więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

Ciężar niepowodzeń mocno przygniata zawodników

2015-06-01, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Stanisława Chomskiego, trenera gorzowskich żużlowców

medium_news_header_11492.jpg

- Przed niespełna dwoma tygodniami przejął pan obowiązki szkoleniowca mistrzów Polski. W tym czasie drużyna doznała dwóch kolejnych porażek. Czy zdołał jednak pan znaleźć przyczynę fatalnej jazdy żółto-niebieskich?

- Przyszedłem w trudnym momencie, gdyż czekały nas dwa ciężkie spotkania wyjazdowe, w których faworytami nie byliśmy. I przegraliśmy w Zielonej Górze oraz we Wrocławiu. Pierwszy wniosek, jaki mi się nasuwa po tych kilkunastu dniach pracy to duża nerwowość w poczynaniach zawodników. Odpowiedzialność za wynik mocno ich przygniotła. Przykładem jest Krzysztof Kasprzak. Po udanym ubiegłorocznym sezonie bardzo wysoko zawiesił sobie poprzeczkę, ale nie jest w najlepszej dyspozycji i zaczął bić się z wszystkimi negatywnymi myślami. A to nie sprzyja odbudowie formy. W takich momentach trzeba umieć pokonać presję. Podobnie rzecz dotyczy innych. Adrianowi Cyferowi na przykład łatwiej jedzie się na bazie dobrej postawy całego zespołu. Nie jest na razie typem zawodnika potrafiącego pociągnąć drużynę jak czyni to często Bartek Zmarzlik. Niemal wszyscy są totalnie zaskoczeni, że wszystko wokół nich nagle siadło. I proszę mi wierzyć, oni bardzo przeżywają te porażki. Motywują się, inwestują ogromne pieniądze w sprzęt, ale ciężar niepowodzeń mocno ich przydusza.

- Od początku sezonu w drużynie widoczna jest powtarzalność. Daleko z przodu jedzie wspomniany Bartosz Zmarzlik, za nim jest Niels Kristian Iversen, a pozostali w zależności od dnia albo próbują walczyć, albo są daleko w tyle. To chyba nie jest już przypadek?

- Nie chcę tutaj oceniać tego co było wcześniej, gdyż nie byłem przy drużynie. Ale z doświadczenia wiem, że jak źle zaczyna się rozgrywki trudno potem szybko powrócić na właściwe tory. Pamiętajmy też, że Stal ruszała do sezonu jako potrójny mistrz Polski i oczekiwania były wyższe niż w przypadku pozostałych zespołów. Do tego ubiegłoroczne wyniki nakręciły dodatkowo samych zawodników, którzy zaczęli myśleć o jeszcze wyższych celach. I nagle przyszedł falstart, raz nie wyszło, drugi raz i zrobił się problem. Trudno jest mi w tej chwili postawić jedyną słuszną diagnozę. Oczywiście można tłumaczyć się sprzętem, dosypaniem nowej nawierzchni do gorzowskiego toru, tłumikami, ale postawa… Zmarzlika temu wszystkiemu zaprzecza. Gdybym miał teraz jednoznacznie stwierdzić, co dzieje się z drużyną powiedziałbym, iż jest zagubiona. Czasami mamy symptomy poprawy, lecz brakuje powtarzalności, ale na wyższym poziomie. Zwłaszcza, że w innych imprezach nasi żużlowcy też nie błyszczą. Porażki nakręcają ich negatywnie. Próbuję zebrać wszystkich do kupy, ciężko pracuję z chłopakami nad wytworzeniem odpowiedniej atmosfery, lecz musi nastąpić sportowe przełamanie. Bo wtedy wróci do nich radość z jazdy.

- O obronie mistrzowskiego tytułu trzeba już zapomnieć. Teraz wchodzimy w etap walki o utrzymanie się wśród najlepszych. Nadchodzący mecz u siebie ze Stalą Rzeszów może być dobrym momentem na przełamanie niemocy drużyny?

- Musi być. Zawodnicy muszą ponownie uwierzyć, że są dobrzy. Ciężar gatunkowy pojedynku z Żurawiami jest ogromny. Rzeszowianie mają na koncie już cztery punkty i przyjadą do nas pełni wiary, że można powalczyć z osłabionym mistrzem o kolejną wygraną. Martwi mnie to, że nie mamy czasu na spokojne przygotowanie się do tego pojedynku. Zawodnicy rozjeżdżają się po różnych krajach, gdzie mają starty. Jeszcze przed meczem ze Spartą Wrocław trenowaliśmy pod kątem pojedynku ze Stalą Rzeszów, ale w takim kryzysie tych zajęć powinno być więcej. Muszę również odciąć chłopaków od medialnego świata na te dwa dni, bo mogą łatwo się ,,ugotować’’. Tu potrzebna jest teraz chłodna głowa i pozytywne pobudzenie. Jestem pełen nadziei, że to nastąpi w czwartek, bo gdybym nie wierzył w sukces nie podjąłbym się ponownej pracy w klubie.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x