więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

Własny bank byłby bardzo wiarygodny dla mieszkańców

2015-06-05, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Augustyna Wiernickiego, gorzowskiego przedsiębiorcy

medium_news_header_11520.jpg

- W 1945 roku ówczesny starosta Florian Kroenke zarządził utworzenie w powiecie gorzowskim Komunalnej Kasy Oszczędnościowej, czyli mówiąc dzisiejszym językiem banku lokalnego. Pan od wielu lat przekonuje, żeby pójść tym śladem i w ramach rozwoju gospodarczego miasta otworzyć bank municypalny. Czy w dobie globalizacji rynkowej jest sens powracania do pomysłów sprzed 70 lat?

- Próby globalizacji rynkowej mieliśmy już za czasów rzymskich, a więc to nie jest żadnym argumentem, żeby nie stawiać na rozwój gospodarczy przy pomocy regionalnych banków. Myślę, że Florian Kroenke już w 1945 roku o tym doskonale wiedział. W tej całej dyskusji najważniejsze jest zrozumienie, na czym polega kreacja pieniądza. Własny bank daje bardzo duże bezpieczeństwo dla lokalnej przedsiębiorczości, wpływa na tempo rozwoju gospodarczego i stanowi istotną ochronę w działaniach spekulacyjnych. Obce banki zawsze będą kierowały się maksymalizacją zysków. W dzisiejszym świecie najlepiej mają te gospodarki, które posiadają własne źródła kredytowania i mają kontrole nad emisją pieniądza. Niestety, kraje, głównie z dawnego bloku wschodniego, w większości zbyt łatwo poddały się presji bankierów i oddały kontrolę nad swoim rynkiem finansowym. Jednocześnie straciły kontrole nad procesami gospodarczymi.

- Dlaczego tak się dzieje?

- Gdyby zapytał się pan przeciętnego polityka, po co są nam banki i skąd się biorą pieniądze, niewielu zapewne wyczerpująco odpowiedziałoby na tak postawione pytanie. Mamy, niestety, do czynienia z typowym analfabetyzmem ekonomicznym. Politycy przyjęli, że skoro mamy gospodarkę wolnorynkową, to widocznie wszystko można oddać w obce ręce. Nawet na akademiach ekonomicznych zaczęto uznawać, że to nie jest istotne, kto kreuje pieniądze i kto ma nad nimi kontrolę. Pamiętam, jak dyskutowano w Polsce czy nie należy sprywatyzować Narodowego Banku Polskiego. A ja pytam się, dlaczego najbogatsze gospodarki świata chronią swój system finansowy? Czy ktoś się u nas nad tym zastanawiał? Wyjątkiem jest może system amerykański, który jest prywatny, ale w pełni chroniony przez narodowe banki. Niemcy poszli dalej, bo w tych największych instytucjach finansowych państwo ma swoje udziały. Mało tego, największe niemieckie firmy mają swoje banki.

- Gdyby w Gorzowie powstał bank municypalny, którego głównym udziałowcem byłoby miasto, to poradziłby sobie na rynku w walce z całą plejadą prywatnych banków?

- W tej chwili najbardziej zależy mi na rozpoczęciu poważnej dyskusji na ten temat, bo – jak wspomniałem – wiedza w tym zakresie u osób zarządzających miastem czy regionem jest uboga. Oni nie do końca znają funkcje pieniądza i nie zawsze rozumieją, dlaczego bank jest jednym z najważniejszych narzędzi oddziaływania na rozwój. Uważam, że miasto powinno pójść odważnie do przodu i wraz z partnerami prywatnymi otworzyć własną instytucję finansową z myślą o przyszłości. Trzeba czasami działać perspektywicznie, 20-30 lat do przodu. Nieważne jak nazwiemy taki bank, ważne żeby miasto miało większość udziałów. Na początek potrzebnych jest dwóch prywatnych udziałowców oraz pięć milionów euro, które można pokryć własnymi obligacjami. Miejski bank natychmiast zająłby się obsługą budżetu miasta, jak i finansami wszystkich komunalnych spółek. To są bardzo duże pieniądze. Jestem przekonany, że własny bank byłby bardzo wiarygodny dla mieszkańców i tam zaczęliby oni przenosić swoje oszczędności, które dalej trafiałyby w postaci kredytów na inwestycje gospodarcze w mieście i rozwój przedsiębiorczości. Miejski bank dodatkowo zarabiałby na takich operacjach. Miasto zamiast płacić teraz za obsługę finansową obcym podmiotom nie wydawałoby tych pieniędzy a jeszcze zyskałoby na swoich udziałach. Byłyby to w gorzowskich warunkach spore kwoty. Jestem przekonany, że byłby to najsilniejszy i najlepiej prosperujący bank w Gorzowie. Mało tego, miasto mogłoby zaciągać w nim kredyty i odsetki od nich trafiałyby do naszej kasy, a nie niemieckiej czy innej. Żeby stało się to realne musi nastąpić jednak zmiana w sposobie myślenia włodarzy miasta.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x