Bo polityka rządzi się swoimi prawami

2020-01-30, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Jana Kaczanowskiego, przewodniczącego Rady Miasta

- 30 stycznia przypada jubileusz 25-lecia obchodów Dnia Pamięci i Pojednania. Pomysł ustanowienia tego święta trafił na podatny grunt w naszym mieście?

- Zdecydowanie tak. Oczywiście pojednanie to proces złożony, trudny do osiągnięcia w ciągu jednego roku czy kilku lat. Dla niektórych nawet 25 lat jest wciąż zbyt krótkim czasem. Trzeba jednak dalej iść w kierunku budowy jak najlepszych relacji ze wszystkimi naszymi sąsiadami. Szczególnie mam tutaj na myśli Gorzów i gorzowian, ponieważ choćby ze względu na nasze położenie geograficzne mamy bardzo mocno rozwiniętą współpracę z Niemcami. I to w różnych obszarach, dlatego nasze relacje powinny być jak najlepsze. A już wyjątkowe stosunki powinny panować między nami a byłymi mieszkańcami Landsbergu. Zawsze jak się spotykamy widzę u nich ogromne wzruszenie, co jest zrozumiałe, bo wielu z nich wychowało się w naszym mieście.

- Jednym z celów ustanowienia Dnia Pamięci i Pojednania było zachęcenie historyków do głębszego spojrzenia na historię Gorzowa, nie tylko przez pryzmat polskości naszego miasta. Ten cel udało się osiągnąć?

- W wymiarze ogólnym jak najbardziej tak, czego dowodem były choćby obchody 750-lecia Gorzowa w 2007 roku, a każdego kolejnego świętujemy urodziny miasta i czynimy to 2 lipca, wskazując do tego rok 1257, czyli powstanie Landsberga, a nie 1945 rok, kiedy 28 marca miasto trafiło pod polską administrację. Natomiast proces historyczny ma to do siebie, że potrzebne są stałe, systematyczne prace badawcze nad różnymi okresami. Polska i niemiecka historia jest burzliwa, przez co historycy mają sporo zajęcia, ale to też jest istotny plus, gdyż co chwilę dowiadujemy się o nowych ciekawych rzeczach z przeszłości. Dla mnie ważne jest to, żebyśmy przedstawiali nawet najtrudniejsze fakty z życia miasta bez względu na ich poprawność. Nie najważniejsza jest nawet interpretacja określonych zdarzeń, ale ich prezentacja. Każdy zaś sam wyciągnie wnioski, jak trzeba również z błędów, dokona własnej oceny. Pamiętajmy ponadto, że historia ma to do siebie, że im dalej w las, tym trudniej o niej się pisze, ale warto nadal to czynić, wspólnie sobie pomagając. Natomiast co do jednego jestem pewien, że my Polacy z tak wielu tragicznych kart naszej historii powinniśmy wyciągać wnioski, tak by nie być mądrym po szkodzie. Naszym najważniejszym zadaniem musi być w pierwszej kolejności budowa pokoju wewnętrznego.

- Jubileusz ćwierćwiecza stanowi zamknięcie pewnego etapu, w trakcie którego główne role odgrywali dawni mieszkańcy Landsbergu oraz seniorzy Gorzowa. Teraz wchodzimy w czas, że pamięć o historii powinno pielęgnować następne pokolenie. Czy dzieci niemieckich mieszkańców i gorzowskich seniorów będą chciały kontynuować dzieło rodziców przez kolejne 25 lat?

- Nasze święto na tyle się rozwinęło, że na uroczystości jubileuszowe przyjadą nie tylko byli mieszkańcy i ich rodziny, ale przedstawiciele wielu innych niemieckich miast. To pokazuje, że ta wymiana pokoleń już ma miejsce, dzieci byłych mieszkańców, które są rozrzucone po całych Niemczech są zainteresowane utrzymywaniem kontaktu z Gorzowem. Duże wciąż znaczenie ma tutaj sentyment. Powiem więcej, że jak odrestaurujemy największe gorzowskie perełki, takie jak choćby willę Pauckscha czy willę Jaehnego i zrealizujemy inne ważne inwestycje w naszym mieście, m.in. Centrum Edukacji Zawodowej i Biznesu, ulicę Kostrzyńską, czy ulicę Sikorskiego, to Niemcy będą chcieli do nas przyjeżdżać choćby po to, żeby pokazywać kolejnemu już pokoleniu, gdzie mieszkali ich przodkowie. To z kolei pozytywnie wpłynie na wzmocnienie bieżących relacji polsko-niemieckich na szczeblu lokalnym w wielu dziedzinach. To jest bardzo ważne, bo polityka rządzi się swoimi prawami, a współpraca transgraniczna swoimi.