więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Trzy pytania do Andrzeja Andrzejczaka, przewodniczącego NSZZ Solidarność w gorzowskim szpitalu

2012-09-13, Trzy pytania do...

medium_news_header_1433.jpg

-  W minionych latach związkowcom, pod pana kierownictwem, wystarczył byle powód do protestowania i strajkowania. Tym razem zachowujecie się dosyć powściągliwe. Skąd ta dotychczasowa powściągliwość?

- Nigdy nie protestowaliśmy bez  powodu, zawsze były ku temu uzasadnione przesłanki. Tym razem, pamiętając o wcześniejszych doświadczeniach i zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, bo problemy w szpitalu przecież są i trzeba je rozwiązać, chcieliśmy dać czas nowemu dyrektorowi, przyjrzeć się jego pracy i działaniom. I przez trzy miesiące się przyglądaliśmy aż miarka się przebrała. Ewidentnie już widać, że jego działania są szkodliwe i stąd nasza reakcja, stad te nasze żądania spisane w 14 punktach.

- Przedstawiliście swoje postulaty dyrekcji i liczycie, że zostaną spełnione?

- To nie są postulaty, to są żądania i oczekujemy na ich realizację. Nie może być tak, że dyrektor nie rozmawia,  nie konsultuje a jedynie wygłasza kilkugodzinne monologi. Nie przedstawia żadnego programu czy planu. Nie ma naszej zgody na łamanie prawa, nieprzestrzeganie zawartych wcześniej umów, lekceważenie pracowników i związków zawodowych. My przecież nie mamy żadnych roszczeń finansowych, nie chcemy podwyżek, ale domagamy się poszanowania prawa.
Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, dyrektor ma 7 dni na spełnienie naszych oczekiwań. Jeżeli tak nie będzie, to wchodzimy w spór zbiorowy, szukamy mediatora,  będziemy próbować negocjacji. Jeżeli i to nic nie da, pozostaje jeszcze arbitraż i w końcu może dojść do strajku. W każdym bądź razie nie ustąpimy.

- Dyrektor Twardowski oświadczył na konferencji prasowej, że nie podda się pańskiemu terrorowi i wypowie panu umowę o pracę, bo jest zawarta niezgodnie z prawem. I co pan zrobi w tej sytuacji?

- Dziwne to słowa w ustach człowieka, który był kiedyś szefem Solidarności w szpitalu w Nowej Soli. Ale spodziewałem się tego – po doktorze Gajewskim, po nefrologach, przyszła kolej na mnie. Niech zwalnia, ale przewodniczącym związku w szpitalu i tak pozostanę i będę dalej robił swoje. Każdy działacz związkowy musi się liczyć z taka sytuacją, to dla mnie nic nowego. Swoja drogą, jeżeli dyrektor publicznego szpitala, jeszcze niedawno wysokiej rangi funkcjonariusz państwowy ucieka się takich metod, do łamania prawa, to tym większe zagrożenie widzę dla szpitala.

J. Del.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x