Urząd musi trwać, choć jest kolosem na glinianych nogach

2015-01-00, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Jacka Wójcickiego, prezydenta Gorzowa

- Budżet miasta został przyjęty bez głosu sprzeciwu ze strony radnych, ale nikt nie jest z tego dokumentu zadowolony. Dlaczego nie zgodził się pan na przyjęcie poprawek złożonych ze strony radnych Prawa i Sprawiedliwości?

- Przyjęty budżet nie jest moich marzeń, gdyż jest zachowawczy. Przyjęte w nim nawet inwestycje prawdopodobnie w wielu przypadkach nie są odpowiednio skalkulowane i w trakcie ich realizacji może okazać się, że zabraknie pieniędzy, które trzeba będzie przenieść z innych źródeł. Dla nas najistotniejsze będą inwestycje z udziałem środków zewnętrznych, a one zostaną uruchomione w 2016 roku. Stąd ta obecna zachowawczość, żeby zaoszczędzić jak najwięcej pieniędzy na późniejszy wkład własny. Rozumiem argumenty części radnych, którzy chcą na przykład jak najszybszego remontu ul. Wyczółkowskiego, skoro jest już przygotowana dokumentacja. Ja też chcę i zapewniam, że jak zaoszczędzimy środki na innych inwestycjach zaraz przesuniemy je na przebudowę tej ulicy. Podobnych przykładów mogę podać więcej, dlatego czeka nas zapewne wiele przesunięć w trakcie roku budżetowego. Pozostając jeszcze przy inwestycjach drogowych, które wzbudzają najwięcej emocji, w tej chwili najważniejsze jest przygotowanie odpowiedniego harmonogramu tych prac. Jestem skłonny zawsze pójść na ustępstwa, ale nie wszystko jeszcze ode mnie zależy. Najważniejsza jest dyscyplina budżetowa i tego musimy się trzymać. Oczywiście zgadzam się, że propozycje radnych PiS są słuszne, zresztą z tym zgodzili się radni innych klubów popierając je na komisjach. Dlatego będą one realizowane w trakcie roku, bo dopiero z czasem poznamy dodatkowe możliwości ich sfinansowania.

- Jak powinien zostać skonstruowany budżet, żeby w ramach tych samych dochodów wszyscy powiedzieli, że jest to budżet naszych marzeń?

- Zacznę od tego, że pomimo rosnącej kwoty dochodów nie możemy na razie wykreować większych pieniędzy na zadania, które chcielibyśmy realizować w interesie miasta. Po prostu wraz z rosnącymi dochodami rosną nam wydatki stałe. Żeby skonstruować dobry budżet najpierw trzeba go doskonale poznać. Ale wcześniej należy odpowiednio przygotować funkcjonowanie urzędu i spółek komunalnych. Jestem zwolennikiem inwestowania pieniędzy w obszary zwiększające dochody. Zarówno finansowe jak i społeczne. W tej chwili nie potrafię z pełną świadomością wskazać, z jakich źródeł możemy zabrać pieniądze, żeby przenieść je na inne cele. Za krótko pracujemy nad budżetem. Gdybyśmy mogli zawiesić funkcjonowanie miasta na jakiś czas zapewne łatwiej byłoby to wszystko sprawdzić, przebudować. Urząd musi jednak trwać i choć jest to kolos na glinianych nogach musimy realizować bieżące zadania.

- Żeby urząd mógł działać sprawniej potrzebne będą zmiany nie tylko organizacyjne, ale chyba także personalne. Pan jednak zapowiedział, że nie będzie zwalniał pracowników. Jak to pogodzić?

- Wszystko zweryfikuje życie. Na pewno osoby dobrze pracujące, kreatywne, nie muszą się niczego obawiać. Żeby zmieniać urząd nie trzeba również sięgać po radykalne kroki w postaci natychmiastowych zwolnień. Ważniejsze jest ułożenie właściwej struktury oraz relacji pomiędzy poszczególnymi jednostkami. O ile jeszcze relacje tzw. pionowe funkcjonują nieźle, o tyle słabo rozwinięte są relacje poziome. Brakuje właściwej współpracy pomiędzy pracownikami i poszczególnymi komórkami. Wynika to z dotychczasowego centralnego zarządzania urzędem. Bywa, że pracownicy nie mają nawet określonego zakresu obowiązków. Pamiętajmy też, że w urzędzie pracuje kilkadziesiąt osób, które są bliskie nabycia uprawnień emerytalnych i ich odejścia będą naturalnym procesem.