więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Józefa, Lubomira, Ramony , 1 maja 2024

Łączenie funkcji prezesa i lekarza jest niewygodne

2015-04-04, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Piotra Dębickiego, zastępcy dyrektora do spraw lecznictwa w gorzowskim szpitalu.

medium_news_header_10866.jpg

- Pańska rezygnacja z funkcji prezesa gorzowskiej lecznicy stanowi zaskoczenie sporego kalibru, bo przecież nic nie wskazywało na to, że może do niej dojść. Co było główną przyczyną pańskiej decyzji?

- Już w momencie przyjmowania propozycji przyjścia do gorzowskiego szpitala latem 2013 roku wiedziałem, że przyjdzie taki moment, iż będę musiał wybrać pomiędzy pracą menadżera a lekarza. I ten moment nastąpił. Zdecydowałem się powrócić do praktyki lekarskiej a było to niemożliwe z pozycji prezesa spółki. I nie tylko z powodów formalnych. Trudno bowiem byłoby na przykład wyobrazić sobie, żeby prezes gorzowskiego szpitala brał dyżury lekarskie w innych szpitalach albo przyjmował w przychodniach. Trudno byłoby też wyobrazić sobie, żeby prezes prowadził prywatną praktykę. W takich sytuacjach nie wiadomo, czy pacjent przychodzi do lekarza i chce korzystać z jego fachowej wiedzy czy bardziej do prezesa, licząc, że prezes może więcej załatwić w szpitalu. I nie chodzi tu nawet o działania wprost, lecz wystawiając na przykład skierowanie na badania do szpitala pracownicy lecznicy mogą różnie zareagować, nie zawsze standardowo. Jak widać, pod każdym względem łączenie funkcji prezesa i lekarza jest niewygodne dla wszystkich stron, a nawet niemożliwe, choć z prawnego punktu widzenia trudno to jednoznacznie ocenić. Z komunikatu urzędu marszałkowskiego wynika, że prawo zabrania łączenia funkcji prezesa i lekarza prowadzącego prywatną praktykę. Zapisy ustawowe są w tej materii jednak niejednoznaczne i nie ma choćby jednego przypadku w Polsce, który zostałby sądownie rozstrzygnięty. Ale to nie jest już w tej chwili istotne. Najważniejsze dla mnie, że mogę powrócić do pełnej praktyki lekarskiej, a jednocześnie pozostaję w szpitalu, w którym będę współzarządzał w sferze medycznej.

- Jak ocenia pan ponad półtora roku kierowania szpitalem jako prezes spółki?

- Proszę pozwolić mi na autentyczną ocenę i dlatego powiem wprost, że jestem bardzo zadowolony z dokonań całej załogi na przestrzeni tych 19 miesięcy. Zresztą proszę spojrzeć na oceny wystawione nam przez różne środowiska. Bardzo pozytywnie naszą pracę oceniła marszałek województwa Elżbieta Polak. Byłem jej oceną nawet zaskoczony, bo nie spodziewałem się, że wystawi nam przysłowiową ,,szóstkę’’. Ale to nie wszystko. Proszę zwrócić uwagę, ile pozytywnych ocen zebraliśmy od zewnętrznych gremiów o dużej dozie fachowości. Zostałem Liderem Roku w Ochronie Zdrowia wśród placówek publicznych w plebiscycie Sukces Roku w Medycynie 2014. Mało tego, wiem, że jeszcze kilka takich pozytywnych opinii pojawi się w ogólnopolskich konkursach medycznych, ale nie chcę o tym mówić, póki nie zostaną oficjalnie ogłoszone wyniki. Oczywiście obok sukcesów są też sprawy, które nie udało mi się w pełni zrealizować, ale nie zaliczyłby ich do porażek. Zarządzanie spółką jest procesem ciągłym i jeżeli coś nie zostało załatwione dzisiaj, to zapewne nastąpi to za jakiś czas.

- Nowym prezesem został dotychczasowy wiceprezes, Ryszard Hatała. W jakim kierunku rozwoju pójdzie nasza lecznica pod jego sterami?

- Jestem przekonany, że w tym samym, w którym cały czas idzie. Przecież dotychczasowe kierunki działań zostały przyjęte wspólnie przez nas, jako członków zarządu. I trudno mi sobie wyobrazić, żeby rzeczy które współtworzył nagle miał odsunąć w kąt. Prezes Ryszard Hatała jest bardzo doświadczonym menedżerem i powołanie go na funkcję prezesa jest korzystnym rozwiązaniem dla naszej lecznicy. Swoją drogą naprawdę niewiele się zmieni, ponieważ prezes dalej będzie zajmował się głównie inwestycjami i rozwojem szpitala, ja zaś sprawami medycznymi. Myślę, że ta zmiana będzie nawet odświeżająca, a nowe spojrzenie w zarządzie tylko może pozytywnie wpłynąć na dalszy rozwój spółki. Przy czym należy mieć pełną świadomość, że co do realizacji zamierzeń rozwojowych nie wystarczy dobra wola prezesa. Ważna jest przede wszystkim dobra wola właściciela, czyli urzędu marszałkowskiego, która w układance spółka-rada nadzorcza-właściciel jest dominująca. O tę wolę jestem spokojny, bardzo istotne będą za to realne możliwości pozyskiwania środków zewnętrznych na realizację kolejnych zadań inwestycyjnych. Myślę, że na razie możemy być spokojni o wcześniej już zapowiedziane inwestycje, zwłaszcza te w obszarze rozwoju onkologii i radioterapii. A co będzie dalej, zobaczymy.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x