więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

Żeby ludzie nam zaufali i pozwolili wejść do sejmu

2015-10-07, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Jana Kochanowskiego, byłego posła i kandydata na posła

medium_news_header_12680.jpg

- Tak źle panu na politycznej emeryturze, że znowu kandyduje pan w wyborach do sejmu?

- Nie planowałem startu, ale kiedy pojawiła się taka propozycja uznałem, że warto spróbować, choć nie mam już większych ambicji partyjnych, czy politycznych. Poprzez kandydowanie chcę pomóc Zjednoczonej Lewicy dostać się do sejmu, gdyż w tej chwili wypromować kolejne nowe nazwiska jest bardzo trudno. Chcę również działać na rzecz zwykłych ludzi. Przez ostatnie cztery lata miałem okazję z bliska poznać codzienne życie takich osób, bo sam żyję jak zwykły człowiek. Chodzę po sklepach, stoję w kolejkach do lekarzy, o specjalistach nie wspominając. Mam codzienny kontakt z osobami borykającymi się z różnymi problemami, takimi przyziemnymi. I przyznaję, że będąc przez 14 lat posłem i dzieląc życie pomiędzy Warszawą i Gorzowem pewnych rzeczy nie zauważałem. Inna sprawa, że sejm, w którym byłem posłem, był inny niż jest teraz. Szczególnie pierwsze moje kadencje miło wspominam, kiedy to walczyliśmy o wejście Polski do Unii Europejskiej czy o rozwój samorządów. Byłem przy tworzeniu praktycznie wszystkich ustaw związanych z samorządami. Brakowało wtedy jednak czasu na załatwianie innych spraw, tych najprostszych, ale ważnych dla zwykłych ludzi.

- Zjednoczona Lewica nie wydaje się jednak na tyle zjednoczona, by powalczyć w tych wyborach o znaczący wynik?

- Dla polskiej lewicy zbliżające się wybory parlamentarne będą najważniejsze w ostatnim 25-leciu. Dzisiaj nie walczymy o przejęcie władzy, walczymy o przekroczenie progu wyborczego. Jeżeli uzyskamy dobry, dwucyfrowy wynik będzie można przystąpić do budowy silnego ugrupowania opartego na młodszym pokoleniu, mającym zapewne nowoczesną wizję rozwoju kraju. Jeżeli natomiast nie zdołamy wejść do parlamentu, lewica na wiele kolejnych lat wpadnie w niebyt i będzie miała duże trudności z odbudową dawnej pozycji, gdyż tego nie idzie zrobić poza parlamentem. Jest to pokłosie wcześniejszych błędów, kiedy w pewnym momencie zaczęto wyzbywać się ludzi z dużym doświadczeniem. Eksperymenty z nieprzygotowaną do rządzenia młodzieżą nie zdały egzaminu. Mam tu na myśli czasy, kiedy partią rządzili Wojciech Olejniczak i Grzegorz Napieralski. Dobrze się stało, że choć późno, ale nastąpiło zjednoczenie, aczkolwiek nie wszystkie jeszcze partie włączyły się w ten nurt. Choćby Partia Razem, która jednak w notowaniach wypada źle i prawdopodobnie nie odegra żadnej roli w wyborach. Myślę, że jak Zjednoczona Lewica odzyska zaufanie wyborców, to pozostałe, mniejsze ugrupowania i organizacje włączą się do współpracy, bo w innym przypadku pozostaną całkowicie na marginesie i nie będą przez nikogo zauważone. Celem ludzi lewicy powinno być budowanie przeciwwagi dla prawej strony sceny politycznej. Jeżeli będzie w tym kierunku pełna zgoda uważam, że już za cztery lata możemy powalczyć o przejęcie władzy. W innym przypadku grozi nam dwupartyjność, a chyba nikt nie chciałby, żeby w Polsce były tylko PiS i PO.

- Ile jeszcze jest lewicy na lewicy, szczególnie w naszym regionie?

- Lewica musi iść w wybranym już kiedyś kierunku liberalno-socjalnym. Każda próba schodzenia z tej drogi zakończy się porażką. Dlatego z jednej strony dalej chcemy kontynuować rozwój gospodarczy poprzez liberalne działania w gospodarce, z drugiej musi nastąpić wyhamowanie rozwarstwienia społecznego, które obecnie występuje. Dlatego mamy kilka żelaznych postulatów, typowo lewicowych, jak choćby podniesienie najniższej płacy do 2,5 tysiąca złotych brutto, bezpłatne obiady dla dzieci w szkołach czy możliwość przejścia na emeryturę po przepracowaniu określonej ilości lat. Jesteśmy konsekwentni, jeżeli chodzi o budowę państwa świeckiego, nie odbierając oczywiście należytego miejsca kościołowi w życiu społecznym. Natomiast nie będę tutaj ukrywał, że lewica w naszym regionie przechodzi trudne chwile, przy czym uważam, że potencjał wyborczy jest spory, co pokazały ubiegłoroczne wybory samorządowe w Gorzowie. W ekipie prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka było wielu naszych członków i sympatyków, którzy w kilku przypadkach uzyskali niezłe wyniki. Gdyby połączyć je z tym co osiągnęło SLD, wynik byłby ponad 20-procentowy. Przed ostatnie cztery lata brakowało jednak gorzowskiego parlamentarzysty z ramienia SLD i przez to wszystko siadło. Mam nadzieję, że teraz zdołamy to właściwie zorganizować, ważne jest to, żeby ludzie nam zaufali i pozwolili wejść do sejmu z dobrym wynikiem. Jestem przekonany, że w województwie lubuskim lewica jest w stanie zbliżyć się do 20 procent poparcia.

RB 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x