Brakuje fachowców w zawodach typowo mechanicznych

2016-01-18, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Romana Dziducha, wiceprezesa Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej

- Gorzowscy radni zgodzili się na poszerzenie podgorzowskiej strefy na potrzeby działającej już tam spożywczej firmy WitPol. Dzięki temu ma powstać około 100-120 nowych miejsc pracy. To dobra wiadomość na początek roku, ale chciałbym jeszcze prosić o podsumowanie 2015 roku. Jaki on był dla strefy?

- Jeżeli chodzi o Witpol, to firma ta już funkcjonuje w naszej strefie i kiedy złożyła ofertę rozszerzenia działalności naszym zadaniem było spełnić wszystkie wymagania, w tym otrzymać zgodę na poszerzenie terenu od władz miasta Gorzowa. Taka zgoda jest, najważniejsze teraz, żeby klient spełnił swoje zapowiedzi inwestycyjne. Co do oceny całego ubiegłego roku powiem krótko: był to bardzo dobry dla nas rok. Wydaliśmy 19 zezwoleń których wartość inwestycyjna wynosi ponad 700 milionów złotych, co powinno przynieść w sumie 650 nowych miejsc pracy. Połowa zezwoleń jest wtórnych, czyli pozwalających działającym już firmom na poszerzenie działalności, ale połowa jest nowych, co pokazuje, że KSSSE nadal jest atrakcyjna dla inwestorów. Z punktu widzenia pracowników są to dobre informacje, gdyż rosnące inwestycje zwiększają także atrakcyjność wyboru miejsc pracy. Skończyły się bowiem czasy tzw. niskopłatnych miejsc, zaczynamy w wielu obszarach mieć rynek pracownika, nie pracodawcy, ale należy pamiętać, że firmy coraz mocniej poszukują dobrze wykształconych osób.

- Czy planowane powstanie od października Akademii Gorzowskiej oraz w niedalekiej przyszłości Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu może okazać się pomocne w kształceniu pracowników na potrzeby firm działających w strefie?

- Oczywiście, z utęsknieniem wszyscy na to czekamy, podobnie jak na rozwój szkolnictwa zawodowego w całym województwie. Najważniejsze, żeby tworzyć kierunki stosowne do oczekiwań przedsiębiorców. Tylko takim działaniem zatrzymamy najbardziej zdolną lubuską młodzież, której musimy dać możliwość podnoszenia kwalifikacji na każdym szczeblu. Ponadto, kiedy rozwiniemy edukację techniczną inwestorzy to zobaczą i łatwiej będą mogli podejmować decyzje o działalności na naszym obszarze. Na razie mamy kłopoty, bo w niektórych obszarach rynek pracy został wręcz wyssany. Brakuje fachowców w zawodach typowo mechanicznych, jak ślusarzy, spawaczy, specjalistów od obróbki skrawaniem metalu, monterów. To powoduje, że niektórzy inwestorzy zastanawiają się, czy nie pójść do stref znajdujących się na bardziej zaludnionych obszarach niż Lubuskie. Dlatego cały czas zachęcam władze samorządowe i oświatowe na terenie całego województwa o takie działanie, żeby edukować w powiązaniu do potrzeb rynkowych.

- Nowy rok zawsze niesie ze sobą wiele niewiadomych. Czy dla strefy również?

- Tak, choć z obserwacji, poziomu zainteresowania oraz prowadzonych już konkretnie rozmów mógłbym śmiało stwierdzić, że zapowiada się jeszcze lepszy rok dla naszej strefy od minionego. Jedyną niewiadomą jest, w jakim kierunku pójdzie rządowa polityka w zakresie wspierania zagranicznych inwestycji, a także jaki będzie zewnętrzny odbiór tych działań przez samych inwestorów. Mogę jeszcze dodać, że już w tej chwili jesteśmy zaangażowani w kilka naprawdę dużych projektów, które powinny w pierwszym półroczu skończyć się inwestycjami. Przy czym, żeby było jasne, zależy nam na każdym kliencie, nawet z grupy mniejszych. Im więcej ich pojawi się u nas, tym więcej będzie różnorodnych miejsc pracy, co z kolei pozwoli na systematyczne zmniejszanie bezrobocia w województwie lubuskim.