W realiach Gorzowa łączenie klubów nie wchodzi w grę

2018-12-10, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Liwiusza Sieradzkiego, wieloletniego działacza piłkarskiego

- Jak pan ocenia rundę jesienną w wykonaniu piłkarzy Stilonu oraz Warty?

- Powiem tak, że Stilon można trochę rozgrzeszyć po tych wszystkich zawirowaniach, które zdarzyły się w połowie roku. Do końca nie wiadomo było czy zagrają, czy uzyskają licencję. Ostatecznie się pozbierali oraz wystartowali i to już można uznać za sukces. Mimo wszystko myślałem jednak, że po tym, co było, czyli „desancie” szczecińskim, znajdą się w tabeli trochę wyżej, ale to okazało się jednak zbyt trudne. Trener Michniewicz jakoś to poukładał, ale jednak punktów jest zbyt mało, a kilka spotkań jego zawodnicy przegrali wręcz frajersko. Trudno, więc minioną rundę jesienną w ich wykonaniu, ocenić pozytywnie. Pozostaje Stilonowi walka o utrzymanie i to też będzie niezwykle ciężkie zadanie.

Spadają z trzeciej ligi teoretycznie trzy drużyny, ale mocno zagrożone są zespoły z drugiej ligi, czyli Rozwój Katowice i ROW Rybnik. Może się okazać na koniec sezonu, że z naszej grupy spadnie aż pięć drużyn i to trzeba mieć cały czas na uwadze. Natomiast Warta Gorzów, muszę przyznać, że sprawiła jak dla mnie, małą niespodziankę. Patrząc na ich skład oraz poziom naszej czwartej ligi, która nie jest przecież zbyt mocna, to miałem spore obawy, co do ich postawy, jako beniaminka wśród trzecioligowców. Byłem na kilku meczach Warty, piłkarze byli odpowiednio ustawiani przez trenera Konefała, dobrze prezentowali się także pod względem przygotowania fizycznego, zrobili parę niespodzianek i mają na koncie 16 punktów. Wartę należy, więc ocenić pozytywnie i mieć nadzieję, że ten zespół pozostanie w trzeciej lidze.

- Przed gorzowskimi trzecioligowcami zimowa przerwa. Nasze zespoły wykorzystają właściwie ten okres i zobaczymy inne ich oblicze w rundzie wiosennej, zwłaszcza Stilonu?

- Jeśli chodzi o Stilon to bezsprzecznie muszą być wzmocnienia i to kilkoma zawodnikami. Muszą przyjść zawodnicy zdecydowanie lepsi od tych, którzy obecnie grają, aby poprawić poziom i to w każdej formacji. Uważam, że przynajmniej czterech czy pięciu nowych zawodników potrzebuje Stilon, aby wydatnie poprawić jakość gry. Wiosna będzie trudna, a do tego słyszymy jeszcze głosy, że do Gorzowa jechać innym drużynom jest dość daleko i różne to bywają mecze „przyjaźni”. Mądrzejsi będziemy już po pierwszym meczu, w którym dojdzie do derbów Gorzowa.

- Wśród gorzowskich kibiców, którzy odwiedzają stadion Warty czy Stilonu, często słychać głosy, iż rozsądniej byłoby stworzyć jeden solidny zespół niż mieć dwa, które znajdują się w dolnych rejonach trzecioligowej tabeli. Co pan, który zna przecież gorzowskie środowisko piłkarskie od podszewki, o tym sądzi?

- Takie głosy, gdy jestem na meczach, także często słyszę. Kiedyś w modzie były takie fuzje, ale one nie zdawały egzaminu. Takie połączenie w warunkach gorzowskich nie wchodzi jednak w grę. Kibice, a szczególnie Stilonu, nie byliby zadowoleni z takiego połączenia, do tego, jaka byłaby nazwa tego nowego klubu - Gorzovia czy Gorzowianka? Po drugie nie ma w obecnych kadrach Warty i Stilonu zawodników, którzy dadzą po połączeniu taką jakość, która wystarczyłaby przykładowo na środek tabeli. Każdy klub ma też swoją historię, do tego doszłyby inne mniejsze lub większe problemy czy kłótnie, chociażby takie, na którym stadionie miałby ten nowy zespół grać. Jedni by chcieli na swoim, drudzy na swoim. Przeprowadzić takie połączenie klubów w Gorzowie byłoby niezwykle trudno i według mnie nie przyniosłoby spodziewanego efektu.

Przemysław Dygas