więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Porzucony samochód musi być całkowicie zdewastowany

2015-05-19, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Czesława Matuszaka, komendanta gorzowskiej Straży Miejskiej

medium_news_header_11346.jpg

- Młodzi radni Platformy Obywatelskiej niedawno zainicjowali akcję zgłaszania przez mieszkańców samochodów, które sprawiają wrażenie, że zostały porzucone przez ich właścicieli. Jak pan ocenia ten pomysł?

- Każda ciekawa propozycja jest wartościowa, gdyż świadczy o zainteresowaniu społecznym. Przestrzegałbym jednak przed używaniem stwierdzenia ,,samochody porzucone’’. Możemy mówić o autach stojących przez dłuższy czas na parkingach, na podwórkach osiedlowych czy wprost na chodnikach. Jeżeli zaobserwujemy, że dany pojazd stoi bardzo długo oczywiście, że należy to zgłosić do nas, ale nie oznacza to, że my zaraz go usuniemy. Możemy to uczynić tylko wtedy, kiedy zachodzą ku temu prawne przesłanki. Porzucony samochód musi być całkowicie zdewastowany, z rozbitymi szybami, ze zniszczonymi kołami, a przede wszystkim pozbawiony tablic rejestracyjnych. Do tego należy pamiętać, że prawo zezwala na usunięcie takich wraków jedynie z drogi publicznej, ze strefy zamieszkania oraz ze strefy ruchu. Nie mamy natomiast uprawnień, żeby usunąć go przykładowo z prywatnej posesji. W 2014 roku fizycznie usunęliśmy dwa wraki. W 76 przypadkach dotarliśmy do właścicieli, którzy we własnym zakresie albo usunęli pojazdy długo stojące w jednym miejscu albo doprowadzili je do stanu normalności, bo w tym wszystkim chodzi też o estetykę miejsc publicznych.

- Jakie są przyczyny tego, że samochody stoją w jednym miejscu nawet po kilka lat?

- Katalog tych powodów jest bardzo różny. Często właściciele wyjeżdżają za granicę do pracy i pozostawiają auta na parkingach. Ludzie starsi często chorują, nie zawsze mogą korzystać z samochodów i bywa, że miesiącami stoją one w jednym miejscu. Mieliśmy przypadek, że syn pojechał daleko do pracy i nie zostawił kluczyków. Rodzice chcieli zadbać o auto, ale nie mieli jak. Było też przykre zdarzenie, że właściciel pojazdu mieszkał sam, zmarł i nikt przez długi czas tym się nie zainteresował, bo dalsza rodzina nie wiedziała o samochodzie. I przez to my musieliśmy z urzędu przeprowadzić postępowanie spadkowe. Dopiero sąd ustalił, kto jest spadkobiercą, ale trwało to bardzo długo. Dawniej mieliśmy więcej problemów, ponieważ dużo aut było sprowadzanych głównie z Niemiec na części. I po rozebraniu reszta była porzucana gdzie tylko się dało.

- Czyli akcja radnych nie trafi na podatny grunt?

- Rozumiem ideę akcji. W Gorzowie mamy około 80 tysięcy samochodów. Z tego powodu są kłopoty z miejscami parkingowymi, szczególnie na osiedlach. I kiedy mieszkańcy widzą, że obok nich od długiego czasu stoją zaniedbane auta nie kryją irytacji i to jest zrozumiałe. Nie ma jednak zakazu parkowania w wyznaczonych miejscach dla samochodów mniej zaniedbanych, a tym bardziej czasookresu ich stania. Jeżeli właściciel opłaca wszystkie należne składki, pojazd posiada tablice rejestracyjne i nie jest zdewastowany, a do tego jeszcze właściciel raz w miesiącu wytrze go z kurzu, nic nie można w takiej sytuacji zrobić. Nawet jak stoi w jednym miejscu pięć lat.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x