więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

Ludzie potrafią odwołać ślub z powodu kataru

2019-01-20, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Mirosławy Winnickiej, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Gorzowie.

medium_news_header_23802.jpg

- Pani kierownik, kolejny rok pokazał, że gorzowianie wybierają dla swoich dzieci imiona tradycyjne. To już trwały trend?

- Zdecydowanie. Chociaż trzeba przyznać, że zdarzają się też imiona egzotyczne, zwłaszcza, kiedy jeden z rodziców jest cudzoziemcem. Ale faktyczni kolejny rok potwierdził, że przodują przede wszystkim polskie imiona – Hanna, Zuzanna, Julia, Joanna czy Pola wśród dziewczynek, a wśród chłopców – Franciszek, Jan, Aleksander, Stanisław, Filip. Egzotyczne bywają nadawane pod wpływem jakiegoś filmu, może przeboju. Kiedy zdarzają się takie sytuacje, namawiamy, aby rodzice się jednak jeszcze zastanowili, przespali z tym pomysłem. Namawiamy, żeby weszli w skórę dziecka. Ale i potrafią się zdarzyć takie sytuacje, jaka miała ostatnio miejsce u nas. Przyszedł mężczyzna, żeby zarejestrować córkę, czwarte swoje dziecko, co istotne. No i na pytanie – jakie imię wybiera, usłyszeliśmy, że nie wie, bo żona go tu przysłała. Potem potoczył się dialog z koleżanką, która to dziecko rejestrowała mniej więcej w takim stylu – a jakie się pani imię podoba? Koniec końców pan wyszedł na korytarz i po chwili wrócił – a niech będzie Dorota. Dodam jeszcze, że zgodnie z prawem, każdy rodzic ma sześć miesięcy, aby zmienić dziecku imię. I takie przypadki też się zdarzają.

- A jak jest ze ślubami? Też są na takim samym poziomie, jak w latach poprzednich?

- Tu też nic się nie zmienia. Powiem, że od kilku lat jest tak, że na sobotę mam z reguły zaplanowanych osiem do dziesięciu ceremonii. Ale bywa też, że choć pary mają już wszystkie dokumenty załatwione, ceremonię opłaconą, wyznaczony termin i godzinę, to się nie stawiają. W ubiegłym roku takich przypadków było 48. Mało tego, zdarza się, że panna młoda potrafi zadzwonić w piątek – ślub ma się odbyć w sobotę o 14.00 – że tego ślubu nie będzie. Że trzeba go kilka dni przełożyć, bo ona jest chora, ma katar i nie może źle wyglądać na ceremonii. Bywają też i takie soboty, gdzie na zaplanowanych dziesięć ślubów dochodzi do czterech. Wśród dziwnych przypadków, jakie mi się zdarzyły był też i taki, że ceremonia wyznaczona, ale dzwoni dziewczyna i mówi, że owszem ceremonia będzie, tyle tylko, że będzie inna panna młoda, bo przyszły pan młody właśnie zmienił partnerkę. Ale zawitał do mnie też pan, taki po 40. Zapytał, czy da się ustalić, czy ktoś wziął ślub. Na pytanie, o kogo chodzi, przyznał, że o niego. Bo on zwyczajnie nie pamięta, aby do ceremonii doszło, ale może tak, bo on w dniu rzekomego ślubu był pod dobrą datą. Zawsze mnie zaskakuje, jak ludzie tak beztrosko traktują te sprawy. Ale opowiem jeszcze o jednym trendzie. Do niedawna nikogo nie dziwiły śluby, gdzie partnerka była o rok czy dwa lata starsza. A obecnie mamy taki trend, że coraz więcej jest ślubów, gdzie różnica wieku jest taka, że żona jest od swego męża o 15, 16 czy nawet 18 lat starsza. I co więcej, tej różnicy wieku nie widać. Choć trzeba też zauważyć, iż zdarzają się młodzi ludzi mający po dwadzieścia i kilka lat, którzy na ślubnym kobiercu stają po raz trzeci.

- Od jakiegoś czasu modne są śluby poza siedzibą Urzędu Stanu Cywilnego. Jak to z kolei wygląda?

- Oczywiście. Tym bardziej, że od 2015 roku para nie musi argumentować, dlaczego nie chce ślubu w USC. Najczęściej są to hotele, ogrody przy hotelach. Jednak jak do tej pory najpiękniejszy ślub zdarzył nam się w Filharmonii Gorzowskiej. Dodam, że za taki wybór trzeba zapłacić 1 tys. zł. Są oczywiście wyjątki, bo za ślub w domu, szpitalu czy hospicjum nie pobieramy opłat. Dodam, że choć pary decydują się na takie śluby, to rzadko się zdarza, aby dołożyły do ceremonii coś ekstra. Już samo inne miejsce niż USC im wystarczy. Ale i tak jest dobrze, że wybierają właśnie inne okoliczności.

Renata Ochwat

Fot. Archiwum prywatne Mirosławy Winnickiej

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x