Rosną koszty utrzymania żużlowych stadionów

2020-02-24, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Włodzimierza Roja, dyrektora Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gorzowie

- Włodarze żużlowych miast nie kryją, że rosnące wymogi licencyjne na starty w PGE Ekstralidze generują duże koszty dla właścicieli infrastruktury sportowej. W tym celu doszło już nawet do kilku spotkań prezydentów miast lub ich przedstawicieli. W czym dokładnie tkwi problem?

- Jak wiadomo, Speedway Ekstraliga podpisała z telewizją umowę na 20 milionów złotych rocznie i pieniądze te trafiają do klubów. Jednocześnie telewizja ma pewne wymagania techniczne co do warunków stadionowej infrastruktury. Dotyczy to choćby odpowiedniego oświetlenia już nie tylko samego toru, ale nawet środka murawy czy budowy systemu liniowego odwodnienia torów wraz z zakupem plandek. W tym drugim przypadku chodzi o to, żeby do minimum ograniczyć odwoływanie meczów z powodu opadów deszczu.

- I samorządy nie chcą partycypować w tych inwestycjach?

- Kiedy prezydent Leszna Łukasz Borowiak zrobił przetarg na budowę odwodnienia i innych związanych z tym inwestycji najniższa oferta wyniosła 1,2 mln złotych. Od razu zaalarmował inne ośrodki, żeby zacząć wspólnie rozmawiać na temat prowadzenia bardziej racjonalnej polityki inwestycyjnej w obiekty żużlowe. Praktycznie corocznie dochodzą nowe wymagania, które uderzają głównie w budżety miast. Najlepiej byłoby, gdyby kluby z pieniędzy otrzymywanych od telewizji inwestowały w te prace, ale one wolą nakręcać wyścig zbrojeń i wydawać coraz więcej na zawodników.

- W jakim kierunku idą działania samorządowców?

- Założenie stowarzyszenia, które nosi obecnie roboczą nazwą ,,Samorządy dla żużla’’. Na ostatnim spotkaniu w Zielonej Górze naniesione zostały ostatnie poprawki do projektu statutu i niedługo przygotowana zostanie ostateczna wersja. Potem samorządy zgłoszą swoich kandydatów do zarządu i po zarejestrowaniu stowarzyszenia oraz przyjęciu przez miasta odpowiednich uchwał staną się partnerem dla różnych podmiotów, w tym Speedway Ekstraligi, Polskiego Związku Motorowego czy klubów. I to partnerem bardzo silnym, bo mając obiekty sportowe, łożąc spore pieniądze na promocję sportu szybko mogą stać się konkurentem choćby dla PGE Ekstraligi. Samorządowcy mogą również zacząć obciążać kluby kosztami modernizacji obiektów wynikających z ciągłych zmian licencyjnych. Nie chodzi oczywiście o podkładanie sobie nogi, chodzi o zdrową współpracę. Spójrzmy również jak to wszystko wygląda na zagranicznych stadionach, gdzie rozgrywane są turnieje Grand Prix. Na większości z nich nie prowadzi się wielomilionowych inwestycji za wszelką cenę, a ich stan techniczny nawet w połowie nie dorównuje większości polskich stadionów.