2018-01-16, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Bogumiły Różeckiej, która w Stowarzyszeniu Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna zajmuje się aktywną pomocą osobom starszym
- Na czym polega pani pomoc osobom starszym?
- My w stowarzyszeniu realizujemy program pomocy starszym poprzez rozliczne zajęcia. Od poniedziałku do piątku mają tu u nas spotkania z gimnastyką, muzyką, są zajęcia teatralne. Poza tym mamy propozycje zajęć manualnych. To jedno. Druga nasza działalność polega na tym, że ja sama odwiedzam niektórych naszych podopiecznych w domach. Zachęcam ich, żeby wychodzili z domów. Zapraszam na nasze zajęcia. Większość z nich to osoby samotne, bo dzieci po Polsce porozrzucane lub za granicą. No i ci ludzie są zamknięci w sobie. Trzeba dużo czasu poświęcić, żeby ich jednak przekonać do wyjścia z domu.
- Czy w skali Gorzowa to jest już zauważalny problem?
- Na przykładzie tylko mego osiedla – Słonecznego – mogę powiedzieć, że starszych samotnych ludzi jest bardzo dużo. Bywa tak, że sąsiadka odwiedza sąsiadkę i na tym się kończy. Nigdzie nie wychodzą, bo dla przykładu – do kina nie pójdą, bo zwyczajnie nie wiedzą, gdzie to jest. Do teatru nie pójdą, bo zwyczajnie kiepskie emerytury im na to nie pozwalają. I nagle wychodzi, że jedyną atrakcją w ich życiu jest oglądanie telewizji lub spektakl, jaki od czasu do czasu w klubie Pogodna Jesień zrobi pani Jola Szeligowska-Bujak. I to wszystko. Ci ludzie nawet poza osiedle się nie wypuszczają.
- Pani zdaniem problem się będzie pogłębiał?
- Tak. Będzie narastał, bo zbyt mało jest miejsc, gdzie się realizuje takie programy, jak my tutaj. Uniwersytet Trzeciego Wieku to raczej bardziej szkoleniowe programy oferuje. No i nie dla każdego one są. A u nas zajęcia dla starszych mają jednak inny charakter. To jest tak – ktoś spędził zamknięty w domu pewien czas i musi się nauczyć żyć na nowo. My to właśnie oferujemy – naukę, a potem nowe znajomości i przyjaźnie. Najpierw ci ludzie przychodzą tacy wyciszeni, zamknięci w sobie, a z czasem stają się radosne, otwarte. Dzwonią do siebie, jeżdżą z nami na biwaki na Długie. I widać w nich chęć życia. Dlatego to robimy.
Renata Ochwat
Trzy pytania do Jacka Wójcickiego, prezydenta Gorzowa