Te obszary są zdecydowanie niedofinansowane

2020-01-27, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Sebastiana Pieńkowskiego, wiceprzewodniczącego Rady Miasta Gorzowa

- Na czym powinna polegać skuteczna promocja gospodarcza?

- Na konkretnie i przyjaźnie prowadzonej polityce w stosunku do przedsiębiorców. Pierwszym takim ruchem musi być obniżenie podatku dla przedsiębiorców, podkreślam co roku, bez wyjątków, co szybko zapewne odbiłoby się pozytywnym echem w kraju i mogłoby zacząć przyciągać nowych inwestorów. Pewność wieloletniej polityki obniżania podatków przez władze Gorzowa to atut, którego inne miasta nie mają. Niestety, my również go nie mamy, ponieważ zamiast takich ulg podjęta została w 2019 r. uchwała o podniesieniu podatków lokalnych. Jako klub PiS głosowaliśmy przeciwko takim praktykom. Dla drobnych przedsiębiorców i nie tylko to kolejny, silny cios i boję się, że nie wszyscy przetrwają kolejne duże obciążenie, zważywszy, że mamy kolejne opóźnienia remontów, co potęguje problemy głównie handlowców. Powinniśmy też promować miasto innymi kanałami, choćby poprzez sport i kulturę. To jest pośredni instrument mogący zachęcić do odwiedzenia Gorzowa. Należy zachęcać do nawet krótkotrwałych przyjazdów turystów, bo w tym gronie mogą znaleźć się potencjalni inwestorzy i żeby w ogóle zainteresować się naszym miastem muszą najpierw tutaj chcieć przyjechać, zobaczyć, odwiedzić. Nie żałujmy pieniędzy na sport i kulturę, bo one się szybko zwracają. Niestety, na przestrzeni ostatnich lat te obszary są zdecydowanie niedofinansowane.

- Co jednak zrobić, żeby zachęcić drobnych przedsiębiorców do inwestowania, bo na razie są z tym kłopoty, co pokazują nieudane na razie przetargi na sprzedaż terenów przy ulicy Dobrej?

- Żeby zachęcić do kupna trzeba wystawić je za atrakcyjną cenę. W przypadku tego terenu inwestycyjnego miasto musi już znacząco opuścić stawki i zapewne tak uczyni. Czemu nie ma chętnych? To jest obszar wyznaczony tylko dla mikro, małych i średnich przedsiębiorców. Każdy działający w tym przedziale chcąc inwestować podejmuje dużo wyższe ryzyko niż korporacje. Każdy z mniejszych przedsiębiorców dokładnie ogląda swoje złotówki. Ponadto w Gorzowie istnieje nadal zagrożenie nieprzewidywalności działań władzy miasta. Kiedy wszyscy widzimy rozkopane ulice i przedłużające się remonty, to zdecydowana większość z nas woli przeczekać ten czas. I zapewne dotyczy to również inwestorów.

- Jest pan zadowolony z tegorocznego budżetu miasta?

- Z jednej strony tak, z drugiej nie. Fajnie, że jest on proinwestycyjny. 372 miliony złotych przeznaczone na inwestycje to dobry kierunek. Jest on możliwy również dzięki dofinansowaniom rządowym. Mógłbym tutaj sporo wymienić takich zadań, ale to wszystko jest zapisane w budżecie i powszechnie znane. Martwi mnie natomiast, i powracam do tego co rozmawialiśmy wcześniej, brak pomocy dla przedsiębiorców, szczególnie tych bezpośrednio działających w strefach modernizacji głównych arterii drogowych. Innym problemem jest brak reformy administracji, w tym księgowości dla szkolnictwa, czy outsourcing-u pewnych prostych usług np. sprzątania. Już kilka lat temu pojawił się pomysł utworzenia centrum rozliczeń księgowych dla wszystkich podmiotów związanych z edukacją, dzięki czemu można byłoby zaoszczędzić sporo wspólnych pieniędzy, usprawnić pracę, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na remonty szkół czy przedszkoli. Nic się w tej kwestii, niestety, nadal nie dzieje.