Derby bez kibiców obydwu drużyn tracą na smaczku

2015-07-31, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Ireneusza Macieja Zmory, prezesa Stali Gorzów

- W następną niedzielę czekają kibiców żużla kolejne lubuskie derby. Jeszcze niedawno wydawało się, że będzie to spotkanie jedynie o prestiż, ale ostatnie wyniki w lidze pokazują, że może to być dla obu drużyn pojedynek ,,o wszystko’’. Jak wyglądają przygotowania do meczu?

- Rzeczywiście, po porażce na własnym torze z Unią Tarnów żużlowcy Falubazu mocno ograniczyli swoje szanse na awans do play off i kto wie, czy przegrana w Gorzowie całkowicie nie pozbawi ich tych nadziei, a przecież jeszcze niedawno głośno zapowiadali oni wywalczenie mistrzostwa Polski. My natomiast po dwóch ostatnich wyjazdowych porażkach znaleźliśmy się blisko strefy spadkowej i musimy wygrać derby, żeby nie spaść niżej. Po za tym zwycięstwo za trzy punkty pozwoli nam zachować cień szansy na miejsce w najlepszej czwórce po rundzie zasadniczej. Przygotowania sportowe do meczu nie są usłane różami, gdyż znajdujemy się w okresie dużej ilości startów w różnych zawodach. Do tego w przeddzień derbów w duńskim Horsens odbędzie się kolejne Grand Prix, w którym pojedzie trzech naszych zawodników. Tym samym nie będą oni mogli wziąć udziału w treningach poprzedzających pojedynek z Falubazem. Trener Stanisław Chomski tak stara się ułożyć plan zajęć, żeby każdy z naszych żużlowców miał okazję w przyszłym tygodniu choć raz wziąć udział w sesji treningowej.

- Jak przebiegają przygotowania do derbów pod względem organizacyjnym i czy już wiadomo, ilu kibiców Falubazu pojawi się na stadionie im. Edwarda Jancarza?

- Przygotowania przebiegają zgodnie z wypracowanymi przez ostatnie lata procedurami i pod tym względem nie ma żadnych zakłóceń. Jedyną niewiadomą jest, czy na naszym stadionie pojawi się zorganizowana grupa kibiców zielonogórskich, ale żeby tak się stało odpowiedzialność za nich musi wziąć na siebie zielonogórski klub. Wiele wskazuje na to, że chyba nie zgłoszą oni przyjazdu. Mają na to niewiele już czasu. Nie byłaby to dobra decyzja, bo już dwa lata temu przerabialiśmy podobną sytuację. Derby bez kibiców obydwu drużyn tracą na smaczku, są mniej ciekawe. Bez względu na to, czy ta grupa ostatecznie przyjedzie czy nie, zapraszamy sympatyków Falubazu do indywidualnego odwiedzenia stadionu. Nie będą mieli oni kłopotów z zakupem wejściówek. Dodam, że w przypadku rezygnacji z przyjazdu zorganizowanej grupy zielonogórskich kibiców, jako klub nie będziemy zobligowani do stworzenia strefy buforowej na stadionie, a o tym czy mecz będzie miał statut podwyższonego ryzyka zapewne na nowo zadecyduje prezydent miasta.

- W ostatnim czasie w zielonogórskim środowisku zrobiło się nerwowo, czego efektem były protesty części kibiców Falubazu dotyczące zakontraktowania Darcy Warda czy ,,popisy’’ pseudokibiców w trakcie meczu ze Spartą Wrocław. Nie obawia się pan, że ta nerwowa atmosfera może przenieść się na derby?

- Nie podejrzewam, gdyż problem dotyczy wewnętrznych relacji pomiędzy klubem i kibicami z grodu Bachusa. My tu nic do tego nie mamy, co oczywiście nie zwalnia nas od dodatkowej czujności. Nasza ochrona, jak i zapewne policja, będą odpowiednio przygotowane do tego meczu.

Z ostatniej chwili: Działacze Falubazu podjęli decyzję o nie wyrażeniu zgody na wzięcie odpowiedzialności za zorganizowaną grupę swoich kibiców. Oznacza to, że organizatorzy derbów, czyli KS Stal, może nie wpuścić fanów zielonogórskiej drużyny na stadion lub wziąć za ich zachowanie pełną odpowiedzialność. Nie dotyczy to indywidualnych osób.