Gorzowianie lubią jeździć po regionie, widać to wyraźnie

2017-07-27, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Zbigniewa Rudzińskiego, wiceprezesa PTTK Ziemi Gorzowskiej oraz prezesa Towarzystwa Przyjaciół Mościc

- Mamy lato. Generalnie planujemy urlopy, ale czasem się zdarza, że nic z planów nie wychodzi. Gdzie, zatem można się niedaleko od miasta wybrać, żeby zobaczyć coś ciekawego?

- Przecież sama dobrze wiesz (śmiech). A poważnie mówiąc, to na pewno do Witnicy i Mościc. Witnica to ciekawe miasto, ma dużo szlaków typu nordic walking. Jeden szczególnie polecam, to ten do jeziora Wielkiego. Samo jezioro jest rzeczą niebywałą. Otoczone jest lasami mieszanymi i ma coś rzadkiego, źródło wody pitnej, do którego jadą ludzie, bo woda ma smak niezrównany. Takie źródło to naprawdę coś wyjątkowego. A sama Witnica to interesujący szlak, a właściwie wycieczka do Browaru Witnickiego. Poza tym koniecznie trzeba zobaczyć Park Drogowskazów i Słupów Milowych Cywilizacji. Tam naprawdę jest sporo ciekawych rzeczy do zobaczenia, jak choćby wielki rower, fioletowy smok czy kopiec Koziołka Matołka. Cały czas funkcjonuje Muzeum Chwały Oręża Polskiego założone przez śp. pułkownika Czesława Chmielewskiego. Naprawdę rzecz godna polecenia. A z Witnicy to tylko żabi skok do Parku Dinozaurów w Nowinach Wielkich. I to wcale nie dla dinozaurów się tam warto wybrać, choć dla najmłodszych może to być ciekawe. Dla starszych interesujące może być Geomuzeum z minerałami z całego świata. A w tym zbiorze interesującym na pewno powinien być fragment pewnej skały, która spadła z nieba. Mam na myśli ważący 71 kg fragment meteorytu, który w końcówce XIX wieku został znaleziony w Ameryce Południowej. Jak chcą źródła i uczeni, to właśnie fragment tego meteorytu, który sprawił, że na Ziemi wyginęły dinozaury. Jest klamra, aby odwiedzić Park w Nowinach. Mali oglądają dinozaury, a rodzice lub opiekunowie okruch słynnego meteorytu. No i w końcu Mościce. Warto zahaczyć o naszą, mam na myśli PTTK Ziemi Lubuskiej, stanicę z polem namiotowym. A u nas można zobaczyć edukacyjny park dendrologiczny ze 120 gatunkami drzew i krzewów, a wśród nich choćby pieprz syczuański czy drzewko figowe. Mamy też skalniak roślin górskich z piaskiem przywiezionym z Dolnego Śląska, na którym żyje i rośnie trochę ciekawych rośli. No i warto spojrzeć na Ogród Zapachów.

- O, a co to jest?

- Ogród Zapachów jest już mały, a w konsekwencji będzie duży ogród ziół. Już jest, bo trochę gatunków ziółek już mamy. Cały czas pracujemy nad powiększeniem. W efekcie ma to być ogród ze 120. różnymi ziołami z całego świata. Oczywiście z tymi, które zechcą u nas zamieszkać, u nas się przyjąć. Mam takie marzenie, i wiem, że ono się spełni, żeby w naszym ogrodzie wiodącym gatunkiem była mięta. Generalnie wszyscy znamy dwa gatunki mięty – lekarską i pieprzową, a okazuje się, że gatunków tej roślinki jest około 70. Mam nadzieję oraz bardzo mocno w to wierzę w to, że uda nam się do końca wakacji ten plan z miętą zakończyć.

- Opowiadasz o ciekawostkach, interesujących miejscach. Czy z twojej perspektywy widać, że gorzowianie ruszają się w pobliskie kątki, żeby właśnie te i inne atrakcje oglądać?

- Tak. Gorzowianie jeżdżą po okolicy. Zdecydowanie częściej niż kiedyś. Widać to w dwojaki sposób. Gorzowianie wyjeżdżają w bliskie zakątki na rowerach, co się bardzo chwali. Ale też dojeżdżają samochodami do pewnego punktu, zostawiają autka i ruszają na wybrane szlaki. Ale są też ludzie, którzy za punkt stawiają sobie chodzenie po szlakach nordic walking, a przy okazji chcą coś zobaczyć. Potrafią dojechać pociągiem, potem pójść na szlak i odkryć coś ciekawego. Gorzowianie, choć jeżdżą po Europie i nie tylko, lubią też poznawać tuż zamiejskie zakątki. My im cały czas podpowiadamy, co i gdzie warto zobaczyć. No i cały czas zapraszamy do Mościc. Ale naprawdę coraz więcej gorzowian widać w pobliskich opłotkach.

Renata Ochwat