2015-04-01, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Beaty Wykrzykacz, dyrektor Centrum Opieki nad Dzieckiem i Rodziną
- Jak dzieci z placówek opiekuńczo-wychowawczych będą spędzać najbliższe święta?
- Jak w każdym polskim domu. Część dzieci we własnych domach, bo rodzice dostali zgodę na zabranie ich do domów rodzinnych. A te które zostaną, będą wspólnie przygotowywać święta. Młodsze na pewno chętnie pójdą z koszyczkami ze święconką, starsze na pewno chętnie włączą się w przygotowanie śniadania, a wcześniej w wypieki ulubionych serników i babek. W każdej palcówce będzie świąteczne śniadanie i taki obiad. No i będzie czas na odpoczynek, lub spotkanie się z sympatią. Każda placówka ma swoje przyzwyczajenia, swoje rytuały, zgodnie z jakimi się tam żyje.
- Co oznacza termin placówka opiekuńczo-wychowawcza?
- To jest forma opieki nad dziećmi w kryzysie. W Gorzowie mamy trzy takie placówki, mieszczą się one w kompleksie między ul. Puszkina a Kazimierza Wielkiego. W dwóch jest po 14 wychowanków, w jednej 13. Każda taka placówka ma do sześciu wychowawców, w każdej jest też pomoc wychowawcy. Placówki funkcjonują jak rodziny, co oznacza, że razem się pierze, sprząta, gotuje, odrabia lekcje. Każda taka grupa mieszka w domu, w którym są sypialnie, pokój dzienny, kuchnio-jadalnie, jak w domu. Chodzi o to, aby życie w takim miejscu nie odbiegało za bardzo od normalnego życia, funkcjonowania normalnego domu.
- Czyli nie ma już typowych domów dziecka, jakie kiedyś funkcjonowały?
- Może jeszcze gdzieś w Polsce są, ale u nas w Gorzowie nie ma. Zgodnie z przepisami o pieczy zastępczej funkcjonują tylko właśnie placówki opiekuńcze, które mogą liczyć do 14 dzieci i młodzieży w wieku od 10 do 21 lat. No i w palcówkach wspólnie mieszkają dziewczęta i chłopcy. Nie ma dzielenia ze względu na płeć. Jeśli chodzi o młodsze dzieci, to przebywają one w Rodzinnych Domach Dziecka lub w rodzinach zastępczych. Przepisy jednak pozwalają na mieszkanie w placówce młodszym dzieciom, jeśli mają tu swoje starsze rodzeństwo. I u nas tak właśnie jest, bo mamy dzieci w wieku siedmiu i sześciu lat, ale właśnie ze względu na rodzeństwo są w placówce.
Renata Ochwat
Trzy pytania do Tomasza Kucharskiego, dyrektora Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego