więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

Niezależność cenię wyżej niż legitymację partyjną

2014-08-14, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Grażyny Ćwiklińskiej, gorzowskiej radnej

medium_news_header_8423.jpg

- Niedługo minie rok, jak zrezygnowała pan z zasiadania w radzie miasta w ramach klubu PO i wybrała polityczną wolność. Jak czuje się pani w roli radnej niezależnej?

- Bardzo dobrze. Nie muszę na każdym kroku poddawać się dyscyplinie partyjnej, mogę głosować według własnego uznania, łatwiej jest mi wypowiadać to co myślę. Zresztą ja zawsze byłam, jestem i będę bardziej społecznikiem niż politykiem. Oczywiście niezależność niesie ze sobą również negatywne działania. Trudno jest mi w pojedynkę coś ciekawego przeforsować, bo zawsze trafię na partyjny mur, którego nie da się przebić. Ale gdybym raz jeszcze miała podejmować decyzję o pozostaniu w danym klubie czy odejściu wybrałabym drugi wariant. I to bez zastanowienia. Powiem bez ogródek, obecna rada jest jedna z słabszych, jeśli nie najsłabsza w wieloletniej już historii gorzowskiego samorządu. Za dużo jest tu załatwiania partyjnych, wewnętrznych interesów, za mało dba się o mieszkańców. Nie rozumiem tego, bo na zewnątrz radni prezentują swoje zaniepokojenie, a podczas rozstrzygania konkretnych spraw często następuje niezrozumiały pat.

- Coraz częściej widać w naszej radzie poszukiwania swojego miejsca. Są radni, którzy skaczą z jednego klubu do drugiego; są niezależni; są też tacy, którzy mówią głośno, że rozczarowali się pracą w radzie i postanowili zrezygnować z dalszego działania. Z czego to wszystko wynika?

- Nie powiem tu niczego nowego. Często słyszę od mieszkańców, że widzą oni nadmiar partyjniactwa w radzie i będąc tu w środku w pełni z tym się zgadzam. Zresztą przed rokiem powiedziałam moim koleżankom i kolegom, że skoro władze centralne nie chcą zmienić zasad wyborów do władz samorządowych, to każdy przychodzący do pracy radny powinien sam zrzekać się przynależności partyjnej. Jestem wielką zwolenniczką jednomandatowych okręgów i pełnej niezależności. Bo tylko w takim przypadku organ ten mógłby działać merytorycznie. Przypomnę jeszcze, że w 2004 roku, kiedy przystępowałam do Platformy Obywatelskiej głównymi hasłami tej partii była likwidacja senatu oraz jednomandatowe okręgi wyborcze w samorządach. Minęło 10 lat, za pasem kolejne wybory, najpierw samorządowe, potem parlamentarne. I co? I nic, wszystko pozostało po staremu…

- Niezależność to piękna idea, ale zastanawiam się, jakie ma pani szanse w jesiennych wyborach, skoro startując nawet z list PO dwukrotnie dostawała się pani do rady dopiero – nazwijmy to - z listy rezerwowej?

- Rada w obecnym składzie działa do listopada i mam jeszcze sporo do zrobienia, dlatego skupiam się na codziennej pracy. Oczywiście, przy obecnym systemie wyborów w pojedynkę nic nie zrobię, ale mam kilka propozycji. Sam start w wyborach nie jest problem. Pytanie tylko, czy będę chciała startować, ponieważ najważniejsza dla mnie jest rodzina, a w tej chwili mam pewne kłopoty, które muszą zostać rozwiązane. Mogę dalej działać, ale pod warunkiem, że będę miała czas, gdyż niczego nie robię na pół gwizdka. Dla mnie praca na rzecz społeczeństwa to misja. Do wszystkiego podchodzę maksymalnie przygotowana i interesuje mnie konkretna pomoc ludziom.

RB

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x