więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

Pierwsze były kursy maturalne, dopiero potem klasy młodzieżowe

2015-08-19, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Weroniki Kurjanowicz, polonistki i autorki historycznych opracowań

medium_news_header_12182.jpg

- Niedawno zakończyła się w Archiwum Państwowym wystawa, którą pani współorganizowała. Nad czym obecnie pani pracuje?

- Zbliża się siedemdziesiąta rocznica 1 Liceum Ogólnokształcącego, najstarszej szkoły średniej w Gorzowie. Szkoły, którą i pan kończył. Gdy usłyszałam o obchodach rocznicy zaczęłam się do niej przygotowywać. Również do związanych z nią spotkań z młodzieżą. Zaczęłam trochę grzebać nie tylko po swoich archiwach. Proszę sobie wyobrazić, że pierwsze były kursy maturalne a dopiero potem klasy młodzieżowe.

- Na czym polegały te kursy?

 - Kursy to była spuścizna wojny. Można na nich było przez rok zrobić dwie klasy. Ja kończyłam właśnie kursy maturalne. Pierwsza matura licealna, można by powiedzieć młodzieżowa lub lepiej dzienna wypuściła 12 osób. Nas  było 42. Trzonem szkoły były wtedy  kursy maturalne. Podobnie było w następnym roku. W czasie grzebania i poszukiwań zobaczyłam, że w poprzednim rocznicowym wydawnictwie pogubiono kilku ważnych nauczycieli, a  wśród nich Bolesława Kudelkę.

- Dlaczego był tak ważną postacią?

- Takiej klasy pedagoga nie spotkałam ani wcześniej, ani później. Mieszkał przy ul. Sienkiewicza. Był nauczycielem tylko kursów maturalnych, a później zaangażowano go w gorzowskim Niższym Seminarium Duchownym.  Teraz, z okazji rocznicy chcę odświeżyć jego pamięć.  Poszukuje informacji, zbieram zdjęcia. Dogrzebałam się do różnych informacji. Wiem, że urodził się w 1864 lub może 66 w Kijowie. Jego prawidłowo brzmiące nazwisko to Kudelka. Być może wywodził się z Czech. Trafił do Lwowa, gdzie był nauczycielem i wydał książkę, w której nie pisał o dyscyplinie i systemach wychowawczych, a zgodnie z jej tytułem zawarł  rozważania na temat wychowania. Staram się tę książkę zdobyć. Jego żona była nauczycielką germanistką i miss Lwowa z przed lat. Ich syn zginął na wojnie w 1939. Już w Gorzowie opiekowali się pewnym  chłopcem. Pamiętam go.  Przy okazji chcę przypomnieć Sodalicję Mariańską, bo o niej w żadnych współczesnych wydawnictwach nie było mowy.  Pisano dużo o harcerstwie, a o Sodalicji wcale. Niewiele też pisano o legendarnym już księdzu Gocyle, który ją prowadził.  Muszę się spieszyć, bo obchody rocznicy już w październiku.

rar

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x