więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

W naszym żużlu mamy coraz mniej sportu

2019-11-18, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Ireneusza Klimczaka, dziennikarza sportowego Gazety Wyborczej

medium_news_header_26308.jpg

- Listopadowe okienko transferowe w polskim żużlu zostało zamknięte. Jak oceniasz transfery dokonane w PGE Ekstralidze?

- W ostatnich latach okresy transferowe są do siebie bardzo podobne. Żużlowcy od jakiegoś czas wykazują przywiązanie do wybranych klubów, nie chcąc widocznie burzyć swoich wypracowanych wcześniej pozycji i relacji sponsorskich. Atrakcyjni są tylko zawodnicy z drużyn, które spadają z najwyższej ligi. W tym sezonie był to Get Well Toruń, posiadający w składzie paru ciekawych żużlowców i wszyscy byliśmy ciekawi, gdzie trafią Jason Doyle czy Niels Kristian Iversen. Spodziewałem się, że także Chris Holder odejdzie, ale wybrał jazdę w niższej lidze. Jest to sygnał, że torunianie chcą jak najszybciej powrócić do krajowej elity. Było oczywiście więcej tych transferów, ale dotyczyły one głównie zawodników niechcianych w klubach. Mam tutaj na myśli Nicki Pedersena, Antonio Lindbaecka czy Mateja Zagara. W sumie okres transferowy nie wzbudził większych emocji. Nie oznacza to wcale mojego rozczarowania. Jestem osobą, dla której sport to przede wszystkim utożsamianie się z zespołem, a jest to możliwe przy zachowaniu stabilności składu. Nie chodzi nawet o wychowanków, ale o tych, którzy przychodzą i wiążą się z klubem na dłuższy czas, a nie po sezonie czy dwóch odchodzą dla pieniędzy do innego ośrodka.

- W porównaniu do minionego sezonu Stal Gorzów wymieniła jedno ogniwo i od razu pojawiły się opinie, że drużyna może walczyć o play off. Czy powrót Nielsa Kristiana Iversena rzeczywiście może radykalnie zmienić potencjał stalowców, którzy w tym sezonie pojechali w barażach?

- Sam Duńczyk nie załatwi oczywiście sprawy, ale zwróćmy uwagę, że miniony sezon wyglądałby zupełnie inaczej, gdyby nie słaba postawa Krzyśka Kasprzaka. Jego kilka punktów więcej przynajmniej w minimalnie przegranych meczach spowodowałoby, że prawdopodobnie do ostatniej kolejki nasz zespół walczyłby o awans do strefy medalowej. Troszkę więcej spodziewałem się również po młodzieżowcach. I jeżeli te ogniwa zaskoczą w przyszłym sezonie, a Iversen odbuduje się po słabszym pobycie w Toruniu, wtedy pojawi się szansa walki o medal. Liczę na Duńczyka, który najlepsze wyniki zawsze notował w Stali. Może już nie wróci do ścigania na poziomie powyżej dwóch punktów w biegu na mecz, ale jak się do tej granicy zbliży powinno być dobrze. Musimy jednak zwrócić uwagę, że przynajmniej na papierze kandydatów do play off będzie przynajmniej siedmiu. Oznacza to, że ktoś walcząc o awans może spaść lub znaleźć się na miejscu barażowym. Jedynie rybniczan nie widzę w walce o czwórkę.

- W ostatnim czasie rozgorzały na nowo dyskusje na temat licznych zmian w polskich ligach. Jakie jest Twoje zdanie na temat powiększenia PGE Ekstraligi czy startu w nich zagranicznych juniorów?

- Zawsze byłem i jestem zwolennikiem większej ligi. Swego czasu, kiedy sporo ośrodków było stabilnych finansowo i sportowo kibicowałem temu, żeby liga liczyła nawet dwanaście drużyn, a zmniejszono ją do ośmiu i konsekwentnie się władze tego trzymają. To duży błąd. Dzisiaj zapewne dwanaście zespołów nie dałoby radę spełnić warunków licencyjnych, a ponadto mocno kurczy się rynek zawodników, ale tych dziesięć powinno być, jeżeli chcemy rozwijać rozgrywki. Ponadto uważam, że wywieranie nadmiernej presji, a ma to miejsce przy zbyt małej liczbie meczów, gdzie każdy urasta do tego ,,o wszystko’’, powoduje, że w żużlu mamy coraz mniej sportu, a więcej różnych innych działań. Co do juniorów jestem przeciwny takim pomysłom. Uważam, że byłby to w dłuższej perspektywie czasu strzał w stopę. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, żeby odważniej tworzyć w Polski kluby filialne, coś na wzór klubów farmerskich w USA, czyli jednostek stowarzyszonych z klubami nadrzędnymi. Dobrym wzorem jest tutaj współpraca Fogo Unii Leszno z Kolejarzem Rawicz. I wtedy młodzi, zdolni juniorzy zagraniczni powinni dostawać szansę jazdy w niższych ligach, a w chwili osiągnięcia odpowiedniego poziomu trafiać do PGE Ekstraligi na numer seniorski.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x