Trzy pytania do Jerzego Brąglewicza, działkowca z Rodzinnego Ogrodu Działkowców „ENERGETYK”

2012-06-29, Trzy pytania do...

- Dlaczego działkowcy uważają, że koniec obecnej ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych, to koniec ogrodów działkowych w Polsce?

- Tak wynika z przekazywanych nam informacji, z doniesień medialnych. Mówi się w nich, że chcą nam zabrać ogrody a jeśli nie, to nałożyć takie podatki, że wielu ludzi nie będzie stać na uprawianie działki. A to byłby dramat dla wielu, zwłaszcza starszych ludzi. Dla których działka często jest wszystkim, co posiadają. Jest radością ich życia.

- Czy do istnienia ogrodów działkowych konieczna jest tak scentralizowana struktura jak PZD, do którego przynależność jest obowiązkowa?

- Wszystko co jest zanadto scentralizowane nie jest dobre, bo hamuje rozwój. Osobiście więc wolałbym, żeby ogrody rządziły się same, same się organizowały, żeby pieniądze z opłat pozostawały u nas a nie wędrowały w dużej części do centrali. Powinna być pod tym względem dobrowolność. Ogrody powinny działać na podobnej zasadzie jak wspólnoty mieszkaniowe. Dlatego jakieś zmiany muszą być, ale nie może być tak, że działkowcy w każdej chwili, bez żadnych zabezpieczeń, mogą być pozbawiani działek.

- Czy do uprawiania rodzinnej działki garna się też ludzie młodzi, czy to jednak domena ludzi na emeryturze i rencie?

- Coraz częściej przychodzą młodzi ludzie, którzy szukają działek, a kiedy je dostaną, to chętnie na nich całymi rodzinami przebywają. Przy czym odchodzą od tradycyjnego sposobu uprawiania działki. Dla nich ma ona charakter bardziej rekreacyjny, mniej ogrodniczy, choć jakieś krzewy, drzewa, kwiaty czy podstawowe warzywa również uprawiają.

J. Del.