więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

W innych miastach wcale nie ma takiego miodu

2018-11-21, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Oskara Serpiny, piłkarza ręcznego Stali Gorzów i radnego klubu Gorzów Plus

medium_news_header_23346.jpg

- O wyborze na radnego dowiedział się pan dopiero przed tygodniem. Co się takiego wydarzyło?

- Z mandatu zrezygnował Jerzy Antczak i następny na liście byłem akurat ja. Co ciekawe, z przewagą zaledwie jednego głosu nad panią Agatą Iwaszko, co potwierdza opinię, że w wyborach każdy głos jest bardzo ważny. Sytuację tę porównałbym nawet do sportu, kiedy walcząc do ostatnich sekund można przechylić szalę zwycięstwa w momencie, kiedy już niewielu daje nam taką szansę. Nie kryję, że kiedy dotarła do mnie wiadomość, iż zostałem radnym było to dla mnie duże zaskoczenie, ale oczywiście pozytywne. Sam fakt wystartowania nie wziął się z przypadku. Uważam, że środowisko sportowe w Gorzowie nie jest silnie reprezentowane i każdy radny związany z tą dziedziną stanowi wartość dodaną. To była świadoma decyzja z mojej strony i teraz trzeba będzie ją dobrze wykorzystać.

- Środowisko popularnego szczypiorniaka wzmacnia się w radzie miasta. Do tej pory był Tomasz Rafalski, teraz będzie dwóch piłkarzy ręcznych. Jeden już na sportowej emeryturze, drugi jako czynny zawodnik. Czy dzięki temu ta dyscyplina odzyska swój blask, bo jakoś ma kłopoty z rozwinięciem skrzydeł?

- Uważam, że powoli odzyskuje ten blask, ale ciągle brakuje nam lepszych warunków do rozwoju. Nie chciałbym jednak tutaj cokolwiek deklarować, ponieważ będąc radnym powinienem spojrzeć na gorzowski sport szerzej, a nie tylko przez pryzmat jednej dyscypliny. Chcę być w radzie ambasadorem całego środowiska sportowego w mieście. Nie tylko sport jest zresztą ważny. Interesuje mnie oświata, bo od kilku lat jestem nauczycielem wychowania fizycznego i bolączki oświatowe są mi dobrze znane. Z racji tego, że mój tata ponad 20 lat był dyrektorem szkoły muzycznej, znam też problemy, z jakimi boryka się nasza kultura. Nie będę natomiast udawał, że znam się na wszystkim i dlatego pragnę skupić się na wybranych obszarach, pozostawiając inne sprawy koleżankom i kolegom z rady, którzy lepiej sobie z tym poradzą.

- Każdy w kampanii mówił o działaniach mających zachęcić gorzowską młodzież do pozostania w mieście. Pan jest przykładem osoby, która po kilku latach wróciła do Gorzowa. Co należy zrobić, żeby pana rówieśnicy nie szukali szczęścia daleko od domów?

- Akurat obserwuję zjawisko powracania gorzowian do rodzinnego miejsca, co jest dobrym zjawiskiem. Rzeczywiście, ze względu na karierę sportową byłem na emigracji, ale powróciłem tutaj z wielką radością i zauważyłem, że z roku na rok miasto oferuje coraz więcej atrakcji dla młodych ludzi. Proszę mi wierzyć, ale w innych miastach wcale nie ma takiego miodu. Myślę, że w kolejnych latach będzie u nas jeszcze lepiej, bo powoli, ale rozwija się szkolnictwo zawodowe i wyższe. To będzie sprzyjać budowaniu karier zawodowych na miejscu. Ponadto takie wyjazdy daleko w głąb kraju to ogromna tęsknota za rodziną. Sam to bardzo przeżywałem. Myślę, że z każdym następnym rokiem tych możliwości i zachęt do pozostawania w Gorzowie będzie jeszcze więcej. Postaram się do tego przyłożyć rękę, choć teraz za wcześniej jeszcze mówić o szczegółach. Muszę się wdrożyć, bo jak wspomniałem, trochę zostałem zaskoczonym wyborem.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x