Efekty prezentów choinkowych są bardzo widoczne

2015-03-18, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Marii Grabowskiej, prowadzącej dom tymczasowy dla psów w Gorzowie oraz współpracownicy Fundacji Przyjaciele Czterech Łap

- Robi się coraz cieplej na dworze. Z reguły w takich chwilach przybywa bezdomnych zwierząt. Czy widać to w mieście?

- Wysypu bezdomnych psów nie widać, ale za to już są efekty nieprzemyślanych prezentów pod choinkę. Pojawia się coraz więcej ogłoszeń, że ktoś odda psa w dobre ręce, że poszukiwany jest opiekun dla zwierzaka. Zwyczajnie jedno, drugie, dziesiąte dziecko znudziło się już pupilkiem i rodzice usiłują się zwierzaka pozbyć z domu i to u nas w Gorzowie też się dzieje.

- Czyli cały czas pokutuje głupi zwyczaj kupowania zwierząt jako prezenty?

- Ależ naturalnie. Zachęcają do tego wybitnie szkodliwe reklamy, jakie można usłyszeć w lokalnym radiu. Idzie to mniej więcej tak: „Kupiłem mojej dziewczynie z okazji Dnia Kobiet szczeniaczka. Jak go nie polubi, to ma przerąbane”. Straszna jest sama forma, ale o wiele ważniejsze jest to, że decyzja o zakupie to impuls chwili. Bo decyzja o zakupie psa to decyzja całej rodziny, bo to jest wzięcie na siebie długiego obowiązku. Przecież zwierzęta żyją po kilkanaście lat i wymagają opieki. A to są obowiązki, które musi wziąć na siebie cała rodzina i po gruntownym przemyśleniu. Zresztą myślę, że należy zawsze się kierować zasadą najsłynniejszej polskiej lekarki weterynarii Doroty Sumińskiej, że póki schroniska dla bezdomnych zwierząt są pełne, to należy zaprzestać kupowania psów oraz ich rozmnażania. A gorzowskie schronisko pęka w szwach.

- Aby temu zapobiec, trzeba ludzi edukować. Ma pani pomysł, jak?

- Fundacja Przyjaciele Czterech Łap przygotowuje specjalny program informacyjny dla między innymi gorzowskich szkół i to jest najlepsza droga, edukację o prawach zwierząt zaczynać w szkołach. Poza tym rusza akcja sterylizacji kotów, lada chwila będą wskazane gabinety weterynaryjne, gdzie te zabiegi będzie można zrobić taniej. Należy zrobić wszystko, aby bezdomnych zwierząt nie przybywało.

Renata Ochwat