Jednak nie najgorzej się dzieje

2013-08-16, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Romana Dziducha, wiceprezesa Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej

- Rząd w końcu zdecydował jednak o przedłużeniu działalności specjalnych stref ekonomicznych do 2026 roku. Co to dla was oznacza?

- Dla nas oznacza to przede wszystkim powrót do rozmów z inwestorami, którzy warunkowali swoje wejście do strefy przedłużeniem okresu ich funkcjonowania. Te rozmowy prowadziliśmy już w zeszłym roku, bo zawsze trochę one trwają, ale w pewnym momencie zostały zawieszone z uwagi na niepewność co dalszych losów specjalnych stref ekonomicznych. Zapewne po wakacjach, we wrześniu do nich wrócimy, bo takie też były deklaracje.

- Jak radzą sobie firmy działające w strefie w czasie tego kryzysu, który dotknął gospodarkę światową i polską, a którego końca nie widać?

- Jak nie widać, jak widać. Pokazują to chociażby ostatnie dane GUS, które wskazują wzrost naszego PKB w drugim kwartale tego roku o 0,8%, czyli coś drgnęło. Mamy także nadwyżkę eksportu nad importem i to są raczej dobre wieści z naszej gospodarki. Poza tym całkiem dobrze rozkręca się niemiecka gospodarka, z którą przecież jesteśmy mocno związani. Natomiast firmy w strefie radzą sobie jak wszystkie inne. Poza zachętą do inwestowania innych preferencji nie maja przecież na rynku. W sumie jednak nie najgorzej się dzieje.

- Gorzowska podstrefa będzie się jeszcze rozwijać czy osiągnęła już szczyt swoich możliwości?

- Oczywiście, że będzie dalej się rozwijać. Otwierają się kolejne zakłady, powstałe wcześniej jak np. Faurecia się rozwijają. W tej chwili jesteśmy na etapie rozmów o objęciu przez strefę nowych terenów na Baczynie. Myślimy om pozyskaniu kolejnych 46 hektarów od Agencji Mienia Wojskowego, żeby mieć co oferować nowym inwestorom, którzy się tu zgłoszą, bo Gorzów to dobre miejsce do inwestowania.

J.D.