więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Hugona, Piotra, Roberty , 29 kwietnia 2024

Dalej jest problem ze zwyczajnym chamstwem

2015-06-08, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Tadeusza Sienkiewicza, właściciela firmy Auto-Bis, mieszkańca Zdroiska

medium_news_header_11538.jpg

- Dlaczego chodzi pan z workiem po Zdroisku, zamiast siedzieć w  swoim gabinecie w firmie?

 - Auto – Bis ma się dobrze, zmieniamy wystrój, mamy nową Fabię, a niedługo pojawi się Superb. W Zdroisku odpoczywam.  Na ogół zbieram grzyby, ale teraz zupełnie coś innego, bo to jest czerwiec. Po prostu zbieram śmieci.  Mieszkam w Zdroisku, przy wylocie, w kierunku na Górki i ośrodek ENEI.  Nawet pięć razy dziennie wychodzę z pieskiem na spacer i przeżywam niechciane emocje. Trudno to określić, ale człowiek robi się nerwowy na widok walających się śmieci. Szczególnie po weekendach i szkoleniach w ENEI, ale nie tylko.

- Jak reagują na zaśmiecanie inni mieszkańcy Zdroiska?

- Podobnie jak ja. Zrobiliśmy akcję mieszkańców w kwietniu. Teraz w zależności od potrzeb raz lub dwa razy w miesiącu. Biorę rower i jadę na wyznaczony odcinek o długości około 2 km. Jadę i zgarniam śmieci z poboczy, a puszki rozgniatam. Gdy idę z psem to najpierw te puszki wyciągam  i rzucam na środek z nadzieją, że może ktoś je zabierze. Są zgniecione, rozdeptane i łatwe do transportu. Liczę na to, że może stanie jakiś kierowca, w końcu taka puszka może uszkodzić oponę, a aluminiowa puszka warta jest parę groszy. Na ogół nikt ich nie zabiera. Leżą na środku  drogi i jak trochę się tego uzbiera, to biorę dwie pokaźne torby i rower, żeby to pozbierać.  Nie rozumiem jak można wyrzucać puszki. Trafiają się nawet opakowania z Mc Donalda. Ile trzeba mieć samozaparcia, aby z pod Mc Donalda w Gorzowie dojechać do Zdroiska i naśmiecić. Przecież ten hamburger jest już zimny. Ostatnio znalazłem wysypaną popielniczkę. To już jest wyjątkowe świństwo. Przecież to można wyrzucić na każdej stacji benzynowej.

- Czy mieszkańcy sami przypadkiem też nie śmiecą?

 - Miejscowi chłopcy  czasami wypijają tzw. szczeniaczki i wywalają butelki. Jednak podczas rozmowy wychowawczej, którą przeprowadziliśmy razem z sąsiadem, chłopcy zrozumieli. Ilość szczeniaczków znacznie zmalała. Jesienią zebraliśmy ponad trzydzieści, a w tym roku jest znacznie mniej. Na szczęście nie ma już problemu podrzucania śmieci komunalnych. Dalej jest problem ze zwyczajnym chamstwem. Nie rozumiem tego wyrzucania przez okno puszki po piwie. Nie jest to ani wielkie, ani ciężkie i można z tym trafić do śmietnika, a nie do lasu. Moja sąsiadka ma takie ciekawe i słuszne powiedzenie: chamstwo śmieci, państwo sprząta. Mam nadzieję, że działania moje i sąsiadów spowodują, że to jakoś się ucywilizuje. Jak ENEA swój kawałek przed ośrodkiem posprząta to już będzie pełna kultura.

rar 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x