Głównym filarem musi być edukacja od najmłodszych lat

2015-03-19, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Romana Sondeja, radnego Prawa i Sprawiedliwości

– Do utrzymania czystości i porządku w mieście trzeba naprawdę powoływać Miejski Zakład Zieleni?

– Oczywiście, że sposobów na utrzymanie porządku jest wiele, ale uważam, że powołanie takiej jednostki jest działaniem racjonalnym. Zakład działałby z ramienia miasta, ale byłby w strukturach Zakładu Utylizacji Odpadów. Pierwszym plusem takiego pomysłu byłoby działanie siłami miasta, co pozwalałoby na duże oszczędności finansowe. Wiadomo, że zewnętrzne firmy generują zyski, które w tej sytuacji pozostawałyby w budżecie miasta i można byłoby je przeznaczyć na realizację większej liczby zadań w zakresie utrzymania zieleni i czystości. To są spore pieniądze sięgające przy niektórych zadaniach nawet do 40 procent budżetu firm realizujących zlecenia. Drugim plusem jest nadzór prac porządkowych. Firmy wygrywające przetargi nie zawsze są odpowiednio monitorowane i wielu mieszkańców ma wątpliwości co do jakości ich usług. W przypadku spółki miejskiej takiego problemu nie powinniśmy mieć.

– Nasze miasto słynie z dużej liczby parków i skwerków. Czy umiemy o nie zadbać?

– Kwestia dbałości o zieleń musi znaleźć swoje odzwierciedlenie w przyznawanych środkach finansowych z budżetu miasta. Jeżeli nie będzie wystarczającej ilości pieniędzy nie będziemy w stanie zrealizować żadnego rozsądnego pomysłu. Druga sprawa, to czas najwyższy, żeby wszyscy mieszkańcy nauczyli się dbać o porządek. Bez szerszego zaangażowania gorzowian niewiele można zrobić. Weźmy nawet tereny przydomowe. Jeżeli właściciele nieruchomości nie będę dbać o przylegające do ich domostw chodniki czy pasy zieleni, to nigdy nie będzie czysto. Kolejna kwestia to wykorzystanie potencjału, jaki niesie w sobie Zespół Szkół Ogrodniczych. Cieszę się, że prezydent Jacek Wójcicki jest podobnego zdania, dlatego zaproponowałem, żeby zaangażować szkołę, choćby w ramach praktyk zawodowych, do opieki nad jednym, dwoma parkami w mieście. Niech to będzie na przykład Park Róż. W pozostałych parkach czy na skwerkach zamontujmy na początek kwietniki, donice, dbajmy o porządek i jestem przekonany, że dotychczasowe nasze szare miasto zyska na świeżości.

– Wspomniał pan o mieszkańcach, z których część – powiedzmy sobie otwarcie – nie dba o porządek. Dobitnym tu przykładem są często dzieci wychodzące z mamami ze sklepów i rzucają wprost na chodnik papierki po czekoladkach, lodach czy innych słodyczach. Jak przekonać gorzowian, że czystość leży we wspólnym interesie?

– Jakiekolwiek podejmiemy działania, to na ich efekty trzeba będzie poczekać kilka lat. Głównym filarem musi być edukacja od najmłodszych lat. Dobrym rozwiązaniem byłyby organizowane już wśród przedszkolaków konkursy promujące czystość, estetykę, właściwe działania ekologiczne. Przykład, szczególnie ten negatywny, idzie jednak z góry. Dlatego edukować należy również dorosłych. Duże pole do działania ma w tym przypadku straż miejska. Nie chodzi, żeby zaraz karać mandatami, ale właściwie reagować na sytuacje tego wymagające. Straż powinna pochodzić po posesjach, zobaczyć jak o porządek dbają ich właściciele i w razie czego zwracać uwagę. Jak trzeba, to również przestrzegać przed konsekwencjami negatywnych zachowań. Rozszerzyłbym ponadto zakres konkursów. W Gorzowie od wielu lat mamy konkursy na najładniejsze balkony czy posesje. Zróbmy też na podwórka, żeby zachęcić wspólnoty do większej aktywności. Edukujmy właścicieli psów, tłumaczmy im, że mają sprzątać po swoich czworonogach. Nagłaśniajmy akcje nawiązujące do obchodów ,,Dnia Wiosny’’ czy ,,Dnia Ziemi’’. I wykazujmy się cierpliwością. Bo taka edukacja wymaga czasu, ale jeżeli będziemy o tym ciągle mówić, będziemy tłumaczyć ludziom, że przyjemniej żyje się w czystym mieście, to wcześniej czy później to zaprocentuje.