więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

Trzeba być przygotowanym na wiele niespodzianek

2015-10-08, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Pawła Poterskiego, miłośnika polskiej motoryzacji

medium_news_header_12692.jpg

- Wybiera się pan z Gorzowa, razem z trzema kolegami, na trzytygodniową przejażdżkę polskim fiatem 125p nad Morze Czarne, chcąc tym samym pójść w ślady rodaków, którzy w dawnych latach jeździli w tamte rejony ,,maluchami’’ i ,,dużymi fiatami’’. Kiedy narodził się ten pomysł?

- Razem z kolegami, z którymi poznałem się na studiach w Poznaniu, wpadliśmy na to, bo jesteśmy żądni przygód, lubimy zwiedzać, a do tego pasjonuje nas stara polska motoryzacja. Zdążyliśmy już być w wielu miejscach. Przykładowo polonezem pojechaliśmy do Chorwacji, Włoch, byliśmy na Ukrainie. Ostatnio fiatem 125p wybraliśmy się do Norwegii i zrobiliśmy tam sześć tysięcy kilometrów. Auto spisywało się bardzo dobrze, zresztą mamy dobry egzemplarz, niedawno kupiony i wyremontowany. Jest nowy lakier, silnik ma niewielki przebieg, poniżej 100 tysięcy kilometrów, wszystkie elementy zostały dokładnie sprawdzone. W razie problemów będziemy teraz w krajach, gdzie polska motoryzacja ciągle jest obecna i nie powinno być kłopotów z ewentualną naprawą. A dlaczego teraz wybór padł na południe Europy? Jest to inspirowane opowieściami rodziców, którzy kiedyś jeździli nad Morze Czarne.

- W czasach wyjazdów pańskich rodziców jedną z największych bolączek było przekraczanie granic i kiepski stan dróg. Dzisiaj pod tym względem jest zapewne dużo lepiej. Czy jest coś, czego się obawiacie?

- Pobytu w państwach nie należących do Unii Europejskiej oraz… uchodźców. Najpierw jedziemy do Turcji przez Serbię i Macedonię, a więc kraje niebędące ani w UE ani tym bardziej w strefie Schengen. Najtrudniejszy będzie jednak powrót przez Mołdawię, Naddniestrze i Ukrainę. Jesteśmy na to jednak przygotowani. Wszystkie ważne informacje otrzymaliśmy z ambasad i wierzę, że poradzimy sobie z tymi granicami. Gorzej może wyglądać sytuacja z uchodźcami. Jedziemy w obszary, gdzie imigrantów jest bardzo dużo i musimy być przygotowani na różne zaskakujące sytuacje z zamykaniem przejść granicznych czy dróg włącznie. Dobrze, że żyjemy w czasach Internetu, gdzie na bieżąco będziemy mogli monitorować sytuację. Z drogami też tak wesoło nie jest, zwłaszcza na Ukrainie. Trzeba być przygotowanym na wiele niespodzianek.

- A jak rozwiązaliście sprawę noclegów i z jakimi kosztami musicie się liczyć, żeby w tak niekonwencjonalny sposób spędzić urlop?

- Bierzemy ze sobą namiot, śpiwory, mamy zarezerwowanych kilka hosteli oraz kilka zaproszeń od polskich środowisk w różnych krajach. Przykładowo na Węgrzech jest fan club dużego fiata i tam jedziemy, w Odessie będziemy spali za to u księży salezjanów. Wyjazd ma też charakter turystyczny, mamy w planie zwiedzanie wielu ciekawych miejsc. Jeżeli chodzi o koszty, to duży fiat ma jedną wadę, mianowicie trochę więcej spala paliwa niż obecne przeciętne samochody. To trochę podroży koszty. Wyliczyliśmy, że wszystkie podstawowe wydatki wyniosą nas około sześciu tysięcy złotych. Składają się na to zakup benzyny, opłaty drogowe, przygotowanie auta, noclegi i wyżywienie.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x