więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Sympatyczna atmosfera na rynku przy Jerzego

2020-07-10, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Mariusza Bąka, producenta i sprzedawcy kwiatów

medium_news_header_28042.jpg

- Co skłoniło pana do zajęcia się produkcją kwiatów?

- Taka rodzinna tradycja. Przejąłem ją po dziadku i ojcu, którzy wcześniej tym się zajmowali. W zależności od sezonu produkujemy kwiaty nadające się do ogrodów i na balkony. Muszę przyznać, że dzisiaj jest to cięższy kawałek chleb niż dawniej. Jak mi tata opowiadał, kiedyś trzeba było mniej pracować, żeby osiągnąć taki sam poziom dobrobytu jak teraz. Nieraz wspomina, że większość wieczorów miał wolne, weekendy też i to często przy zdecydowanie mniejszej automatyzacji niż jest w tej chwili. Wystarczyło mieć jedną szklarnię, dzisiaj trzeba mieć ich więcej, żeby produkcja się opłacała. Lubię jednak to moje zajęcie, nikt mnie do tego nie zmusza, dlatego nie narzekam. Prowadzę sprzedaż w miejscu produkcji, hurtowo zaopatruję kwiaciarnie oraz handluję na rynku.

- Jak pomocna jest interakcja z klientami w trakcie sprzedaży kwiatów?

- Bardzo pomocna, gdyż często są to osoby świetnie wiedzące, czego szukają, co chcą kupić. Taka wymiana poglądów jest ważna, szczególnie jeżeli chodzi o historię hodowli danej roślinki. Jestem ciekaw jej zachowania się w praktyce po kilku latach. Ja bazuje głównie na niewielkim jeszcze doświadczeniu oraz katalogach. Zdarzają się potem fajne sytuacje, bo katalogowo dana roślinka po dwóch latach powinna mieć pół metra wysokości, a przychodzi pani i mówi, że ma ją już trzy lata i urosła jej na trzy metry. Teoria, teoria, ale praktyka to zupełnie coś innego.

- Gorzowianie znają się na kwiatach?

- Znają się, wiedzą czego szukają. Kobiety mają może większe doświadczenie, aczkolwiek są takie, które na kwiatach się nie znają. A z drugiej strony mam kontakty z mężczyznami, potrafiącymi dużo i ciekawie o nich opowiadać. Handluję dwa razy w tygodniu na ryneczku przy Jerzego i wtedy ten kontakt jest najlepszy. Muszę przyznać, że tutaj w ogóle jest bardzo sympatyczna atmosfera. Do tego mam spore grono stałych klientów. Jedynie w trakcie pandemii były kłopoty, bo rynek odwiedzało mniej ludzi. Dobrze, że mogli oni chociaż chodzić na działki. Najpierw zaopatrywali się u mnie w kwiaty, potem jechali popracować na działkę. Dzięki temu wiosną ruch chwilami miałem większy niż w poprzednich latach w tym samym okresie.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x