więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Grzegorza, Karoliny, Karola , 9 maja 2024

Tylko nowości przyciągają czytelników do bibliotek

2015-07-15, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Edwarda Jaworskiego, dyrektora Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gorzowie

medium_news_header_11883.jpg

- Jak tam wakacje w bibliotece?

- Hulają aż furczy. Ale poważnie mówiąc, program „Wakacyjne hece w bibliotece” działa, każdego tygodnia inna filia realizuje otwarty program dla zainteresowanych dzieci. Każdy może w nich wziąć udział, pomyślne te zajęcia są bardzo różnie. Każdy znajdzie coś dla siebie.

- Czy takie letnie spotkania w bibliotekach mogą się przełożyć na wzrost czytelnictwa, przyciągnąć nowych czytelników?

- Nowych czytelników przyciągnąć mogą tylko i wyłącznie nowe książki, nowe płyty z muzyką czy nowe filmy, które trzeba kupować. Trzeba na nie wykładać pieniądze, których zwyczajnie nie ma. Dla przykładu, teraz mam taką sytuację, że trzeba kupić kolejną część ciągłego wydawnictwa o charakterze bibliofilskim, bo to seria, więc zwyczajnie trzeba, więc pieniądze jakoś muszą się znaleźć. Ale na beletrystykę zwyczajnie nie ma. Przecież to jest nienormalna sytuacja, kiedy do jednego tytułu ustawia się kolejka licząca 50 osób. Tak być nie powinno.

- Skąd więc biblioteka czerpie pieniądze na zakupy?

- Pieniądze na zakupy powinien przekazywać organizator placówki, w naszym przypadku miasto. Bo 80 procent bibliotek w mieście, to miejskie filie, z których korzystają przede wszystkim mieszkańcy Gorzowa. Pozostałych 20 procent to biblioteki typu wypożyczalnia naukowa, zbiory specjalne czy zbiory regionalne. Ale znacznie większa część to miejskie filie. I aby w pełni zaspokoić potrzeby czytelnicze na bieżąco, aby w bibliotekach były tak oczekiwane przez czytelników nowości, potrzeb dotacji w wysokości 400 tys. zł rocznie. My ostatnie godne pieniądze na zakupy, czyli 120 tys. zł dostaliśmy w 2007 roku. Potem były to kwoty rzędów 15, 17, 30 tys. zł rocznie. Powiem tak, miasto wydaje 50 tys. zł na fajerwerki, które pójdą w kilka minut w powietrze, a nie ma na książki, które zostają na stałe. Obecnie jest tak, że głównymi sponsorami są sami czytelnicy. Bo tylko w ubiegłym roku przez cegiełki czy darowizny książek właśnie czytelnicy dołożyli się na kwotę około 40 tys. zł.  Odbywa się to między innymi tak, że ktoś kupi sobie jakąś powieść, przeczyta ją, przeczyta rodzina i w końcu taka książka trafia do nas. Ale powtórzę, to miasto powinno przekazywać pieniądze na zakupy, bo tylko nowości przyciągają do bibliotek. Oczywiście jakieś niezbyt duże pieniądze dostajemy też z Ministerstwa Kultury czy Urzędu Marszałkowskiego, ale to kropla w morzu potrzeb.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x