszy od tak zwanych kierunków pływających, takich jak nawigacja czy mechanika, po kierunki czysto lądowe, jak eksploatacja portów i floty, logistyka, mechatronika, informatyka morska, geodezja i kartografia. Trudno oczekiwać, żeby młody człowiek z Krakowa, Wrocławia czy Zakopanego zechciał być studentem w Szczecinie, a już tak specyficznej uczelni jak nasza. Natomiast dla gorzowian, koszalinian, pilan czy zielonogórzan takie studia to duże wyzwanie i szansa na przeżycie wielkiej przygody zawodowej. Naszymi studentami w 80 procentach są młodzi ludzie pochodzący z miejscowości w promieniu 200 kilometrów od Szczecina. Z samego Gorzowa jest to kilkanaście osób rocznie.

- W czasach słusznie minionych pływanie na statkach było tylko dla wybranych, gdyż niosło ze sobą nie tylko dobre zarobki, ale możliwość zwiedzenia świata. Czy dzisiaj jest to dalej atrakcyjny kierunek zawodowy?

- Mam u siebie studenta, który jest na trzecim roku wydziału mechanicznego i za dwa tygodnie wsiada w samolot i leci do Hongkongu. Tam przesiada się na kontenerowiec i będzie pływał a za miesiąc pracy dostanie – jako student – 700 euro. Kapitan zaś zarabia około 10 tysięcy euro, a kapitanem można zostać już w wieku 31-32 lat. I w tym wieku odpowiada się za statki mające ładunki warte niekiedy 300-400 milionów dolarów. Co warte podkreślenia, dzisiaj nie pływa się do emerytury, ale co najwyżej do 45 roku życia. Potem otwiera się własną firmę i korzystając z licznych kontaktów prowadzi się przedstawicielstwa morskie, pracując na lądzie. Nasi studenci są rozchwytywani na rynku światowym, właściwie wszyscy z kierunków ,,pływających’’ już na trzecim roku studiów mają pewną pracę. Są armatorzy, którzy fundują stypendia, żeby tylko mieć pewność, że dany student po skończeniu nauki do nich przyjdzie. Obecnie, pomimo pewnego kryzysu, na świecie brakuje kilkunastu tysięcy dobrze wykwalifikowanych oficerów, nawigatorów i mechaników. Przestano też siać w Polsce propagandę, że kształcimy dla obcych armatorów. W 95 procentach nasi marynarze mieszkają w Polsce i tu przywożą zarobione pieniądze, płacą podatki a potem je wydają. Młody architekt czy lekarz wyjeżdżający do Irlandii czy Niemiec tam buduje swoje centrum życiowe i nasz kraj, choć łoży pieniądze na kształcenie, najczęściej nic potem z tego nie ma. Marynarze mają także mnóstwo czasu wolnego. Ich praca polega na tym, że dostają bilety na samolot, o umówionej porze pod dom podjeżdża taksówka, zawozi na lotnisko najczęściej do Berlina, potem docierają do wyznaczonego punktu w świecie i pływają na statkach najczęściej – w zależności od kontraktu - przez cztery miesiące. Potem wracają do domu i mają cztery miesiące wolnego. Część armatorów za wolne płaci postojowe, w granicach tysiąca euro. Bywają też prace na platformach wiertniczych, gdzie pracuje się miesiąc, potem jest miesiąc wolnego i tak na przemian, mając płaconą stałą pensje przez cały okres. Na platformach kapitanowie zarabiają nawet 15 tysięcy euro.

- Trzeba jednak wkalkulować w pracę ryzyko spotkania z… piratami morskimi. Dlaczego świat nie może poradzić sobie z czymś, co dotychczas znaliśmy z książek przygodowych lub filmów?

- Powiem przewrotnie. Parę lat temu mieliśmy sporo porwań u wybrzeży Somalii. Był to czas, kiedy firmy armatorskie ubezpieczały się od takich zdarzeń. Niczego nie sugeruję, ale z chwilą kiedy firmy ubezpieczeniowe powiedziały ,,dość’’ i przestały ubezpieczać skończyły się porwania. Owszem, jeszcze czasami zdarzają się napady rabunkowe, jak to miało miejsce przed kilkoma miesiącami w stosunku do polskich marynarzy u wybrzeży Nigerii, ale są to promile w stosunku do tego, ile dziennie pływa statków po wszystkich wodach.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x